środa, 3 kwietnia 2013

PODNIEBIENIA DOPIESZCZONE I RADOŚCI CAŁA MOC

I już po świątecznym rejwachu. Kto by pomyślał, że Wielkanoc, kwiecień...wszystko będzie owiane
śnieżną pierzyną. Klimat świąt jednak pozostał, jednak których? Gdyby nie malowane jaja na stole i dekoracje w miarę wiosenne, nastrój duszy- to można by pomyśleć, że to piękne białe Boże Narodzenie.
 Muszę Wam się przyznać, że przez tę pogodę nie mam weny do gotowania. Właściwie nic mi się nie chce. Najchętniej to przespałabym każdy dzień. No cóż...jakoś trzeba sobie radzić by podołać temu przesileniu.
RADOŚCI CAŁA MOC, bo jest ku temu wiele powodów.
   Pierwszy to szanowna pani kaczka. Oj już dawno nie piekłam i tym bardziej miałam tremę czy wyjdzie.
Jednak jakoś się udało. Jaśniepani Kaczka smakowała baaardzo, choć wymagała cierpliwości.


Na specjalne życzenie wytrybowałam ją z kości, zaś nadzienie zrobiłam nietypowe jak do kaczki. I okazało się, że kaczka wcale nie musi być nadziewana kaszą, jabłkami, śliwkami. Ta nasza świąteczna była paprykowa z fetą.
Dusiłam ją pod przykryciem 2,5 godziny i 30 minut zapiekałam. Ważyła ciut ponad dwa kilogramy, ale oporna była i ciągle twardawa. Jednak uległa i wymiękła.
Najważniejsze, że smakowała wybornie, mięso było mięciutkie i posypał się strumień pochwał.



Kolejny powód do radości to nasza najmłodsza wnusia, która właśnie skończyła roczek. Jako dumna babcia pochwalę się, że Alusia przedreptała już samodzielnie swoje pierwsze urodziny.

Inny powód do radości to prezent i cała moc kartek świątecznych. Dziękuję serdecznie wszystkim za wszystkie życzenia jakie napłynęły do nas na święta.
Prezent zaś to moja wygrana u Asi, czyli naszej MARGARYTKI.Trzeba było wymyślić dekorację do babeczek. No i mój pomysł na wersję PKP się spodobał !!!
oto co dostałam:
I teraz chyba wypada zrobić tę moją wersję babeczek w wydaniu PKP :)
I zrobię :)
Święta spędziliśmy we wspaniałym gronie rodzinnym na wsi, ze wspaniałymi ludźmi, którzy są mi bardzo bliscy. Co prawda dzieci nie skorzystały z uroków wiejskiego klimatu ze względu na pogodę ale były przeszczęśliwe.
Muszę jeszcze nadmienić słówko o ciastach:
Był sernik na kruchym cieście i z brzoskwiniami
Był przepyszny jabłecznik, na biszkopcie z kokosową pianką


No i oczywiście nie mogło zabraknąć ciasta z makiem, wilgotnego, bakaliowego i z dużą ilością maku. Ten rarytas zostawiam na koniec, bo jest wyjątkowy dzięki wierzchniej błyszczącej warstwie
czyli polewa czekoladowa od Asi (MARGARYTKI) .
Robiłam polewy już różne, mam swój najbardziej wypróbowany sposób i choć zaskoczyła mnie żelatyna i śmietana w składzie, to efekt był wręcz cudowny. Polewa jest przepięknie błyszcząca, pięknie się kroi i smakuje super. Przepis znajdziecie w TYM MIEJSCU u Asi.

To chyba już tyle na dziś.
Dziękuję Wam serdecznie za każde miłe słowo i odwiedziny. Witam kolejnych wspaniałych gości w moich pieleszach i życzę Wam wiosny w sercach, uśmiechu na twarzy na cały ten śnieżny czas.