Dziś każdą wolną chwilę spędzam w kuchni. Nie narzekam, bo to uwielbiam i jest to bardzo moje królestwo (jak mawia mój mąż).
Nie wiem czy pamiętacie jak kilkanaście wpisów temu robiliśmy ciasto kremowe z przepisu Janeczki. Było przepyszne.Jakiś czas temu samo ciasto z tego przepisu zaczęłam próbować w różnych wariantach.
Janeczko ! uwielbiam Twoje przepisy, a to ciasto robię już chyba w czwartej postaci.
1.kremówka
Janeczki
2. rożki z kapustą
3. rurki serowe
4.kopertki z pieczarkami- te dzisiejsze coś
Tak więc droga Janeczko wykorzystuję Twój przepis i odkrywam dzięki Tobie bez przerwy.
Następny pomysł z tego przepisu to paluszki słone z kminkiem (takie do piwa) i przyznam się szczerze, że zrobiłabym dziś ale wstyd, bo nie miałam kminku w domu. Obiecuję, że nadrobię.
Przypomnę przepis na ciasto:
- 2,5 szkl mąki
- 1 jajko
- 1 łyżka octu
- 250g tłuszczu
- 4 łyżki śmietany
- trochę soli
Wszystko zagnieść na gładkie ciasto i włożyć na ok. godzinę do lodówki. Przepis jest rewelacyjny, bo (co dla mnie ważne) ciacho szybkie do zrobienia i bardzo smaczne.
Jednak tym razem nie robiłam już słodkiej masy. Kupiłam półtorej kilo pieczarek ( przecenionych bo drobnych, ale i tak do przeróbki). Wymyłam je, pokroiłam drobno i udusiłam. Gdy przestygły dodałam ciutkę bułki tartej i surowe jajko z garścią
koperku siekanego. W ten sposób powstał taki niby farsz do ciasta.
Ciasto rozwałkowałam na stolnicy i pokroiłam w kwadraty (kształty wedle uznania), w każdy z nich układałam farsz i zamykałam jak kopertki. Potem piekłam w piekarniku. Powstały ....hmmmmm....no nie wiem jak nazwać......kopertki?
kruche rewelacyjne słone ciasteczka z pieczarkami, które jutro podam do barszczyku czerwonego.
Wiadomo, że w obecnych czasach każdy liczy się z groszem (przynajmniej ja staram się być ekonomiczna). Wymyśliłam więc na jutrzejszy obiadek kilka kulinarnych trików, które zafascynują gości. Dziś podam menu - jako pomysły, z rana zrobię fotki po udekorowaniu,bo już jadełko gotowe, a potem wstawię przepisy jak już odsapnę.
Się na jutro przygotowało:
- -barszczyk czerwony z kopertkami z farszem pieczarkowym
- -kolorowe roladki paprykowe (natchnienie dała mi Nemi)
- -gniazdka ogórkowe
- -pomidory faszerowane ( kontynuując pomysł Nemi)
- -roladki z kapustą
- -kurczak z bananami
Coś dla łasuchów takich jak ja lub dla smakoszy słodkości polecam
ROŻKI BANANOWE
to wyborny słodki przysmak i nieoklepany jak inne ciasta. Myślałam co upiec na słodko. Sernik odpada, bo to ciągle każdy jada, kruche też teraz na topie bo jest dużo owoców i łatwo się robi. W dysku twardym mojej głowiny przypomniałam sobie o tych rożkach:
- -5 bananów
- -25 dkg mąki
- -25 dkg cukru
- -15 dkg masła
- -garść łuskanych orzechów
- -2 jajka
- -1 łyżeczka proszku do pieczenia
- -2 łyżki cukru pudru
Banany rozgniatamy widelcem,dodajemy mąkę i proszek do pieczenia. Zagniatamy ciasto. Z przygotowanej porcji masła odkładam 2 łyżki, a resztę ucieram z cukrem i jajkami. Orzechy ścieram drobno i dodaję do masy maślanej. Potem cała tą masę łączę z ciastem bananowym i dokładnie wyrabiam. Blachę smaruję reszta masła i wykładam na nią ciasto.
Piekę 25 minut w 200 stopniach.
Upieczone ciasto kroję na kwadraty, a potem w trójkąty i lekko oprószam cukrem pudrem.
Do tego lampka słodkiego białego wina i...... niebo w gębie
To tyle na dziś. Dzień pełen wrażeń, po pracy lubelskie stare miasto wołało na dalsze podziwianie sztuk kulinarnych, potem spacer do domu z rodzinką i ADHD kuchenne z uśmiechem na twarzy i dobrą muzyką. Teraz czas wtulić się w podusię podpartą ramieniem mojego Szczęścia i wtedy mam już odlot, bo nic więcej mi nie trzeba.
Dobranoc