piątek, 6 kwietnia 2012

Kocham ten czas

Czy to Boże Narodzenie, czy Wielkanoc uwielbiam ten czas przygotowań. Jednak najbardziej lubię czas kiermaszowych szaleństw.
W miniony weekend w Lublinie odbył się kiermasz wielkanocny pełen niesamowitych rzeczy.
Oczy mi wypadały z oczodołów, tyle tam było niesamowitych rzeczy. Sami zobaczcie.

Stoły na kiermaszu uginały się od slicznych ręcznie robionych pisanek i wszelkich ozdób, zaś wypieki prowokowały slinianki i trudno było się oprzeć pokusie.








http://allefajne.pl/displayimage-149-2655.html
ŻYCZĘ WSZYSTKIM ZDROWYCH, WSPANIALE RODZINNYCH, PEŁNYCH MIŁOŚCI ŚWIĄT WIELKANOCNYCH.

coś importowanego - SUSHI

Dziś coś z kuchni japońskiej. Korzystając z pomysłów Majki można wymodzić wiele ciekawych, nie zbyt drogich dań.
Dziś serwujemy SUSHI

Na nori (algi) rozkładam ryż wymieszany z octem ryżowym, na to kto co chce, u mnie rybka i ogórek. Brzeg smaruję pastą wasabi i zwijam w rulon pomagając sobie matą. Kroję na małe porcje i podaję z sosem sojowym lub octem ryżowym (dla mnie sushi zdecydowanie smaczniejsze jest z octem ryżowym, który dodaje winnego smaku).

 Polecam na dzisiejszą kolację. Jest piątek, dzień postny więc można wykorzystać pomysł.
Dziękuję wszystkim bardzo za każde słówko i za wszystkie wizyty. Życzę wszystkim pogody ducha w ten deszczowy dzień.

Pozdrawiam

czwartek, 5 kwietnia 2012

muzyczny sernik Marcinowy i od serca dla serca

Wczorajszy dzień trwał pod hasłem "akcja ciacho urodzinowe", pierogi dietetyczne ,a odwiedziny listonosza dodały mi jeszcze energii.
Pan listonosz przyniósł mi paczuchę od Janeczki. Zrobiłyśmy sobie prywatną wymiankę. Ja wysłałam Janeczce małe co nieco , a w zamian dostałam cudowny kołnierzyk dla Julci, ślicznie zrobiony i bardzo elegancki. Takie cudo będzie wspaniałe do każdej bluzeczki. Do tego dostałam serwetkę do koszyczka z kurczaczkami. Jest wspaniała i zrobiona bardzo dokładnie. Janeczka, jak to Janeczka, dorzuciła mi jeszcze niespodziankę. W paczcie była przepięknie wykonana w pięknych kolorach bransoleta , a wszystkiego pilnował Baranek. On ci zawładną sercami domowników. Normalnie cudo! Janeczko z całego serca Ci dziękuję. Uwielbiam Twoje prace, a wymianka z Tobą to jest największa przyjemność! doładowałaś mi akumulatorki. Dostałam też śliczną ukwieconą szydełkową karteczkę od Agi. Dziękuję bardzo serdecznie.

Od wczoraj w naszym Lublinie pogoda iście wiosenna. Ciepło, słonecznie, aż chce się oddychać pełną piersią.
Dziś nasz Przyjaciel ma urodziny. Wczorajszy dzień poświęciłam na przygotowanie z tej okazji niespodzianki.
Razem z jego kochaną Wiolą ustaliłyśmy wszystko. Dostałam wolną rękę na pomysł na ciasto. Pierogi ruskie do tego były zamówione już wcześniej.
Marcin jak wiecie jest chory, a ja stworzyłam dietetyczne smakołyki by mógł zjeść.
Pierwsze, najważniejsze było ciasto. Długo myślałam co by tu upiec. Tort już szykowali inni (i to w kształcie gitary), więc ja miałam  za zadanie upiec blachę ciasta. Wymyśliłam, patrząc po składnikach różnych ciast, że sernik będzie najbardziej odpowiednim ciachem by nasz jubilat mógł zjeść. Wzięłam tu pod uwagę wszelkie wytyczne do diety wątrobowej. Trzeba było wyeliminować i zastąpić kilka składników by pani wątroba przyjęła ciacho i pozwoliła właścicielowi raczyć się smakiem. I tak powstał

                    MUZYCZNY SERNIK MARCINOWY
ciasto:
  • 250 g mąki pszennej
  • 160g masła
  • 80g cukru
  • 2 żółtka

masa serowa:
  • 1kg sera chudego dla diabetyków (zmielić)
  • 100ml śmietanki light
  • 2 jajka
  • 350g cukru pudru
  • 3 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 1 łyżeczka cukru waniliowego
  • aromat pomarańczowy

Składniki na ciasto dokładnie zagnieść i schłodzić. W tym czasie połączyć twaróg ze śmietanką i mąką, dodać utarte z cukrami żółtka. Białka ubić na pianę i delikatnie wymieszać z masą serową.
Ciasto rozwałkować na spodzie blachy, nakłuć widelcem i piec w nagrzanym piekarniku do 200 stopni przez 15 minutek. Następnie wylać na to masę serową. Piec 60 minut w 180-170 stopniach.
Sernik pięknie mi wyrósł, nie klapnął na szczęście. Nie dodawałam rodzynek ani skórki by nie obciążać zbytnio chorego organu.
Gdy już doszedł do siebie po pieczeniu na wierzch wyłożyłam delikatną masę zrobioną ze śmietanki tej beztłuszczowej, ozdobiłam czym miałam. A żeby dodać mu szyku, z masy cukrowej zrobiłam kwiatuchy urodzinowe.
Najlepsza w tym była moja wnuczka. Najpierw pomagała mi zrobić masę do modelowania, a potem  zjadała mi liście, płatki i całe kwiatki. W końcu jak się już zasłodziła to mogłam przystąpić do robienia ozdób.
Potem szybko zrobiłam pierogi, oczywiście ruskie. Ten farsz polecam dla ludzi mających problemy z wątrobą czy trzustką w każdym stanie. Jest delikatny, również mojego pomysłu, pochwalony z uznaniem przez dietetyka kilka lat temu gdy robiłam różne dania dla mojej mamy gdy bardzo chorowała.

Farsz do ruskich pierogów- dietetyczny
  • ziemniaki ugotowane w mundurkach(potem zmielone)
  • ser biały beztłuszczowy
  • pieprz,sól
  • cebula zeszklona i potem zaparzana pokrojona w kostkę
  • mięta (więcej niż zwykle)
  • tymianek, ciut kminku, majeranek

wszystko dokładnie wymieszać i nadziewać ciasto na pierogi. Farsz w smaku nie różni się zbytnio od zwykłego klasycznego, jednak ważne jest to, że w tym nie ma nic czego nie lubi chora czy uszkodzona wątroba. I tak pierogi szybko zrobiłam (bo miałam już wszystko wcześniej przygotowane) i z uśmiechem na twarzy można było dostarczyć.

Po południu zawieźliśmy z moim Szczęściem wszystkie rarytasy do Marcina i Wioli. Ciacho zachwyciło, a pierogi wywołały rozkoszny uśmiech na twarzy. Dołożyliśmy do tego najszczersze życzenia i osłodziliśmy serdecznym uściskiem.
Miałam tremę, bo to prototyp mojego pomysłu taki sernik. Dziś był konsumowany. Efektów nie znam, bo nie dzwoniłam, nie chciałam głowy zawracać. Mieliśmy dziś iść już oficjalnie na Urodziny jednak trochę nam się w pracy poplątało i nie wyszło. Jutro Wam powiem czy sernik zdał egzamin i czy najważniejsza osoba czyli Marcin zaakceptuje ten przepis (tak na zaś gdyby znowu miał smaka)

Bardzo serdecznie dziękuję  za miłe komentarze.
Witam gorąco nowych gości i zapraszam wszystkich częściej
................................................................................................................
Mój kolega Darek Prażmo robi niesamowite zdjęcia naszego miasta. Potrafi wyszukać takie miejsca i uchwycić takie momenty, że nigdy by się nie powiedziało, że to w naszym Lublinie. Tak na dobranoc
pokażę Wam fragment naszej starówki uwiecznionej na zdjęciu przez Darka.
I tym miłym akcentem po cichuśku mówię Wam DOBRANOC.

Do jutra!!!!!!

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

pokoleniowo i urodziny z pieczarkami

Dzień dobry Wszystkim!
U mnie dziś na słodko. W sobotę moje średnie dziecię kończyło 15 lat. Te nasze dzieciaki strasznie jakoś szybko rosną. Upiekłam z tej okazji ciacho. Ostatnio robiłam pyszną babkę pomarańczową. Wszystkim bardzo smakowała. Postanowiłam zrobić tort na bazie tego przepisu. Babkę upiekłam w zwykłej tortownicy, po wystudzeniu przekroiłam. Przełożyłam kremem cytrynowo-ananasowym i pistacjowym, udekorowałam owocami. Mój jubilat był bardzo szczęśliwy, że specjalnie dla niego zrobiłam takie pyszne ciacho. Całość smakowała super,nie za słodkie , smaki wyczuwało się przy każdym kęsie, a i oko się cieszyło.
  Potem pomyślałam, że coś do tego jeszcze dorobię. Kiedyś gdy zwiedzałam Janeczki bloga od początku wypisałam sobie wszystkie ciekawe przepisy i pomysły. Teraz jest tam rozdział z Janeczkową książką kucharską dla ułatwienia. Polecam wszystkim, bo jest tam cała kopalnia bardzo smacznych przepisów.
Między innymi są tam "słodkie pieczarki". Bardzo zaciekawił mnie przepis, więc zostały upieczone wedle Janeczkowego przepisu. 

"SŁODKIE PIECZARKI"

Składniki
  • 1 jajko
  • 2 szklanki mąki ziemniaczanej
  • 2 czubate łyżki mąki pszennej
  • 150 g margaryny
  • niepełna łyżeczka sody oczyszczonej
  • 4 czubate łyżki cukru pudru
  • aromat do ciast
  • kakao do dekoracji

Wszystko razem zagnieść, zrobić kulki wielkości orzecha włoskiego. Ułożyć na blaszkę.  Potrzebna będzie sucha  butelka, a właściwie jej szyjka. Szyjkę butelki maczamy w kakao i wtykamy w każdą kulkę. Piec w piekarniku w 180 stopniach ok 15 minut.
Bardzo wszystkim smakowały, najlepsze są na ciepło. Potem troszkę są inne w smaku, bardziej mączne, ale i tak nie zdążyły wystudzić się do końca.




Teraz coś live.
Nasza maleńka wnusia Ala jest rozkoszna. W nocy śpi od 23 do 5 rano, w dzień tez spokojna. Młoda Mama dochodzi do siebie i cieszy się, że już są w domciu, bo tu najlepiej. Radzi sobie dzielnie,  z czego jestem bardzo dumna.
Julcia (nasza starsza wnusia) natomiast rozwija swoje talenty. Ostatnio z wokalnych przeszła na artystyczne, tj malarskie.Poza robieniem wspólnym ozdób chętnie też rysuje. Babcia i dziadzio doczekali się pierwszego portretu.
I o to się właśnie nim muszę pochwalić, bo wyglądamy niepowtarzalnie.

opis: od lewej jest Julcia i trzyma dziadzia za rękę, a babcia stoi obok i śpiewa. He!!!!
Duma mnie rozpiera!!!!!!oczywiście wnusia z dziadziem sztamę trzyma, a babcia jest do "grubszych"tematów.

Życzę wszystkim samych radości w tym świątecznym tygodniu, oraz miłego dnia. Witam nowych gości.
Pozdrawiam i dziękuję serdecznie za miłe słowa.