Trzecie urodziny TO WAŻNA SPRAWA JEST, a nawet najważniejsza, bo taką imprezę dziecko w tym wieku już pamięta.
Torcik miał przedstawiać jednego z bohaterów filmu dla dzieci "AUTA".
Nagłówkowałam się nad masami, bo chciałam zrobić coś co na ogół dzieciaki lubią. Poza tym, wedle życzenia biszkopty miały być tęczowe takie jak zrobiłam naszej wnusi na urodziny KLIK
Więc w czwartek przystąpiłam do pieczenia.
Biszkopt zrobiłam z TEGO przepisu "puszek okruszek". Jednak że tort miał mieć kształt prostokąta, upiekłam 6 biszkoptów w dużej blasze każdy w innym kolorze.
Pomysł na masy wzięłam z głowy i od niezawodnej Janeczki. W piątek gdy biszkopty już miałam gotowe, po powrocie z pracy przystąpiłam do dzieła.
Na pierwszy biszkopt położyłam masę , która pochodzi z ciasta SHREK od Janeczki. Masa budyniowa przygotowana na soku o smaku kiwi jest świetna, bo nie za słodka, lekko kwaskowata i bardzo smaczna.
1.Masa zielona do tortu:
- 900ml zielonego soku o smaku kiwi "Kubuś"
- 3 budynie śmietankowe.
Ugotować budyń na soku, intensywnie mieszać, gotowe i jeszcze ciepłe wyłożyć na biszkopt.
Druga masa to serkowe smaki, bo pomyślałam sobie, że dzieciaki lubią serniki zazwyczaj. Więc zrobiłam tak:
2. Masa serkowo-waniliowa do tortu
- 400g serka homogenizowanego z wanilią
- 200ml kremówki
- 50g cukru pudru
Utrzeć serek z cukrem pudrem, pod koniec stopniowo dodawać zimną śmietanę kremówkę i ubijać aż zrobi się sztywna masa.Wyłożyć na kolejne biszkopty.
Każdy biszkopt nasączyłam oczywiście sokiem z ananasa z puszki, a drobno pokrojone owoce wyłożyłam na jedną z warstw masy. Na koniec zrobiłam zwykłą masę śmietanową.
Ukształtowałam formę samochodu. Kabina kierowcy to masa przekładana biszkoptami nasączonymi sokiem z malin.
Całość pokryłam pozostałą masą i ciacho czekało na dekoracje do wieczora.
Nie da rady u mnie robić wykończeń z masy cukrowej za dnia. Moje maluchy zawsze mają wtedy do mnie milion spraw, a przygotowując masę nie wolno jej zostawiać bo szybko wysycha i nie będzie już taka elastyczna. Wolę więc zaczynać tę pracę wieczorem gdy już szkraby śpią i mam spokój. Włączam sobie wtedy jakąś fajną płytę "ciastową" i oddaję się czynnościom. Muzyka "ciastowa" u mnie w kuchni to płyty Dżemu i naszego Marcina Różyckiego. To już norma, że te nutki szykują ze mną słodkości. Do ciasta drożdżowego wytrawnego typu kulebiaki , pizza czy calzone zawsze włączam Depeche Mode, De/Vision lub Mesh. I idzie jak burza :)
Ciekawa jestem czy Wy macie jakieś ulubione nuty ,przy których gotowanie idzie Wam o wiele lepiej?
Wróćmy do tortu.
Przygotowałam masę-bazę białą, schowałam ją do woreczka by nie wysychała, a większą część zagniotłam z czerwonym barwnikiem. Zrobiłam karoserię naszego auta. Potem kolejne: zderzaki, ozdoby, literki, szyby, oczka itd. Jako klej do małych elementów służy mi zawsze polewa czekoladowa biała lub ciemna.
Na koniec napompowałam opony, sprawdziłam pracę silnika, wypolerowałam karoserię do czysta i ....brrrrruuuuummmm...można jechać w trasę.
Dziś z rana torcik został odebrany. Jak smakował? jeszcze nie wiem. Mam nadzieję, że był smaczny. Z tego co wiem, wizualnie wszystkich zachwycił, a najbardziej Jubilata, który z płaczem wołał, że nikomu nie odda tego ciasta :)) Taka reakcja jest dla mnie najwspanialszą radością.
Niezmiernie mi miło, że odwiedza moja kuchnię tak dużo osób. Dziękuję za miłe maile, komentarze. Serdecznie witam nowych gości. Ja czytam Wasze blogi z każdym nowym wpisem jak tylko pojawi mi się wiadomość gdy ktoś z Was dodał jakąś nowość. Przepraszam jednak za to, że nie zawsze komentuję. Po prostu nie mam tyle czasu teraz. Staram się jednak nadrabiać zaległości co jakiś czas by zostawić ślad po sobie na Waszych pięknych stronach.
ŻYCZĘ WAM WSPANIAŁEJ RODZINNEJ NIEDZIELI PEŁNEJ MIŁOŚCI, SPOKOJU I RADOŚCI.
DO NASTĘPNEGO WPISU !!!!