Wreszcie mam czas na blogowanie. Egzaminy już za mną. Oficjalne wyniki i rozdanie dyplomów w sierpniu. Jednak jestem pewna, że poszło mi dobrze i w testach pisemnych i w egzaminie praktycznym. Mogę spać spokojnie. Dziękuję za trzymanie kciuków- były bardzo budujące i potrzebne.
W ramach odprężenia popichciłam trochę. Emocje najlepiej wychodzą przy zagniataniu ciasta drożdżowego. Robot wtedy idzie na bok, bo nie oddam mu całej przyjemności.
Postanowiłam zrobić moim ukochańcom drożdżówki. Miały być z jagodami ale cena 25 zł z litr mnie odstraszyła i zostałam przy truskawkach.
Mimo to buły wyszły przepyszne.
Zrobiłam na wieczór normalną porcję 15 sztuk na 5 osób. Okazało się, że rozdrażniłam tylko rodzinę. Stęsknili się za moimi wypiekami. Więc na drugi dzień z rana zrobiłam kolejną porcję - tym razem podwójną. Oczywiście 30 drożdżówek to też nic takiego dla moich łasuchów.
oto przepis na 12-15 sztuk pysznych drożdżówek
- pół szklanki maślanki lub zsiadłego mleka
- 600g mąki pszennej typ 500
- 3 dkg drożdży
- 100ml ciepłego mleka
- 2 jajka
- 70 g roztopionego wystudzonego masła
- 2 łyżki cukru waniliowego
- zapach waniliowy
- szczypta soli
- 5 łyżek cukru
Do ciepłego mleka dodać 1 łyżkę cukru, 1 łyżeczkę mąki, wymieszać i zostawić by drożdże "ruszyły". Niech sobie rosną.
Do miski wsypać mąkę, resztę cukru, szczyptę soli i wymieszać. W rondelku rozpuścić masło, przestudzić, dodać maślankę i zapach waniliowy. Wlać to do miski z mąką, dodać rozmącone jajka, cukier waniliowy i resztę składników. Zagnieść elastyczne ciasto, gdyby było zbyt luźne można podsypać odrobiną mąki ale zazwyczaj nie ma takiej potrzeby. Przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia. Teraz gdy jest ciepło na dworze to ciasto rośnie "w oczach".
Teraz czas na nadzienie:
- 1 kg truskawek
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 4 łyżki cukru
Potem ciasto podzielić na 15 równych porcji (może być mniej by buły wyszły większe). Każdą część rozgnieść na placek, na środek kłaść nadzienie i zawijać w kulkę. Układać na blasze wyłożonej papierem jedną obok drugiej ale nie zbyt ciasno, bo sporo urosną.
Przygotować kruszonkę
- 10dkg masła
- 2/3 szklanki mąki
- 1/2 szklanki cukru
Masło rozetrzeć z pozostałymi składnikami do momentu az powstanie grubszy "piasek"
Jedno jako rozkłócić i posmarować drożdżówki, każdą posypać kruszonką.
Piec w nagrzanym piekarniku bez termoobiegu w 180 stopniach ok. 20-30 minut do momentu aż złapią złoty odcień. Wyjąć, wystudzić i zajadać.
Mówię Wam...pychota
W między czasie upiekło się kilka ciast
Pyszne Brownie z przepisu Margarytki
orzeszki z pysznym kremem czekoladowym na bazie płatków owsianych z przepisu Słodkiej Babeczki
i pyszne ciasto- tort wytrawny, który już znacie z mojego bloga ze szpinakiem , kilkoma rodzajami serów i z kurczakiem wędzonym. Ten tort zawsze zaskakuje osoby, które go próbują i trudno się mu oprzeć.
Tak więc jak widzicie nie próżnowałam ani w kuchni ani w realnym życiu, zwłaszcza pod względem intelektualnym.
Wysiłku i nerwów było co nie miara. Stres jednak działa też na plus, bo spadła moja nadwyżka wagi jaką złapałam przez uszkodzone kolano.
Odskocznią od wszystkiego jest kuchnia- to mój świat do odpoczynku.
Ten rok był bardzo pracowity. Przetrwałam go dzięki rodzinie i motywacjom ważnych dla mnie osób. Jedną z nich jest nasza Pani Magister Iwonka, która jak matka wspierała każdego z nas w chwilach zwątpienia, dawała siłę i nigdy w nas nie zwątpiła. Muszę też wspomnieć o ludziach z roku. Trafiła nam się niebywała ekipa, dobraliśmy się idealnie pomimo różności charakterów. Z takimi ludźmi człowiek nie boi się iść na przód , gdy upadnie zawsze jest ktoś kto podniesie, strach przed egzaminami znosiliśmy wspólnie wspierając się wzajemnie.
Jestem szczęśliwa, że właśnie w tym czasie, w tym miejscu trafiłam na tak wspaniałych ludzi.
To był wspaniały rok, a czas od września do czerwca minął błyskawicznie.
TE CHWILE POZOSTANĄ W MOJEJ PAMIĘCI NA ZAWSZE
DZIĘKUJĘ