Taka przystawka nadaje się równiez na stół wigilijny więc polecam zaś przepis dołączam do akcji wigilijnej
......................
ciasto:
- 1 szkl. mąki pszennej
- 1 szkl. wody
- 50 g masła lub margaryny
- szczypta soli
- 4 całe jajka
Mąkę trzeba przesiać. Nie dodajemy żadnego proszku - ciasto urośnie dzięki wytworzonej parze wodnej. W rondlu zagotowujemy wodę dodając masło i sól - jeśli będziemy robić słodkie nadzienie to do wody dodajemy jeszcze 1 op. cukru wanilinowego. Kiedy płyn się zagotuje zmniejszamy ogień i cały czas mieszając, najlepiej drewnianą łyżką, wsypujemy mąkę. Mieszamy aby nie było grudek - ciasto zmieni nam się w kluchę, ale tak ma być. Trzymamy rondel na ogniu i mieszamy cały czas, ok.2-3 min., aby mąka dobrze się zaparzyła, ciasto powinno stać się lśniące i nieco szkliste. Na dnie naczynia utworzy się taka warstewka jakby się przypalało, ale nie ma obawy jeśli pod garnkiem jest malutki ogień. Ciasto przekładamy do miski i odstawiamy na kilka minut aby troszkę przestygło, ale tylko trochę. Do jeszcze gorącego wbijamy jedno jajko i cały czas energicznie mieszamy - można łyżką drewnianą albo gałką, albo mikserem. Cały czas ubijając dodajemy kolejno pozostałe jajka. Po dodaniu każdego jajka ciasto nam się najpierw jakby rozwarstwi i rozrzedzi aby po chwili znów zgestnieć. Będzie kleiste. Po wmieszaniu wszystkich jaj ciasto nakładamy do rękawa cukierniczego i wyciskamy na blaszkę dowolne kształy.
Można też spróbować nałożyć je łyżką maczaną w zimnej wodzie, ale to trudne i nie wychodzą ładne. Wyciskamy porcje śr. ok. 5cm na ptysie, można też wycisnąć duży wieniec po okręgu albo małe krople na groszek ptysiowy do zup. Między ciastkami zostawiamy duże odstępy bo urosną m/w 3-krotnie. Blaszkę, przed wyciśnięciem ciasta, smarujemy cienko olejem albo wykładamy papierem do pieczenia, można ją też płukać zimną wodą. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200-220 st. C i pieczemy tak 10 min. po czym zmniejszamy temperaturę do 180 st. C i pieczemy dalsze 15-20 min.. Im mniejsze porcje ciasta wycisnęliśmy tym krócej pieczemy - ciastka mają być wyrośnięte i rumiane.Nie wolno otwierać piekarnika bo ciasto nam opadnie i zakalec murowany!!! Gotowe ciastka wyjmujemy i, jeśli chcemy je nadziać, jeszcze gorące przekrawamy w poprzek nożem z piłkowanym ostrzem. W mniejszych możemy zrobić dziurkę końcem noża od spodu. Zostawiamy do ostygnięcia.
Farsz do nich zrobiłam oddzielnie i dopiero przed podaniem się je wypełnia by ciasto nie nasiąkło.
Farsz: 1,5 kg pieczarek, 1/2 kg cebuli, dużo czosnku, sól, pieprz i zieleninka.
...............................................
//////////////////////////////
P.s
bardzo się cieszę, że moja przyjaciółka zaczęła nadrabiać zaległości kulinarne w domu czytając mojego bloga. Stosuje inne przepisy ale jednak rywalizuje ciutkę chcąc się wykazać. Dlatego raduje mnie, że w przyjaznej atmosferze przyczyniłam się do tego by skorzystała jej rodzinka i do mobilizacji, bo była leniuch że hej. Kochana normalnie podziwiam i wysyłam całusy !
////////////////////////
.....................................
Życzę wszystkim słonecznej soboty. Odpoczęłam chwilę, kawkę łyknęłam i uciekam .
Oczywiście pozdrawiam serdecznie.....
:)