Witam Was serdecznie i z ogromną radością.
Dziś chciałam Was zaprosić na dwa chlebki. Pierwszy z nich zobaczyłam oglądając w poniedziałek z rana z babcią Pytanie Na Śniadanie. Właśnie jak co tydzień w tym dniu m.in. można zobaczyć co pitraszą Państwo Kuroniowie. Anetka tym razem przedstawiła widzom chlebek Bananowy, który bardzo nas zauroczył. Wczoraj udało mi się uzyskać przepis dzięki uprzejmości autorki, a dziś upiekłam ten rarytas i dzielę się ową recepturą z Wami, bo warto spróbować. Ja upiekłam podwójną porcję na większą blachę, bo mała keksówka dla 5 osób plus babcia to zbyt mało. Oczywiście nieodzowną pomoc miałam od mojej wnusi, bo pieczenie bez niej to już nie to samo :)
CHLEBUŚ BANANOWY ( proporcje na keksówkę 20cm/10 cm)
- 1,5 szklanki mąki
- 2/3 szklanki cukru
- 1 łyżeczka sody oczyszczanej
- szczypta soli
- 1/2 szklanki posiekanych orzechów wloskich
- 3-4 banany dobrze dojrzałe
- aromat arakowy lub waniliowy
- 1/3 kostki rozpuszczonego ostudzonego masła
Na samym początku mieszamy ze sobą suche składniki (poza orzechami). W drugiej misce mieszamy drobno posiekane banany, jajko, aromat i masło. Następnie przelewamy to do suchej mieszanki. Należy dokładnie wymieszać by wyszło dość gęste ciasto. Na koniec dodajemy posiekane orzechy i mieszamy dotąd aż wszystko dokładnie się połączy.
Piekarnik należy nagrzać do 180 stopni.
Foremkę (keksówkę) smarujemy masłem i posypujemy bułką tartą. Przekładamy ciasto. Pieczemy w nagrzanym piekarniku ok 60 minut. Sprawdzamy w środkowej części suchość patyczka.
i tadam...gotowe.
Chlebek jest przepyszny, pachnący i wilgotny. Kuszę Was serdecznie tym przepisem, bo warto wypróbować. Ja studziłam go przy wiatraku, bo zniecierpliwienie nastało wielkie w domu. A czego się nie robi dla ukochańców!!!!!
Z rana przed pracą natomiast zrobiłam chlebek cebulowy. Ciasto wyrobiłam wczoraj wieczorem w/g tego przepisu ,wyrobione ciasto zapakowałam do woreczka i przechowałam do rana w lodówce. Pięknie wyrosło.
- 500g mąki pszennej tortowej (lub chlebowej jak ktoś woli, można tez wymieszać z żytnią)
- 100ml ciepłego mleka
- 150ml ciepłej wody
- 25g świeżych drożdży- jak zwykle u mnie więcej bo ok 4 g
- 2 łyżeczki soli
- 1/2 łyżeczka cukru
- 3 łyżki oleju lub oliwy
- 3 cebule rozdrobnione blenderem ( wielkośc cebuli i ilość zależy od tego jak intensywny smak chcecie uzyskać)
Drożdże rozpuścić z cukrem (mieszać, aż się rozpuszczą) i zalać mlekiem wymieszanym z wodą, odstawić do spienienia.
Wymieszać wszystko razem z rozczynem drożdżowym i oliwą. Przez 10 minut wyrabiać dokładnie masę, aż powstanie elastyczne, miękkie ciasto. Oprószyć je mąką, wstawić do miski i zostawić do wyrośnięcia pod przykryciem, aż podwoi objętość.( lub tak jak ja po chwili zapakować do woreczka i schować do lodówki)
Piekarnik nastawić na 185 stopni, keksówkę wyłożyć papierem do pieczenia. Ja użyłam do pieczenia garnka rzymskiego. Przełożyć ciasto, posmarować mlekiem i piec ok. 40 minut, po upieczeniu wyjąć go z piekarnika i z formy , studzić na kratce.
Wymieszać wszystko razem z rozczynem drożdżowym i oliwą. Przez 10 minut wyrabiać dokładnie masę, aż powstanie elastyczne, miękkie ciasto. Oprószyć je mąką, wstawić do miski i zostawić do wyrośnięcia pod przykryciem, aż podwoi objętość.( lub tak jak ja po chwili zapakować do woreczka i schować do lodówki)
Piekarnik nastawić na 185 stopni, keksówkę wyłożyć papierem do pieczenia. Ja użyłam do pieczenia garnka rzymskiego. Przełożyć ciasto, posmarować mlekiem i piec ok. 40 minut, po upieczeniu wyjąć go z piekarnika i z formy , studzić na kratce.
Nie ma to jak domowe pieczywo. Juz po południu sąsiadka mnie pytała co ja z rana piekłam, bo zapachu na korytarzu narobiłam hi,hi...no to im zapachy zbiorowe poprawiłam bananowym popołudniu :)
Życzę Wam miłego pieczenia
i pozdrawiam serdecznie
Ale pachnie aż u mnie:):)
OdpowiedzUsuńPyszności!!
Pozdrawiam
Przydałaby mi się taka pajda na wyjazd:):)
ZAPACHNIAŁO AŻ W SZCZECINIE - MNIAMMMMMMMMMMMMMMM
OdpowiedzUsuńOj zapachniało, w brzuszku zaburczał mniam .
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita ja piekę raczej na co dzień pospolite nieraż jakieś udziwnione aten przepis zabieram pa buziaczki Maria pachnie aż tu u mnie mniam pycha
OdpowiedzUsuńPiekę chlebek,ale na zakwasie.Twoje chlebki kuszą,by spróbować i tego przepisu.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle bym spróbowała!!. Dzisiaj mam zamiar piec chleb, tylko wciąż nie mogę zdecydować się na przepis. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCały chlebuś pysznie wygląda, a najpiękniej wierzch - Ty to wszystko potrafisz udekorować !!!
OdpowiedzUsuńPs. Aga, może pora, żeby Twoje śpiewające ptaszki odleciały do cipełych krajów?
Serdeczności.
Ania, moje ptaszki są na blogu cały rok. Zobaczysz jak przyjemnie się ich słucha gdy za oknem śnieg i ziąb. Kiedyś zmieniłam muzykę w tle i wszyscy mi pisali bym oddała im śpiew ptaków :) więc już nie zmieniam. Buziaki
UsuńJeśli tak to przepraszam ! Sądziłam, że są tylko od wiosny :-)
Usuńnie masz za co przepraszać :) u mnie wiosna jest non stop
Usuńdzięki za miłe słowa
OdpowiedzUsuńZapisuję przepisy i będę próbować , bo są mało skomplikowane i na zdjęciach wyglądają bardzo zachęcająco. Jak mówisz że pyszne to wierzę na słowo. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńTeż oglądałam ten odcinek "Pytania na Śniadanie" i chlebek bananowy zainteresował mnie. Już mnie bierze na chlebowanie - taka pora jesienno - zimowa :)
OdpowiedzUsuńUlcia śmiało możesz go zrobić, bo przepis mam z samego źródła od Anetki. Jest pyszny
Usuńu mnie też pachnie chlebkiem, chociaż akurat z maszyny :> a przepisy wypróbuję w najbliższym czasie :D
OdpowiedzUsuńUmmmm, yo quieroooooo!!!!!!!
OdpowiedzUsuńñam ñam
pychota chlebuś... może i w końcu ja się za niego wezmę ?
OdpowiedzUsuńbuziaczki Aguś
Jak pysznie wygląda! Tym razem muszę się pochwalić, że u mnie od dawna pachnie swojskim chlebem, bo co tydzień piecze go córka, ale nie omieszkam skorzystać z podanego przez Ciebie przepisu! Pozdrawiam ciepło!.
OdpowiedzUsuń