Na początek napisze jednak ostrzeżenie, bo to nie będzie krótki wpis.
No dobrze, więc tak jak obiecałam, dziś pokażę zawartość pudełek oraz to , co mnie ostatnio zajmuje najbardziej.
Miałam całą moc zamówień. Dużym powodzeniem cieszą się pierogi. Jakie ? najróżniejsze, a najbardziej z grzybami i z kapustą oraz kołduny litewskie. Oczywiście prym wiodą także uszka wigilijne.
Miałam też jednorazowe dość duże zamówienie, które wywędrowało za granicę na zachód.
Mój blog jest świetną wizytówką moich poczynań kulinarnych, więc każdy zamawiający może poczytać sobie co robię i jak robię oglądając przy tym zdjęcia.
|
uszka, a w oddali robią się balerony białoruskie |
W zeszłym tygodniu zrobiłam w sumie ok 600 uszek, 430 pierogów ruskich, 300 kołdunów, 200 pierogów z kapustą i grzybami itd, itd.
Każde zamówienie pakuję właśnie w takie opakowania, dokładnie opisuję i oddaję w dobre ręce.
|
farsz do uszek robię z grzybami cebulką i śliwką wędzoną |
Moje Ślubne Szczęście pomagało mi w pracy. Najbardziej jednak mnie ucieszył gdy przyniósł mi niespodziankę w postaci sprzętu do robienia uszek. Na początku nie wiedziałam jak się zabrać za to ale po chwili opanowałam ten wynalazek i szło już sprawnie. Na tym czymś białym kładzie się rozwałkowane ciasto, w dołki układamy farsz, przykrywamy drugim rozwałkowanym ciastem, wałkujemy i od spodu wychodzą nam uszka. Pozostaje tylko zagiąć rożki i gotowe. Jednorazowo wychodzi 55 uszek, a przy takich ilościach to bardzo dużo.
Oczywiście nie mogło zabraknąć baleronów białoruskich, udek faszerowanych, kurczaków faszerowanych.
|
udka paprykowe |
Może i dużo pracy ale przyjemności cała moc, bo ja w kuchni mogę robić i szaleć ile wlezie i na ile mi czasu starczy.
Początkowo bałam się czy zdążę gdy skumulowały mi się zamówienia ale dałam radę z pomocą ukochańców
|
udka pieczarkowe |
Były także i gołąbki, a jakże, gdy ktoś ma smaka właśnie na to, to czemu nie?
|
kurczak faszerowany bez kości |
|
gołąbki w sosie sojowym z suszonymi pomidorkami |
Potem wszystko zapakowałam i GOTOWE. Zarwałam jedną nockę ale zdążyłam ze wszystkim. 8 kg mąki, tyle mi poszło na pierogi i po kilku dniach odczułam zakwasy w ramionach, ale warto było, bo zadowolenie i radość innych to podstawa. Jeszcze kilka takich podejść to będę miała bary jak Pudzianowski :))) ale co tam !!!!
Odpowiadając na kilka maili jakie dostałam:
kołduny litewskie to nic innego jak pierogi , w których farsz to szatkowana wołowina, cebula, majeranek, pieprz i sól, ale najważniejsze to fakt iż gotowane są na rosole.
Dziś był dzień odpoczynku w pełni rodzinnie. Z rana pognałam do pracy a potem było istne szaleństwo. Pogoda świetna, śnieg lekko mokry, bo mrozu nie było dużego, więc grzechem było by nie ulepić jegomościa ze śnieżnych kul.
Bałałanek, jak mawia nasza wnusia, wyszedł nam rewelacyjnie. Dostał nosek z marchewki, oczka ze śliwek, szalik z chustki i czapkę wełnianą by mu uszka nie zmarzły. Zabawy i śmiechu było całe mnóstwo. Bałałanek stoi pod naszym blokiem, bo rano jak będziemy iść do szkoły i do przedszkola będziemy mu machać i witać się z nim. Na imię dostał Zenek.
Poza zabawą w tworzenie naszego bałałanka Zenka
była też bitwa na śnieżki
i nie obyło się bez ostrej jazdy na ślizgaczach i sankach.
Nawet i ja, babcia poszalałam sobie, a co!!!!
Przemoczyłam kurtkę, spodnie...i resztę :) ale raz się żyje, a każda wolna chwila razem z ukochańcami jest na wagę złota, bo życie zbyt krótkie jest by sobie żałować. Potem jak maluchy wyrosną to już raczej nie będą chciały z mamą i babcią zjeżdżać z górki. A ja bardzo lubię, trochę cieciuch jestem.
a szkraby miały największa frajdę!!!!
PREZENTY, PREZENTY!!!!
a właściwie mała prywatna wymianka
A teraz się pochwalę, bo dostałam kolejna paczuchę. Tym razem od Fredki z bloga
Moja bajka. Zorganizowałyśmy sobie wymiankę. Ja dostałam przecudne ptasiorki, które czekają na wystrój świąteczny, serducha z małymi łyżeczkami, już zajęły honorowe miejsce w kuchni i wiszą sobie przy półce, zaś ten cudowny śpioch z podusią śpi teraz z Julcią w łóżeczku :)
Fredziu, Twoje prace są wspaniałe. Dziękuję Ci, że zgodziłaś się na wymiankę. Moja paczucha poleci do Ciebie we wtorek, musi dojść szybko, bo będą tam smakołyki, ale o tym co tam będzie ciiiii....bo to trochę niespodzianka też.
Pomęczyłam Was dzisiaj trochę tak długim wpisem i zdjęciami. Mam nadzieję, że ktoś wytrwał do końca.
Dziękuję serdecznie za wszystkie miłe komentarze i za każde słówko i odwiedziny.
Pozdrawiam Was serdecznie !!!!