Witajcie !
Dziś chciałabym przedstawić Wam panią Kremówkę. Jest wiele osób, które są przekonane, że to jest to samo ciacho co napoleonka. Niestety są w błędzie. Kremówka różni się od Napoleonki przede wszystkim masą. W napoleonce jest typowa masa budyniowa z mąki pszennej i ziemniaczanej, wanilii i mleka, zaś w kremówce masa budyniowa jest spulchniona ubitą kremówką. Jeśli zaś sie mylę to chętnie poznam inne warianty.
Napoleonka vel Kremówka
ciasto:
- 30 dkg masła
- 1 jajko
- 1 łyżka octu
- 150 ml ciepłej wody
- 30 dkg mąki pszennej
Masło wraz 1/3 porcji mąki wyrabiamy energicznie tworząc maślana masę. Taką kulę odkładamy na bok. Resztę mąki i pozostałe składniki łączymy ze sobą i wyrabiamy gładkie ciasto (tak jak na pierogi).
Następnie należy rozwałkować i na to rozłożyć maślane ciasto.
Składamy w kopertę i wkładamy do zamrażarki na 15 minut. Potem wyjąć, rozwałkować energicznie w jedną stronę na grubość ok. 1 cm, znowu złożyć i schować do zamrażarki. Taką czynność z wałkowaniem, składaniem i chłodzeniem powtarzamy 4-5 razy. Gotowe ciasto dzielimy na pół. Jedną część rozwałkować na grubość ok. 0,5 cm, wyłożyć na blachę wyścieloną papierem i piec w 200 stopniach C 15 minut.
To samo robimy z drugą połową.
Co do masy budyniowej myślę, że każdy ma swój sposób. Ja korzystam z przepisu, który już kilka razy gościł na moim blogu. Masa ta wychodzi gęsta i smaczna. Przepis ten mam od dwóch lat od Janeczki i jestem bardzo z niego zadowolona. Równie dobrze można skorzystać z gotowych mas.
- 1 litr mleka
- 1 szkl cukru
- 3 jajka
- 1 szkl mąki ziemniaczanej
- 1 łyżka mąki pszennej
- 50g masła
- dużo esencji waniliowej lub cukru waniliowego
Masę przekładamy na upieczony i wystudzony placek, przykrywamy drugim i chłodzimy. Ja zazwyczaj robię dzień wcześniej bo na drugi dzień to istne niebo w gębie.
Kremówka to nietrudne ciasto. Najwięcej schodzi przy cieście francuskim, bo trzeba czekać z chłodzeniem. Jednak satysfakcja i doznania smakowe są przeogromne.
Jeżeli wyjdzie Wam więcej ciasta i kremu można skusić się na francuskie rurki z kremem. Wtedy pozostałą część ciasta mocniej wyrabiamy nie chłodząc go więcej. Mi kremu zabrakło więc wypełniłam rurki bitą śmietaną. Pychota!!!!!!!!!!!!!!!
Ciasto przed pieczeniem smarujemy jajkiem i posypujemy cukrem.
(masa do ewentualnej kremówki
ugotowany budyń mieszamy z ubitą śmietaną kremówką i przekładamy ciasto )
Kochani, dziękuję Wam za każde słowo i za odwiedziny. Życzę Wam miłego wypoczynku w kolejnych dniach. Ja niestety mam ogrom pracy, ale może odpocznę przy innej okazji. Ostatnie dwa tygodnie mam na najwyższych obrotach z powodu minionych świąt ale i też bardzo militarnie. O tym już w kolejnym wpisie.
Pozdrawiam Was serdecznie i zmykam. Muszę się wyrobić ze wszystkim , bo jutro do pracy trzeba ruszać z samego rana.
POZDRAWIAM SERDECZNIE
Dziękuję za wiadomość taką kuszącą i pyszną, tak myślę bo ja jestem łasuch na takie wyroby, słodycze i nie tylko ale mnie dopadł nadmiar cukru w cukrze, z miłą chęcią bym po próbował takich wyrobów ale muszę się ograniczać, ładny masz Blog, dobrze ułożony, życzę Ci miła Ago dalszych udanych wyrobów smakowitych, pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego co życie ze sobą niesie...
OdpowiedzUsuńAga jakie pyszności. Lubię kremówki, a nie pamiętam kiedy jadłam. Muszę spróbować zrobić
OdpowiedzUsuńAchh, chyba sobie zrobię. :)
OdpowiedzUsuńależ mi slinianki zaczęły pracować:):):)
OdpowiedzUsuńPrzepis podałaś tak prosty, że grzechem jest nie spróbowac i nakarmić te slinianki
Pozdrawiam:)
Uwielbiam kremówki, wreszcie będę miała sprawdzony przepis!
OdpowiedzUsuńObydwa te kremy należą do moich ulubionych.Palce lizać!Jak będziesz pokazywac takie pyszności to zacznę ekran lizać:)))
OdpowiedzUsuńAguś, naprawdę można palce lizać. Uwielbiam kremówki. Z apetytem zjadłabym taką jedną. Oczywiście chętnie zrobiłabym, ale...ale... tak jakoś mam zapełniony plan na najbliższy tydzień, że nie dam rady. Ale po tym czasie? kto wie :) Pozdrawiam, Cię serdecznie, Krys
OdpowiedzUsuńCudowne i pewnie obłędnie dobre !?
OdpowiedzUsuńAguś ! W tym roku pierwszy raz jadłam kremówki. Były całkiem inne niż Twoje, ale równie pyszne. Nie znam przepisu, ale powiem Ci tylko, że upiekła je moja córka z "pudełka" ( tak nazywam takie prawie gotowe ciasto z półproduktów) . Ciasto było - jakby biszkopt z kakao, a masa kremowa - budyniowa chyba. I choć nie przepadam za takimi ciastami z pudełka - te było bardzo udane i palce lizać. Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńJak to bajecznie wygląda!!!
OdpowiedzUsuńAgusiu fajny przepis,podoba mi sie bardzo.Ja mam inny,ale co region to inna nazwa i inny przepis.Muszę Twój wypróbować,bo ciasto wygląda fantastycznie.
OdpowiedzUsuńMiłego świętowania.
Jaki smaczne słodkości muszę zrobić bo już zgłodniałam buziaczki ślę Marii
OdpowiedzUsuńZaprawdę zajmujące :-)
OdpowiedzUsuń