Gotowaczka sprząta lodówę :)
Święta minęły, czas szybko biegnie.
Wycieczka udała się wspaniale. Potrzebna jest taka chwilka oddechu.
Po ucztach ostatnich dni zostało co nie co w lodówce i to warto wykorzystać w menu domowym. Każdy zmęczony już świątecznym jadłem i szuka się smaka na coś prostego i fajnego. Jak już wspominałam u mnie w domu pochłaniają wszystko co kluchowate, więc....
Dzis proponuję 2 potrawy z makaronu , a do tego słodki deser.
OMLET MAKARONOWY Z PARMEZANEM
- makaron wstążki lub świderki
- 6 jajek
- 2,5 łyżeczki soli
-
szczypta białego pieprzu
-
posiekana natka pietruszki
-
puszka groszku zielonego (albo kukurydzy)
-
posiekany szczypiorek
-
ok 6 łyżek śmietany
-
ok 6 łyżek mleka
-
4 łyżki masła
-
olej
-
ser żołty tarty (parmezan)
Gotujemy makaron w wodzie z solą i olejem. Jajka rozmącić z resztą soli,
pieprzem, natką, szczypiorkiem, śmietaną i mlekiem. Na dużej patelni
rozgrzać masło. Połowę odsączonego ugotowanego makaronu wrzucić na
patelnię i smażyć na złoty kolor. Połowę masy jajecznej wlać na makaron,
posypać parmezanem i groszkiem zielonym. Smażyć omlet ok 5 minut. Można
przełożyć go po tym czasie do nagrzanego piekarnika by "doszedł" lub
usmażyć przewracając na drugą stronę (ja sobie pomagam drugą patelnią).
To samo robimy z drugą porcją makaronu i masy jajecznej. Wykładamy na
talerz, ozdabiamy wedle uznania i życzę smacznego śniadanka !
Często w ten sposób wykorzystuję pozostały makaron z dnia poprzedniego. Można go urozmaicać wedle własnych fantazji.
Inny przepis to
MAKARON Z SOSEM MIĘSNYM "NA NIBY"
- Makaron rurki, piórka lub jakiś grubszy
-
ok 1 kg cebuli
-
oliwa lub smalec
-
resztki wędliny z lodówki
-
2 pomidory
-
bulion mięsny
-
ser żółty tarty
Oczywiście gotujemy makaronik. Do głębszego rondla wlewamy 1/2 szklanki
oleju lub dajemy smalec.Podsmażamy w tym pokrojoną w kostkę wędlinę.
Obieramy cebulę i kroimy ją w półplasterki i dorzucamy ją do wędliny.
Dodajemy pokrojone w kawałki nie za małe pomidory i dusimy chwilę
dodając bulionu. Potem trzeba odparować. Uwaga-nie solimy bo bulion i
wędlina już mają sól. Wykładamy nasz sos mięsny "na niby" na makaron,
posypujemy tartym serem , przyozdabiamy listkiem bazylki i do dzieła!
życzę smacznego!
A teraz czas na deserek
BANANY SMAŻONE W CIEŚCIE
- 15 dkg mąki
- 1/3 szklanki wina wytrawnego
- 2 białka
- szczypta soli
- 4 banany
- 2 łyżeczki soku cytrynowego
- 2 łyżeczki cukru pudru
- 2 łyżeczki cukru
- 1 łyżeczka cynamonu
- olej do smażenia
Mąkę przesiać do miski i wymieszać z winem, ^ łyżkami wody i 1 łyżką oleju. Białka ubić z solą na sztywną pianę i dodać do ciasta. Odstawić na 30 minut pod przykryciem.
W garnku rozgrzać tłuszcz. Banany obrać , przekroić wzdłuż i jeszcze raz w poprzek. Pokropić sokiem z cytryny i posypac cukrem pudrem. Kawałki bananów nabijać na widelec, zanurzać w cieście i wkładać po 2-3 kawałki do gorącego oleju. Smażyć na złoty jasny kolor. Usmażone banany osączyć z tłuszczu na papierowym ręczniku, przełożyć na talerz i przechowywać w lekko podgrzanym piekarniku aż usmażymy resztę. Cukier wymieszać z cynamonem i posypać nim usmażone banany.
Deser rewelacja, a jak jeszcze macie chęć polać sosem waniliowym...... szczyt rozkoszy dla podniebienia.
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM SERDECZNIE ZA ŻYCZENIA, ZA PAMIĘĆ, ZA PIĘKNE KARTKI
ŻYCZĘ WSZYSTKIM MIŁEGO I PEŁNEGO PYSZNYCH SMAKÓW DNIA.
POZDRAWIAM SERDECZNIE
Oczywiście ten pomysł dokładam do Bananowego Songu