Kto z Was wpada do domu i na szybko komponuje obiad? pewnie większość. Ja zazwyczaj gotuję na dwa dni, ale czasem bywa tak, że trzeba coś w locie wymodzić.
Z uwagi na to, że jest kilka zdrowych rzeczy, które nie są uznawane przez dzieciaki podstępnie wkomponowuję je w dania.
Dziś prezentuję placki z dodatkiem selera.
Bagatela i nic szczególnego można rzec, ale jednak w smaku są świetne.
- 2 kg surowych ziemniaków
- 3 łyżki mąki pszennej
- 1 surowy seler (wielkość, czyli ilość wpływa na intensywność smaku)
- jajko
- cebula
- sól, pieprz
dip
- serek kremowy z ziołami prowansalskimi
- koperek świeży
- szczypiorek
- 1 mały pomidor malinowy
Ziemniaki i selera obrać, umyć i zetrzeć na drobnych oczkach na tarce. Obraną cebulę pokroić w drobną kostkę i dodać do masy. Odlać zebraną wodę. Dodać jajko , mąkę, sól i pieprz i dokładnie wymieszać. Smażyć placki na oliwie na złoty kolor.
dip:
pomidora obrać ze skóry, pozbyć się części z nasionami, a pozostały miąższ pokroić drobno i wrzucić do miski, dodać serek kremowy z ziołami prowansalskimi, posiekany koperek i szczypior. Wszystko razem zmiksować na gładką masę. Smażyć na rozgrzanym oleju.
Usmażone placki wyłożyć na talerz i udekorować przygotowanym dipem.
Muszę przyznać, że fajnie smakują. Intensywność selera zmienia zupełnie smak placków ziemniaczanych, zaś kremowy sos dodaje szyku i uzupełnia ciekawy smak.
Lubię dania na szybko i tzw. coś z niczego. Można przypadkiem stworzyć ciekawe dania, a domownicy są zadowoleni. Seler jest BE w/g moich dzieci ale w plackach zupełnie im nie przeszkadzał, a to dla mnie najważniejsze.
Taki oto ekspresowy obiad proponuję wszystkim zabieganym ludziom.