Zaczynam powoli chodzić, o ile moje chodzenie można tak określić. Już nie biegam, bo noga nie daje, ale daję radę. Kolano goi się elegancko, nie ma powikłań, nie zbiera się płyn, a ten co był pięknie się wchłania. Biorę leki, smaruję żelami i przykładam grzane kasztany. Bardzo się cieszę, że leczenie skutkuje, bo straszyli mnie już różnymi opcjami. Ja uparta jestem i nie tak łatwo mnie uziemić :)
Ruskich pierogów nam się zachciało. Ostatnio miałam jednak wizję nowej odmiany tego dania. Pomyślałam sobie, że spróbuję zrobić je ciut inaczej. Tym razem nie lepiłam klasycznych pierogów z całego ciasta tylko jego część przeznaczyłam na moje doświadczenie.
ciasto do pierogów:
- 1 kg mąki pszennej
- gorąca woda
- szczypta soli
- mały jogurt naturalny (lub maślanka)
Farsz do ruskich:
- 1/2 kg sera białego
- 1- 1,5 kg ugotowanych ziemniaków
- cebulka smażona
- sól
- pieprz
- 1/3 łyżeczki tartych listków mięty
Część ciasta rozwałkować na kształt prostokąta. Wyłożyć część farszu, rozprowadzić po cieście tak by dało się zawinąć w roladę. Kiedy już rolada jest gotowa, nalezy ją pokroić w ok 4 cm porcje .
Na patelni podsmażyć warzywa (jakie chcemy) na łyżce oliwy. Gdy zaczną mięknąć dolewamy wody i układamy roladki. Przykryć wszystko by ładnie się poddusiło i by ciasto w roladkach ugotowało się (uparzyło się ).
Wyłożyć danie na talerz i zajadać ze smakiem.
Mój Mąż , czyli niezawodny tester był przekonany, że farsz zbytnio nasiąknie i że roladki się rozciapią. Nic z tego. Roladki wyszły pysznie, ciasto miękkie, delikatne i smaczny farsz.
Oczywiście z reszty ciasta to już leciałam z klasycznymi pierogami, bo pierogi to pierogi.
Jednak muszę Wam powiedzieć, że pierogi jako roladki świetnie się prezentują i są miłym zaskoczeniem dla smakoszy.
I tak oto wyrolowałam ruskich trochę .
Miłego dnia dla wszystkich i dziękuję za to, że jednak Jesteście pomimo mojej niedyspozycji.
POZDRAWIAM