wtorek, 3 lipca 2012

upały i przegrzanie organizmu-medycznie i logicznie

Makabryczna temperatura, powietrze parzące w nozdrza, słońce palące skórę.....udar słoneczny gotowy.
Wiele osób bagatelizuje lżejszą formę udaru: przegrzanie organizmu.
Czy wiecie, że  aby dopuścić do tego wcale nie trzeba przebywać na słońcu?
Samo gorące powietrze wystarczy by nasz organizm się przegrzał. Można siedzieć sobie w cieniu cały dzień w temperaturze cieniowej powyżej 30 stopni, popijać wodę, a nasze ciało dosłownie od wewnątrz się rozpuszcza. W pierwszej kolejności wysuszają się śluzówki zewnętrzna: pieką oczy, suchość w nosie. Po jakimś czasie naszego upajania się cieniem ciśnienie krwi wzrasta by dotlenić szybciej każdą komórkę, bo te muszą przyspieszyć swoją pracę z powodu podwyższonej temperatury. Potliwość w nadmiarze, kapią z nas krople jedna po drugiej. Przy tak wysokich temperaturach najlepiej nie wychodzić z pomieszczeń w godzinach od 10 rano do 17 po południu.

Pierwsze symptomy przegrzania naszego ciała są często ignorowane przez ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy jakie to niebezpieczne i że jest to początkowa faza udaru słonecznego.
-nudności
-zawroty głowy
-w cięższych przypadkach wymioty
-uczucie otępienia
-zachwiania równowagi
-dreszcze
-podwyższona temperatura ciała
- ból żołądka, wątroby i trzustki
-wrażliwość na zapachy

Samo picie wody i płynów nic tu nie pomoże niestety. Skąd takie objawy? ano stąd, że np.
-narządy śluzówkowe typu przełyk, żołądek są zbyt suche, żołądek zaczyna wytwarzać więcej soków, a te buzują do góry do przełyku, który też już wysycha

-wątroba i trzustka- dwa największe gruczoły w naszym organiźmie w czasie takiej pogody muszą produkować o wiele więcej hormonów i nie nadążają z tym

-mózg jest niedotleniony ponieważ przy wysokiej temperaturze zwiększa się ciśnienie krwi, krąży ona przez chwilę szybciej ale po dłuższym momencie gęstnieje pod wpływem ciepła i płynie w żyłach i tętnicach bardzo wolno nie dotleniając mózgu i narządów. Stąd uczucie otępienia, zawroty głowy, zachwiania równowagi,

-dreszcze- organizm daje nam znaki, że jest niedokrwiony!!! i broni się!!!

-wrażliwość na zapachy- śluzówka nosa jest wysuszona, w pewnym momencie często pojawia się niby katar, czyli cieknie z nosa wodna wydzielina. Nasz nosio broni się przed wysuszeniem, a w związku z tym gruczoły w nim się powiększają by produkować wydzielinę i są bardziej wrażliwe na zapachy z zewnątrz.

Jeśli już znamy przyczynę dolegliwości trzeba natychmiast brać się za ratowanie naszego ciała, które aż woła do nas: LITOSCI!!!

1. NIE PIJMY HERBATY!!! teina zawarta w herbacie wysusza bardzo mocno śluzówkę żołądka, przełyku, nerek!
2. TRZEBA NATYCHMIAST SIĘ OCHŁODZIĆ! zimne kompresy na głowę i kark przede wszystkim bo te części są najbardziej narażone, a przy tym przegrzewają się opony mózgowe i gęstnieje płyn mózgowo rdzeniowy- kompresy zimne ale nie lodowate
3. PIĆ DUŻO WODY! nawadniamy organizm, a woda powinna być lekko osolona gdyż sól zatrzymuje wodę w organiźmie
4. ZIMNA COCA COLA (jeżeli są już nudności lub wymioty albo uczucie "kamienia w brzuchu)- błogosławieństwo dla żołądka-zimna cola wypijana MAŁYMI łyczkami po troszku
5. ZIMNE OKŁADY NA ŻEBRA, a właściwie na końcowe partie żeber na wysokości wątroby i trzustki. Musimy natychmiast ochłodzić te organy
6. UZUPEŁNIĆ ELEKTROLITY W ORGANIŹMIE -są specjalne preparaty w aptekach:
    - gastrolit (na receptę)

    - Floridral (bez recepty) myślę, że nawet bardziej skuteczny od pierwszego lek, który jako probiotyk  dostarcza niezbędnych elektrolitów i natychmiast nawadnia organizm. Plusem jest też to, że jest ogólnie dostępny i może być stosowany u dzieci i dorosłych

    - można podawać smectę lub lakcid by odbudować szybciej wypaloną wysoką temperaturą florę bakteryjną.

UWAGA!

okłady zimne to NIE znaczy kostki lodu!!!! okład musi być chłodny ale nie lodowaty bo inaczej organizm dozna szoku termicznego, a to często prowadzi do ustania akcji serca i porażenia mózgu!
NA BÓLE GŁOWY NAJLEPSZY JEST MAGNEZ

Jak zapobiegać? chyba o tym nie muszę już pisać bo wierzę , że każdy wie co i jak. Podstawa do przed wyjściem ( kiedy już mus taki by wyjść) nawodnić ciałko, nałożyć coś na głowę , popijać dużo wody i wzbraniać się od herbaty i alkoholu (to do maniaków). Kawa też nie wskazana bo podwyższa ciśnienie, choć ja z rana jak zjem o 6 śniadanko to muszę sobie kawkę strzelić zanim wyjdę do pracy.
  Sorry, że dziś tak bez kulinarnych fanaberii, choć mam kilka w zanadrzu.

Uznałam, że warto podzielić się wiedzą , bo widzę co dzieje się u nas w szpitalu, a nie każdy zdaje sobie sprawę jak niby błahe przegrzanie ciała może zaszkodzić.

Myślę, że jak na potwierdzenie zapytacie lekarza czy słuszne są owe wskazówki, to potwierdzi słuszność tych czynności.
   Źródło: własna wiedza, obserwacje i logika

p.s
I PAMIĘTAJMY O ZWIERZAKACH!!!!

Życzę wszystkim spokojnego i zdrowego wypoczynku w czasie wakacji



niedziela, 1 lipca 2012

Ja po suchy chleb....czyli zagrycha na FINAŁ

Dobry wieczór. Upalny dzień się kończy. Przed prawie chwilą wróciliśmy znad wody. Było cudownie. Dobrze, że wiał wiatr, który wspaniale niwelował uczucie gorąca.
...ale wrócę do tematu, bo za chwilę finałowy mecz EURO i trzeba wypić zimne piwko. Do tego mała przekąska.

                                   PRZEGRYSKA DO PIWA

Danie łatwe i bardzo proste, wymyślone na biegu. Nic specjalnego teoretycznie ale za to wspaniałe w smaku jako zagryzka do piwa.


Baza:
  • Czosnek
  • liście świeżej bazylii
  • olej
  • 2 jajka
  • kromki chleba "wczorajszego"

dodatek:
  • ser camembert
  • banany pokrojone w plastry
  • 1 pomarańcza
  • bułka tarta
  • lubczyk 

Nic nie solimy, bo w serze jest dość soli.
Czosnek drobno pokroić, posiekać liście bazylii i wymieszać z czosnkiem dolewając oleju. Utrzeć by oba składniki "puściły" soki.
Dodać rozbełtane jajka i wymieszać dokładnie. Nasączyć w tym każdą kromkę chleba i smażyć na średnim ogniu.
Ser camembert pokroić w plastry, posypać lubczykiem i obtoczyć w bułce. Smażyć na patelni i układać na czosnkowej pajdzie chleba.
Na małą patelnię wycisnąć sok z pomarańczy i obsmażać na tym plastry banana. Położyć obok sera na chlebie.
Całość zajadamy przy kuflu piwa. POLECAM

Uciekam oglądać i życzę miłego wieczoru pełnego wrażeń.

Wakacje, wakacje.....i rozkosz owoców

Wczoraj poza innymi wariacjami zawitała u nas również pani Pavlowa, popularny bezowiec.
Dzieciaki oszalały i mnie wybuziakowały, bo kochają ten deser, a moje Szczęście wycmokało mnie po łapkach . Nie ma nic cenniejszego jak dawać radość bliskim osobom.



  Przepis już podawałam przy wpisie z okazji dnia Matki, ale chętnie powtórzę:


                         PAVLOWA Z OWOCAMI


  • 4 białka z jajek
  • szklanka cukru pudru
  • 1 łyżeczka octu winnego
  • 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
  • 500ml śmietany 30% 
  • wanilia
  • owoce 
Białka ubić na sztywno i dodawać stopniowo cukier puder. Ubijać na sztywno "do połysku". Potem dosypać mąkę ziemniaczaną i dolać octu. Delikatnie wymieszać i przelać na formę wyłożoną papierem. Piekarnik nagrzać do 200 stopni i wstawić masę. Po 5 minutach zmniejszyć grzanie do 150 stopni i piec ok godzinę. Studzić (suszyć) w piekarniku przy lekko uchylonych drzwiach.
Ubić śmietanę na sztywno , udekorować bezę i przyozdobić owocami. Piątkowy pobyt na działce uwieńczony został nazbieranymi owocami. Były malinki , porzeczki , jabłka młodziutkie i czereśnie. Malinek był zbyt mało i jakoś szybko zginęły, dlatego wczoraj z rana trzeba było dokupić razem z jagodami do jagodzianek.





Życzę wszystkim bardzo wspaniałej niedzieli i pozdrawiam serdecznie