Muszę przyznać, że drożdżówki wyszły pyszne i pulchne jednak trzeba pamiętać, że mąka ryżowa słabo wiąże ciasta. Trzeba ją w tym celu wymieszać z inną mąką.
W związku z tym, że wysyp śliwek nastał na działce trzeba je było wykorzystać na różne sposoby.
Po naradzie rodzinnej wybór padł na drożdżówki.
ciasto
- 450g mąki ( 250 g mąki ryżowej+ 200 g mąki pszennej)- można dać mąkę kukurydzianą 350g i ziemniaczanej 100g
- 250ml mleka
- 80g roztopionego masła
- 25g świeżych drożdży
- 80 g cukru (lub zamienić na ksylolit)
- 1 jajko
- wanilia
przy cieście z mąką ryżową trzeba wyczuć w rękach ciasto, ma być elastyczne i jednolite. W razie czego dosypać mąki pszennej
Jak widać ograniczyłam tu mąkę pszenną. To moje nieliczne eksperymenty z mąką ryżową. Poznaję ją powoli by w końcu całkowicie wykluczyć pszenicę (gluten) z diety.
nadzienie
- ok. 2 kg śliwek (bez pestek)
- cukier (ja pominęłam, bo śliwki słodkie)
- mąką ziemniaczana 1 łyżka
Z wyrobionego ciasta rozwałkować placek i wykroić kółka. Na środek każdego z nich układamy śliwki, które wcześniej przygotowaliśmy. Zawinąć sakiewkę i utworzone kulki układać na blasze sklejeniem do dołu. Posmarować rozbełtanym żółtkiem lub mlekiem, zostawić do wyrośnięcia.
Piec w temperaturze 170-180 stopni bez termoobiegu przez ok 20 minut.
Po wystudzeniu można posypać cukrem pudrem lub polać lukrem.
Można zajadać i patrzeć w nastawioną śliwowicę
Drożdżówki są świetną alternatywą w diecie niskowęglowodanowej i z ograniczonym glutenem.
Polecam
ŻYCZĘ SMACZNEGO