sobota, 13 lipca 2013

ZADYMA Z NOGAMI W GÓRZE

Bynajmniej nie leżę sobie z nogami w górze :)
Dzień dobry wszystkim.  Dziś dzień ganiany. Z rana byłam u babci, potem do pracy, a od 14 szalałam w domu. Pomimo pochmurnej pogody jakoś dziś senność mnie nie dopadła, wręcz przeciwnie. Posprzątałam sobotnio, poprałam, zrobiłam obiad i upiekłam ciacho.
Dziś chcę Wam przedstawić nogi drobiowe, z którymi miałam małą zadymę. Hmm....małą to chyba delikatnie powiedziane, ale o tym za chwilę.
Przepis ten wpadł mi w oko przeglądając jakąś gazetę w pracy w przerwie na złapanie oddechu. Pi razy oko zapamiętałam co i jak, trochę improwizowałam i wyszło bardzo smaczne mięsiwo, które wyśmienicie pasuje na obiad jak i na stół dla gości zamiast tradycyjnych udek pieczonych.


a oto przepis:

  • 10 udek drobiowych
  • 10 plastrów boczku wędzonego lub bekonu
  • 20 dkg sera białego
  • pęczek drobnego szczypiorku
  • koperek świeży
  • 1 łyżka musztardy sarepskiej
  • olej
  • 2 ząbki czosnku
  • sól, pieprz
  • 1/2 łyżeczki papryki w proszku
  • ser feta
  • żurawina do mięs

Udka myjemy i czyścimy, po czym rozcinamy je wzdłuż kości rozchylając mięsko. Można je także wytrybować, ja tym razem to ominęłam.
Z 2 łyżek oliwy wymieszanej z poszatkowanym czosnkiem, solą i pieprzem robimy miksturę i nacieramy udka. Odstawiamy w chłodne miejsce.
Ser biały (najlepiej tłusty) mieszamy ze szczypiorkiem, koperkiem i musztardą. Nie trzeba tego doprawiać. Tę masę serową nakładamy w rozcięcia udek, potem zamykamy mięso owijając wszystko plasterkiem boczku i spinając wykałaczką.
Układamy na blasze, podlewamy olejem i pieczemy.

....i tu się zaczyna zadyma

Moje udka na pierwsze 45 minut przykryłam folią aluminiową by się poddusiły. Ułożyłam je w nowej tortownicy, bo było mi tak wygodniej. Nie zauważyłam (bo nie było tego widać), że moja tortownica ma krzywą obręcz. Piekło się piekło, pachniało....siedziałam z dziećmi w pokoju gdy nagle syn woła, że kuchni nie widać.
Dopadam do piekarnika znajdując go prawie po omacku, a tam......zadyma jak nie wiem. Okazało się, że wyciekł tłuszcz i powstały sok i pięknie się paliło i dymiło wszystko. Pootwieraliśmy szybko okna bo szczypało już w oczy, balkon na cały gwizdek i machaliśmy ręcznikami. Wyłączyłam piekarnik zostawiając termoobieg by szybciej się wietrzyło.
Zadziałało. Gdy trochę przestygło, zamknęłam się w kuchni i zaczęłam szorować piekarnik. Kurde gąbka mi się topiła ale ściągnęłam ten tłuszcz. Sytuacja została opanowana. Darowałam sobie dalsze pieczenie udek, bo miałam je jeszcze bez folii podrumienić z wierzchu. Musiało być tak jak było.
.....a było super smacznie. Dobrze, że ta folia była jak pokrywa, bo nic a nic zadyma nie zaszkodziła.
Udka podałam na sałacie lodowej skropionej sosem vinegrette. Do tego zrobiłam ser feta wymieszany z żurawiną do mięs- świetny dodatek.
Udka mają delikatny smak z wędzoną nutą, farsz serowy jest kwaśny z lekką goryczką, zaś feta z żurawiną swoją słodyczą uzupełniają całą kompozycję dając genialny efekt.
Polecam to danie- świetne na imprezy i na obiad.
Jutro niedziela więc trzeba i coś słodkiego zafundować rodzince. dziś nabyłam kilka kg wiśni. Maluchy drylowały, a ja pakowałam w słoiki i do zamrożenia. Pozostałą część wykorzystałam do ciasta na niedzielny deser. Moje ślubne Szczęście wyjechało na dwa dni. Jutro gdy wróci na pewno się ucieszy jak zobaczy taką słodkość....a co to jest? o tym w następnym wpisie.
Bardzo Wam dziękuję za tyle miłych słów i za każde odwiedziny. Serce moje bardzo się cieszy gdy widzę jak chętnie mnie odwiedzacie na łamach blogowych kart.
Życzę wszystkim wspaniałej niedzieli i miłego dzisiejszego wieczoru.
Pozdrawiam i życzę smacznego


niedziela, 7 lipca 2013

SŁODYCZ MIŁOŚCI W KAŻDYM SZCZĘŚLIWYM DNIU

...bo nieprawdopodobnym jest być kochaną i kochać ile sił starczy......
 Dziś są dwa powody do mojej radości.

Pierwszy to mój starszy syn Kacper.

Właśnie skończył gimnazjum. Ma już ten etap za sobą. Oceny na świadectwie i wyniki testów są super-nasz synio zdał z trzecim wynikiem. Jednak największą radością jest to, że ZOSTAŁ PRZYJĘTY  bez żadnych problemów do wymarzonej jego szkoły wojskowej. Gdy ogłoszono wyniki to się popłakałam ze szczęścia!!!! to szkoła jego marzeń!!!!! duma moja jest tym większa, że ten młody facet do wszystkiego doszedł sam, walczył ucząc się i to bez mojego "bierz się za naukę".  I tak zrobię wszystko by mu pomagać w realizowaniu marzeń, bo bardzo bym chciała by sie spełniały na każdym jego kroku w życiu.  Od września będę oglądać moje dziecko w wojskowym mundurze...i pewnie też sie popłaczę .
Kacper to szesnastolatek, który ma swoje plany na przyszłość, głowę pełna pomysłów, mądrze podchodzący do wielu tematów. Nie kręci go towarzystwo kolegów popijających piwo, nie rusza go współczesna moda na trendy boy z fają w zębach. Ma serce pełne dobroci, szacunku dla innych, szczerości i uparcie dąży do celu.
Mam nadzieję tylko, że dorosły świat nie zniszczy w nim tych wszystkich cennych wartości jakie ma w sobie.
KOCHAM CIĘ SYNIU!!!!

Drugi powód to ja i moje Ślubne Szczęście

Za nami kolejny wspólny rok pełen miłości, szacunku, przyjaźni. Czas pełen wspólnych przeżyć, wspólnych radości i wsparcia w każdej sytuacji...NASZ CZAS.
Każdy miniony dzień to samo szczęście, tak jak każde kolejne przed nami . Jestem tego pewna, bo pomimo ciężkich chwil wszystko przeszliśmy razem z wzajemnym wsparciem.
Przemek to wspaniały przyjaciel z sercem pełnym miłości. To mój anioł oddany w każdej sytuacji i strzegący mnie przed złymi chwilami.
A ja ? To mój cały świat, każdy moment w moim życiu i w pracy i w domu to Przemek. Pomimo lat, pomimo upływu czasu nasze uczucie jest ciągle nowe, każdego dnia kocha się mocniej i mocniej...i niech tak zostanie.
Niepotrzebne są rocznice by świętować wspólne życie. Jednak ja postanowiłam upiec dla mojego Ślubnego Szczęścia i dla Synia sernik.
Moi panowie uwielbiają serowe słodkości w każdej postaci, a serniki szczególnie. Dlaczego więc akurat dziś nie obdarować ich właśnie w ten sposób?

JAGODOWE NIEBO

Sernik zrobiłam według przepisu na zebrę, gdyż jest to dla mnie najlepszy. Bardzo lubię ten przepis, zwłaszcza za to, że można bawić się kompozycją smaków .
Przepis już jest na blogu pod różnymi wpisami. Ostatnio robiłam go w smaku waniliowo-miętowo-
truskawkowym.
Dziś sernik z jagodami w waniliowej chmurce.

Spód do sernika:
  • paczka herbatników 180g
  • 10dkg masła roztopionego (może być margaryna)
  • 1 pełna łyżka cukru
Masa serowa:
  • 1 kg sera białego mielonego
  • aromat waniliowy
  • 300ml śmietany 18%
  • 4 jajka
  • 1 szkl. cukru+cukier waniliowy
  • 1 pełna łyżka mąki pszennej
  • świeże jagody
Połączyć ze sobą składniki do masy serowej, czyli śmietanę, ser, jajka,szklankę cukru,mąkę aromat waniliowy, dokładnie wymieszać i miksować, ale nie długo by śmietana się nie ubiła.

Polewa :
szklanka śmietany 30 %, 2 łyżki cukru pudru, skórka tarta z cytryny

Herbatniki należy rozkruszyć, dolać stopione masło i cukier. Utrzeć w misce tłuczkiem. Wyłożyć do tortownicy, schłodzić w lodówce.

Smak jagodowy

 Świeże jagodny rozcieramy z odrobiną cukru i mieszamy z połową masy serowej.

Wylewamy masę serową po kolei na schłodzony spód w tortownicy.
Kolejność kolorów i smaków zależy od nas samych. Należy pamiętać jednak by każdą porcję wylewać na środek, wtedy równomiernie rozchodzi się masa i po upieczeniu ciekawie wygląda.
Do zimnego piekarnika wstawiamy naczynie z wodą i nagrzewamy go do 180 stopni
Wstawić sernik do nagrzanego piekarnika i piec ok półtorej godziny do dwóch  i co 30 minut zmniejszać temperaturę o 50 stopni.
Po upieczeniu jest wrażenie, że sernik jest półpłynny i tak ma być. Sprawdzamy jedynie czy masa serowa nie zostawia śladu na opuszku palca. To znak , że jest wszystko oki.
Wyciągamy sernik i studzimy. Potem wstawiamy do lodówki. Ja zazwyczaj serniki piekę na noc, wtedy jest szansa, że spokojnie wystygnie.




Wierzch: śmietanę ubić z cukrem dodając startą skórkę z cytryny. Wyłożyć na wierzch sernika i schłodzić w lodówce. Kiedy nasza zebra będzie już gotowa zdjąć obręcz i można dzielić między ukochańców małych i dużych.
Dekorowanie zostawiam już Waszej wyobraźni. Ja zrobiłam polne kwiaty z resztek masy cukrowej jaka mi została po ostatnich wypiekach. Napis jest z galaretki truskawkowej zas boki posypane tartą czekoladą.

Dziękuję serdecznie za tak liczne odwiedziny. Liczniki pod każdym nowym i starym postem kręcą się obłędnie do przodu co świadczy o tym, że chętnie tu zaglądacie. Witam serdecznie nowych gości w mojej kuchni i na Facebook'u.
Muszę pomyśleć i zaplanować temat, ale może zorganizowałabym jakiś mały konkursik?
Co Wy na to?

Życzę wszystkim wspaniałej, rodzinnej niedzieli pełnej radości i słonka!!!!