Witam Was serdecznie w sobotni wieczór.
Dziś nadrabiam zaległości, bo nazbierało się tego trochę. Na pierwszy rzut pokażę zlecenie, bo często pytacie o menu na Fb.
Pani Ola obchodziła swoje urodziny i chciała ugościć elegancko swoich gości. W związku z tym poprosiła mnie o przygotowanie kilku smakołyków.
Tort z tego zamówienia już znacie. Podobno smakował rewelacyjnie. Połączenie smaków truskawki i jagody było dobrym pomysłem gdyż masy nie były zbyt słodkie.
Nic tak nie cieszy w tym przypadku jak pochwały od osób zamawiających :)
Kolejne pozycje z listy to:
Mięsa pieczone, a w tym
KARCZEK Z SUSZONYMI POMIDORAMI przygotowany wedle przepisu Danusi z bloga CO MI W DUSZY GRA
Wędlina własnej produkcji to jest to. Karczek wyszedł soczysty i ciekawy w smaku. Nigdy nie faszerowałam tego rodzaju mięsa, a tu proszę- okazuje się, że można. Jest w nim suszony pomidor i musztarda, a moczył się przez noc w marynacie wedle staropolskiego przepisu.
Kolejna wędlina to BOCZEK PO ZBÓJNICKU
Zwinięty w roladę i ostry w smaku. Piekł się w zalewie na winie , w jakiej kąpał się całą noc.
Potem zrobiłam baleron białoruski. Przepis znajdziecie na blogu. Ja zaś tym razem nie piekłam go tylko długo gotowałam tak jak to robiły moje prababcie. Pyrkolił się lekko przez 3 godziny. Wyszedł soczysty i bardzo smaczny.
Kolejny rarytas pomysłem ściągnięty od Danusi to
SCHABIK
Tym razem od Danusi zaczerpnęłam pomysł gdzie wykorzystuje szynkowar. Nie mam takiego wynalazku, ale poczytałam sobie w necie na czym polega robienie w tym sprzęcie wędlin i wymyśliłam sobie sposób. I tak powstał wspaniały schab w ziołach.
Do tego wszystkiego były także
UDKA FASZEROWANE.
Wiadomo....jak impreza to nie może ich zabraknąć, bo zawsze cieszą się dużą popularnością. Były dwa rodzaje :z pieczarkami, a drugie z papryką
i to by było na tyle na temat mięsno- wędliniarski
Były także ciasta oprócz tortu.
Na pierwszy rzut poszedł niezawodny jabłecznik na biszkopcie z musem jabłkowo-winogronowym, pokryty śmietanową pierzynką z kokosem.
Do tego
SERNIK W BISZKOPCIE nasączonym zmiksowanymi wiśniami.
Wszystkie ciasta wedle życzenia były mało słodkie i smakowały wszystkim gościom, co mnie uszczęśliwia, że HEJ!
U nas już jesiennie. Nie mogę sama uwierzyć, ale chyba się przeziębiłam. Już nie pamiętam kiedy zdarzyło mi się to ostatni raz. Ale cóż....mnie też dopadło. Najgorsze jest to, że nie mam smaku kompletnie ale może dam radę.
Dziś szykuję na jutro kolejny tort. Ten który robiłam dla Pani Oli przypadł do gustu mojej koleżance i zamówiła taki sam dla swojej Mamy na jutrzejsze urodziny. Wszystko już zrobiłam, a z dekoracją czekam aż maluchy pójdą spać by mieć spokój.
Miała być dziś szarlotka ale, że śliwek dużo więc powstał śliwecznik dla mojej rodzinki. Przepis i pomysł podam w kolejnym wpisie.
Na koniec pokażę Wam nowy nasz portret wykonany przez naszą wnusię
Babcia i Dziadzio ( ta z długimi kudełkami to ja)
To tyle na dziś. Dziękuję serdecznie, że odwiedzacie moją kuchnię. Każde Wasze słówko tu zastawione jest bardzo budujące.
Miłego wieczoru i wspaniałej niedzieli. Kładę dzieci spać i biorę się za wykańczanie tortu.