Wiadomo, że jak lato to i potrawy węgierskie, a jak one to i papryka z pomidorami na miliony sposobów. Fajny to czas,kiedy z kilku produktów ,które wyrosły na działce można przygotować jedzonko.
Warto dodać, że są różne sosy do placków ziemniaczanych i są to całkiem inne potrawy. Często mylone są mylone ze sobą, a różnica w nich jest kolosalna.
Ja postanowiłam zrobić placki po węgiersku. Ziemniaki już "dorosły" do tego by robić placki ziemniaczane i nie oddziela się w nich badziewie co jest w młodych kartofellen.
Placki jak to placki, nic nadzwyczajnego, robię chyba tak jak wszyscy. Można smażyć jako jeden wielki placior na porcję, ale ja robię małe ponieważ wygodniej jest konsumować. Sos węgierski ( najlepszy jest porkelt czyli gulasz węgierski)to nic innego jak wołowina w kostkę pokrojona (a może być wołowina pól na pół z wieprzowiną), obsmażona obowiązkowo na smalcu, a nie jakiś oliwach. Króciutko dusimy paprykę z cebulką. Przyprawy jak kto lubi ale dużo ostrej papryki. Można dodać pieczarki. Zalać wodą i dusić (w przypadku mięsa mieszanego, wieprzowinę dusić o połowę krócej niż wołowinę), można dodać czerwonego wina (kwestia gustu). Zagęścić mąką (ale niewiele).Ja dodałam jeszcze liście laurowe jakieś 3 duże listki..ziele angielskie kilka ziarenek...pieprz...i ostra papryka..i od razu jakieś 2-3 łyżki pomidorów zesmażonych, skoro jest sezon lub koncentratu..zależy jak pomidorowo lubimy , na końcu sypię kminek, majeranek i czosnek. Można dodac kukurydzę ale to juz traci wartość jako porkelt. Czasem dodaję bo dzieciaki lubią.
A oto przykłady innych pomysłów na placki:
- z cukrem i śmietaną
-z cukinią (do ziemniaków docieramy cukinię)
- z sosem czosnkowym
-pieczarkowy w śmietanie
-włoski placek z sosem bolognese
-meksykański z chilli con corn
-polski z borowikami i wieprzowiną
-grecki ze szpinakiem i fetą
-turecki z kurczakiem w sosie tzatziki
-indyjski z kurczakiem w sosie curry
-węgierski z wołowiną i papryką
-cygański z salami, papryką i sosem z pomidorów i czosnkiem
-kapitański ze schabem obsmażanym w pomidorach z curry i czosnkiem
-hawajski z piersią drobiową w sosie śmietanowym z ananasem
a do tego dania aż się prosi dobre piwko. Ja polecam lubelskie, a Trybunalskie jest wyśmienite lekko słodzone miodem i mało gazowane.
Ostatnio modny jest też bigos z cukinii, ale w/g mnie to bezczeszczenie samej potrawy typu bigos jak i cukini, z której robi się plajta i traci wszelkie wartości przy takiej obróbce.
PLAJTA -JAKO ZUPA BARDZIEJ Z CUKINI, NIE BIGOS, NIE LECZO BO TO ZUPEŁNIE INNE POTRAWY. To takie samo bezczeszczenie jak i śledzie jedzone w mleku...bleee. A przecież ważne jest by jeść smacznie ale i dostarczać wartości mineralnych dla organizmu, prawda? zwłaszcza dla dzieci. Jestem zwolenniczką dobrego i wartościowego jadła, więc przepraszam ale byle czego nie wstawiam.
Pozdrawiam serdecznie :) i życzę miłej słonecznej niedzieli.
sobota, 6 sierpnia 2011
Oczekując jesieni...mały kucharz i modelka
Muszę się pochwalić moim małym kucharzem.
Nasz najmłodszy synio bardzo lubi pomagać w kuchni...od zmywania po gotowanie.
I dobrze, niech się uczy, zawsze się przyda taka umiejętność. A może będzie mistrzem kucharskim?
Nasze maleństwo upiekło samo (pod okiem cioci Majki)ciasto: Pleśniak opolski. Sam ugniatał, miksował, układał owoce i ozdabiał. Przepis na pleśniaka jest kilka wpisów wcześniej, choć w majkowym przepisie jest troszkę innowacji.
Najgorsze było czekanie przy piekarniku aż się upiecze, a potem gdy wystygnie. Jednak warto było......mmmmmmmm
potem szykowanie kawy w porcelanowym serwisie...pychota,
a ciasto znikało w oka mgnieniu. Nawet nie wystudziło się do końca !!!
pozwólcie, że szepnę słówko do tej co ostatnio komentowała i czepiła się mojej filiżanki.
Kochana Trilli, bardzo mi przykro, że nie jesteś jedyną osobą która posiada taką filiżankę. Przykro mi bo ta filiżanka jest lubionym fajansem Majki gdy do nas przyjeżdża.(choć teraz to chyba nikt z niej nie będzie pił bo będzie kojarzyć się z Tobą -bleee)
Postaram się uwzględniać tę filiżankę częściej na fotkach byś mogła dobrze się przyjrzeć jeszcze raz.
Twoje oszczercze komentarze będą nagrodzone odpowiednio. Szkło ceramiczne jest w całej Polsce nie tylko w twojej prowincji. I nie strasz mnie swoimi karami za kopiowanie zdjęć, bo najpierw kochana pokaż,że je od ciebie skopiowałam. I siedź ty lepiej na własnym blogu, a nie szukasz poklasku. Już ta twoja Łódź co mi się tu wyświetla weszła jako tapeta w tło bloga. Cieszę się niezmiernie.
Zanim coś powiesz (napiszesz) pomyśl- TO NIE BOLI.
pozdrawiam cię cziule
....................................................................
teraz o naszej wnusi-modelce, dla której były zbierane i robione korale jarzębinowe. Jaka była zachwycona !!!!!!!
taka biżuteria jest oryginalna i niepowtarzalna. Muszę nadmienić tradycyjnie, że zdjęcia są moją własnością i dzieci na nich także są moimi szkrabami-by znowu maniaczka jakaś nie pisała mi tu, że to jej-to tak na marginesie...
Dużo do mnie piszecie i obiecuję, że o małych trikach kulinarnych od zaplecza kucharskiego napisze każdemu na maila.
Bardzo się cieszę i witam wszystkich w moim małym świecie...choć nie....witam wszystkich w mojej blogowej kuchni, a mój świat jest realny z moimi ukochańcami u boku.....szczególe pozdrowienia dla wytrwałej Łodzi i jej siostry, które rozpoczynają dzień od zajrzenia i kończą tez na moim blogu. Cieszę się, że się podoba. Dziękuję dziewczęta.Ciekawe skąd u Was tyle czasu....może jakaś recepta?każdy by chętnie poczytał
Pozdrawiam :)
Nasz najmłodszy synio bardzo lubi pomagać w kuchni...od zmywania po gotowanie.
I dobrze, niech się uczy, zawsze się przyda taka umiejętność. A może będzie mistrzem kucharskim?
Nasze maleństwo upiekło samo (pod okiem cioci Majki)ciasto: Pleśniak opolski. Sam ugniatał, miksował, układał owoce i ozdabiał. Przepis na pleśniaka jest kilka wpisów wcześniej, choć w majkowym przepisie jest troszkę innowacji.
Najgorsze było czekanie przy piekarniku aż się upiecze, a potem gdy wystygnie. Jednak warto było......mmmmmmmm
potem szykowanie kawy w porcelanowym serwisie...pychota,
a ciasto znikało w oka mgnieniu. Nawet nie wystudziło się do końca !!!
pozwólcie, że szepnę słówko do tej co ostatnio komentowała i czepiła się mojej filiżanki.
Kochana Trilli, bardzo mi przykro, że nie jesteś jedyną osobą która posiada taką filiżankę. Przykro mi bo ta filiżanka jest lubionym fajansem Majki gdy do nas przyjeżdża.(choć teraz to chyba nikt z niej nie będzie pił bo będzie kojarzyć się z Tobą -bleee)
Postaram się uwzględniać tę filiżankę częściej na fotkach byś mogła dobrze się przyjrzeć jeszcze raz.
Twoje oszczercze komentarze będą nagrodzone odpowiednio. Szkło ceramiczne jest w całej Polsce nie tylko w twojej prowincji. I nie strasz mnie swoimi karami za kopiowanie zdjęć, bo najpierw kochana pokaż,że je od ciebie skopiowałam. I siedź ty lepiej na własnym blogu, a nie szukasz poklasku. Już ta twoja Łódź co mi się tu wyświetla weszła jako tapeta w tło bloga. Cieszę się niezmiernie.
Zanim coś powiesz (napiszesz) pomyśl- TO NIE BOLI.
pozdrawiam cię cziule
....................................................................
teraz o naszej wnusi-modelce, dla której były zbierane i robione korale jarzębinowe. Jaka była zachwycona !!!!!!!
taka biżuteria jest oryginalna i niepowtarzalna. Muszę nadmienić tradycyjnie, że zdjęcia są moją własnością i dzieci na nich także są moimi szkrabami-by znowu maniaczka jakaś nie pisała mi tu, że to jej-to tak na marginesie...
Dużo do mnie piszecie i obiecuję, że o małych trikach kulinarnych od zaplecza kucharskiego napisze każdemu na maila.
Bardzo się cieszę i witam wszystkich w moim małym świecie...choć nie....witam wszystkich w mojej blogowej kuchni, a mój świat jest realny z moimi ukochańcami u boku.....szczególe pozdrowienia dla wytrwałej Łodzi i jej siostry, które rozpoczynają dzień od zajrzenia i kończą tez na moim blogu. Cieszę się, że się podoba. Dziękuję dziewczęta.Ciekawe skąd u Was tyle czasu....może jakaś recepta?każdy by chętnie poczytał
Pozdrawiam :)
udka faszerowane
Dziś rozkładamy uda....na stole.
Stały problem....co ugotować....Dla mnie wymyślanie to przyjemne z pożytecznym, bo uwielbiam gotować i pożytecznie, bo każdy zadowolony i zjadają ze smakiem.
Dziś proponuję udka faszerowane. Nie jest to pracochłonne, bo udka rozbiera się w kilka sekund. Jak się wyjmuje kości? tak jak pisałam we wpisie o luzowaniu kurczaka. Najlepiej zacząć od stawu kolanowego i wyciągać kość do tzw. skarpetki (jeśli chodzi o podudzie) zaś w udku od stawu kolanowego w górę. Jako farsz, ja osobiście lubię pieczarki (smażone, a gdy wystygną wymieszać z jajkiem surowym i koperkiem) lub paprykę surową drobno posiekaną, albo mięso mielone z dowolnymi dodatkami.Lubię farsz o charakterystycznym intensywnym smaku, bo mięso drobiowe przesiąka smakiem szybko. Udka pieką się szybko. Najpierw je dusimy przez ok 30 min, a potem na 15 minut przypiekam górną grzałką by nabrały koloru i skórka stała się chrupiąca.
Dodatki do dania też wedle uznania (nawet się rymnęło):frytki, ziemniaki na parze, ziemniaki zapiekane lub ryż z warzywami.
Można też je przygotować na grilla. Gdyby ktos potrzebował jeszcze raz zobaczyć jak się obiera z kości udka to zapraszam tutaj
Polecam
Ula, jakbyś miała z czymś problem to mów, nie krępuj się.Bo widzę, że bardzo szczegółowo przeglądasz u mnie MOJE zdjęcia. Cieszę się, że mój blog aż tak cię motywuje.
SMACZNEGO
Stały problem....co ugotować....Dla mnie wymyślanie to przyjemne z pożytecznym, bo uwielbiam gotować i pożytecznie, bo każdy zadowolony i zjadają ze smakiem.
Dziś proponuję udka faszerowane. Nie jest to pracochłonne, bo udka rozbiera się w kilka sekund. Jak się wyjmuje kości? tak jak pisałam we wpisie o luzowaniu kurczaka. Najlepiej zacząć od stawu kolanowego i wyciągać kość do tzw. skarpetki (jeśli chodzi o podudzie) zaś w udku od stawu kolanowego w górę. Jako farsz, ja osobiście lubię pieczarki (smażone, a gdy wystygną wymieszać z jajkiem surowym i koperkiem) lub paprykę surową drobno posiekaną, albo mięso mielone z dowolnymi dodatkami.Lubię farsz o charakterystycznym intensywnym smaku, bo mięso drobiowe przesiąka smakiem szybko. Udka pieką się szybko. Najpierw je dusimy przez ok 30 min, a potem na 15 minut przypiekam górną grzałką by nabrały koloru i skórka stała się chrupiąca.
Dodatki do dania też wedle uznania (nawet się rymnęło):frytki, ziemniaki na parze, ziemniaki zapiekane lub ryż z warzywami.
Można też je przygotować na grilla. Gdyby ktos potrzebował jeszcze raz zobaczyć jak się obiera z kości udka to zapraszam tutaj
Polecam
Ula, jakbyś miała z czymś problem to mów, nie krępuj się.Bo widzę, że bardzo szczegółowo przeglądasz u mnie MOJE zdjęcia. Cieszę się, że mój blog aż tak cię motywuje.
SMACZNEGO
środa, 3 sierpnia 2011
Chili con Carne w wykonaniu naszego EXTRA GOŚCIA
Na początek dziękuję za docenianie talentów
Wczoraj przyjechała do nas Majka-zwariowana dziewczyna z Opola i nasz przyjaciel. Oczywiście nie możemy się nagadać, bo trudno nadrobić zaległości. Dziś przygotowała dla nas obiadek. Jakoś pomieściłyśmy się obie w kuchni. Majka robiła swoje, a ja swoje. Jej danie jest wręcz wyśmienite. Pozwoliła mi nawet napstrykać zdjęć i pochwalić się jej wyczynami na moim MNIAMku.
Chili con Carne to nic innego jak pikantne, paprykowe danie prosto z kuchni meksykańskiej.
.....................................
oto skład tej pychoty:
........................................
Przyprawia się je dość intensywnie. Dzięki zastosowaniu pomidorów danie posiada czerwony kolor, a papryce chili- charakterystyczny, ostry smak.Chili con carne można podawać z ugotowanym na sypko ryżem lub po prostu z chlebem. Odgrzewany jest jeszcze smaczniejszy.
Przygotowuje się bardzo szybko i baaaardzo smakowało. Polecam.
Wczoraj przyjechała do nas Majka-zwariowana dziewczyna z Opola i nasz przyjaciel. Oczywiście nie możemy się nagadać, bo trudno nadrobić zaległości. Dziś przygotowała dla nas obiadek. Jakoś pomieściłyśmy się obie w kuchni. Majka robiła swoje, a ja swoje. Jej danie jest wręcz wyśmienite. Pozwoliła mi nawet napstrykać zdjęć i pochwalić się jej wyczynami na moim MNIAMku.
Chili con Carne to nic innego jak pikantne, paprykowe danie prosto z kuchni meksykańskiej.
.....................................
oto skład tej pychoty:
- -mięso mielone
- -fasola czerwona
- -kukurydza
- -pomidory
- -przecier pomidorowy
- -papryka czerwona (mogą być różne kolory)
- -szklanka rosołu
- -cebula
- -czosnek
- -liście laurowe
- -zioła: pieprz cayenn, papryka ostra, kmin, bazylia, sok z cytryny,
- tymianek, kolendra, imbir, cukier
........................................
Przyprawia się je dość intensywnie. Dzięki zastosowaniu pomidorów danie posiada czerwony kolor, a papryce chili- charakterystyczny, ostry smak.Chili con carne można podawać z ugotowanym na sypko ryżem lub po prostu z chlebem. Odgrzewany jest jeszcze smaczniejszy.
Przygotowuje się bardzo szybko i baaaardzo smakowało. Polecam.
poniedziałek, 1 sierpnia 2011
knedliczkowa niedziela
Wczoraj sobie zamaniłam, że na dzisiejszy obiad zrobię knedliczki czyli knedlík kynutý houskový z sosem mięsnym , jak i na słodko z jagodami.
Same knedliki robi się szybko i prosto, a jeszcze z pomocnikiem....to idzie jak burza.
Knedlík kynutý houskový podawany jest najczęściej do mięs z sosami.Knedliki czeskie to coś więcej niż zwykłe danie, kuchnia czeska słynie z knedliczków i… słusznie, bo są świetne, a moja rodzinka je uwielbia.
Ja dziś przygotowałam knedliczki bułczano-drożdżowe, smakują trochę jak nasze pampuchy wymieszane z bułką ale są równie wyśmienite.W połączeniu z sosami (czy mięsnymi czy słodkimi) nabierają ich smaku.
CIASTO:
...........................
250 g mąki pszennej
1 jajo
125 ml mleka
szczypta soli
odrobina cukru
10 g drożdży świeżych
1 kajzerka
...........................
ja robię ciut większą porcję, bo jest nas trochę w domu. Ta proporcja jest dla 4 osób.
Wyrabiamy zaczyn i zostawiamy do wyrośnięcia. W tym czasie szykujemy sos i mięsko. Ja usmażyłam pokrojoną pierś z kurczaka w ziołach , na gorącym tłuszczu ok 5 min na dużym ogniu, by białko w mięsie szybko się ścięło,a mięso w środku było pulchne. Sos z tzw. glazurą, bez zasmażki (w/g uznania). W między czasie przygotowałam dodatek: pokroiłam bardzo drobno papryczkę, ogórka zielonego, dodałam ziółka i przyprawy i 1 łyżkę śmietany (można majonez).
Gdy zaczyn gotowy, kroimy bułkę w kostkę i zaciągamy jajkiem mieszając. Wyrabiając ciasto z resztą składników dodajemy bułkę. Potem formujemy kluchy. Nie mogą być zbyt duże bo w czasie gotowania rosną jeszcze, wrzucamy do garnka na gotującą wodę i gotujemy ok 6-8 minut. Wyciągamy i szykujemy danie.
Mój mąż był zachwycony, ale chyba najbardziej dzieciaki. Im knedliczki przypasowały na słodko, bo zrobiłam sos z jagód.
Mam nadzieję, że przepis przyda się w kuchni, bo można go ogarnąć szybko.
a na deser przygotowany wczoraj wieczorem przez dzieci sernik na zimno...przepisu nie będę chyba podawać, bo to potrafią nawet dzieciaki.
Życzę smacznego i pozdrawiam
Same knedliki robi się szybko i prosto, a jeszcze z pomocnikiem....to idzie jak burza.
Knedlík kynutý houskový podawany jest najczęściej do mięs z sosami.Knedliki czeskie to coś więcej niż zwykłe danie, kuchnia czeska słynie z knedliczków i… słusznie, bo są świetne, a moja rodzinka je uwielbia.
Ja dziś przygotowałam knedliczki bułczano-drożdżowe, smakują trochę jak nasze pampuchy wymieszane z bułką ale są równie wyśmienite.W połączeniu z sosami (czy mięsnymi czy słodkimi) nabierają ich smaku.
CIASTO:
...........................
250 g mąki pszennej
1 jajo
125 ml mleka
szczypta soli
odrobina cukru
10 g drożdży świeżych
1 kajzerka
...........................
ja robię ciut większą porcję, bo jest nas trochę w domu. Ta proporcja jest dla 4 osób.
Wyrabiamy zaczyn i zostawiamy do wyrośnięcia. W tym czasie szykujemy sos i mięsko. Ja usmażyłam pokrojoną pierś z kurczaka w ziołach , na gorącym tłuszczu ok 5 min na dużym ogniu, by białko w mięsie szybko się ścięło,a mięso w środku było pulchne. Sos z tzw. glazurą, bez zasmażki (w/g uznania). W między czasie przygotowałam dodatek: pokroiłam bardzo drobno papryczkę, ogórka zielonego, dodałam ziółka i przyprawy i 1 łyżkę śmietany (można majonez).
Gdy zaczyn gotowy, kroimy bułkę w kostkę i zaciągamy jajkiem mieszając. Wyrabiając ciasto z resztą składników dodajemy bułkę. Potem formujemy kluchy. Nie mogą być zbyt duże bo w czasie gotowania rosną jeszcze, wrzucamy do garnka na gotującą wodę i gotujemy ok 6-8 minut. Wyciągamy i szykujemy danie.
Mój mąż był zachwycony, ale chyba najbardziej dzieciaki. Im knedliczki przypasowały na słodko, bo zrobiłam sos z jagód.
Mam nadzieję, że przepis przyda się w kuchni, bo można go ogarnąć szybko.
a na deser przygotowany wczoraj wieczorem przez dzieci sernik na zimno...przepisu nie będę chyba podawać, bo to potrafią nawet dzieciaki.
Życzę smacznego i pozdrawiam
Subskrybuj:
Posty (Atom)