niedziela, 30 grudnia 2012

SYLWESTROWO

Jeszcze tylko mały krok ,
i znów przyjdzie Nowy Rok .
Jaki będzie ?….
co da w darze ?….
już niedługo się okaże!!!…
Niech taneczny lekki krok
będzie z każdym cały rok.
Niech prowadzi Was bez stresu,
od sukcesu do sukcesu!


Jutro kończy się kolejny rok. Jaki był? dla mnie wspaniały. Zakończyłam pomyślnie wiele spraw wlekących się od dawna , pozbyłam się upierdliwych ludzi, nabrałam więcej sił i wiary w siebie, zdobyłam nowe pouczające doświadczenia, zyskałam wielu przyjaciół i poznałam wiele wspaniałych osobowości.
2013...niby trzynastka w dacie.
I  NIE WSTYDŹCIE SIĘ TEGO CO MACIE W SOBIE. JA JESTEM WARIAT I DOBRZE MI Z TYM :)

Kiedyś trzynastego każdego miesiąca, a zwłaszcza w piątki byłam raczej ostrożna. Osiem lat temu trzynastego w piątek urodziłam mojego najmłodszego syna więc od tego momentu 13 jest dla mnie pełna szczęścia. Mam nadzieję, że rok 2013 będzie jeszcze lepszy niż ten mijający.

Życzę Wam siły w dążeniu do celu, wiary we własne siły, zdobywania szczytów kolejnych marzeń. Życzę także Byście zawsze byli sobą, bo to co jest prawdziwe w was samych jest niepowtarzalne i wyjątkowe. A ci co to negują i nie potrafią tego dostrzec niech spadają na drzewo.

Jednocześnie dziękuję Wam, że jesteście tu ze mną, że korespondujecie ze mną, że mamy też realny kontakt. Dzięki Wam ta strona istnieje, dzięki Wam poznałam wiele ciekawych tajników kuchni, czytając Wasze blogi robótkowe i twórcze nauczyłam się wielu technik ozdabiania, które wykorzystuję także w kuchni. Poznałam tu wiele wspaniałych osób z wielka pasją i z głowa na karku. Za wszystko Wam dziękuję.
ŻYCZĘ WAM WSPANIAŁEJ ZABAWY W SYLWESTROWĄ NOC
 PAMIĘTAJCIE TEŻ O NASZYCH PUPILACH, KTÓRE W TYM CZASIE ZNOSZĄ KATUSZE PRZEŻYWAJĄC ZE STRACHEM WYBUCHY PETARD.


DO SIEGO ROKU!!!!!

SERNIKA NIGDY DOŚĆ

Tak, tak...jest to ciasto, które daje miliony możliwości kombinacji smakowych. Jest całe mnóstwo przepisów na serniki, sama mam chyba z 10. Jednak zawsze robię te sprawdzone.
Nie lubię suchego sernika, musi być wilgotny, pełen aromatu i konkretnego smaku.
Na świątecznym stole gościł u mnie sernik z brzoskwinią i z kruszonką, na którą moja wnusia mówiła " ciastko z wysypką" 
Jednak ten, który Wam za chwilę przedstawię też zniewala całkowicie.
Z tego przepisu korzystałam już kilka razy i serdecznie go polecam. Znalazłam go u Margarytki na blogu dawno, dawno temu.

  • 1 kg sera białego mielonego
  • 8 dużych jaj
  • 50g masła
  • 200g cukru pudru
  • 1 łyżka drobnego cukru kryształu
  • mały cukier waniliowy
  • 1 op. budyń śmietankowy bez cukru
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 2 pomarańcze
  • 2 puszki mandarynek (ja dałam jedną)
  • 2 galaretki pomarańczowe
  • ok 100 ml mleka lub słodkiej śmietany (u mnie mleko)

a teraz pozwolę sobie zacytować poczynania Asi:
"...
Pomarańcze dobrze umyć w ciepłej wodzie. Zetrzeć skórkę na tarce a następnie wycisnąć sok z owoców (wyszło mi ok 2/3 szklanki i dopełniłam mlekiem albo śmietaną do 250 ml)
Białka ubić na sztywną pianę ze szczyptą soli i 1 łyżką cukru kryształu.
Żółtka utrzeć mikserem razem z cukrem pudrem i cukrem waniliowym na gładką, jasną masę. Następnie dodawać partiami (po 2-3 czubate łyżki) ser i cały czas ucierać. Gdy masa będzie gładka wsypać suchy budyń i proszek do pieczenia. Wlać roztopione i przestudzone masło, a następnie dodać skórkę pomarańczową i sok wyciśnięty z pomarańczy rozrobiony z mlekiem.
Na końcu dodać ubitą pianę z białek i delikatnie wymieszać.
Przelać do blaszki wysmarowanej masłem i oprószonej bułką tartą (ja wykorzystałam dwie tortownice 26 i 22 cm średnicy). Wstawić do ciepłego piekarnika i piec w temperaturze 160 -165 stopni przez 60 minut (ja tradycyjnie piekłam w termoobiegu z dolną grzałką w temperaturze 150 stopni przez 60 minut). Po upieczeniu zostawić go jeszcze przez 10 minut w wyłączonym piekarniku a następnie wyciągnąć i zostawić do wystudzenia. 
Gdy sernik wystygnie, wyłożyć na wierzch odsączone mandarynki (sok wykorzystałam do galaretek) i zalać wcześniej rozpuszczoną*, tężejącą galaretką pomarańczową. Ważne, aby galaretka już lekko się ściągała, bo inaczej wsiąknie w sernik.
* 2 galaretki pomarańczowe namoczyć w 1 szklance syropu z mandarynek, a następnie wlać do 3 szklanek wrzątku i rozpuścić...."
Sernik wyśmienity. Nie wiem jak u Was ale u mnie sernik króluje o tej porze roku. Praktycznie każdy go lubi i nikt jeszcze nie odmówił. 
Dla osób będących na diecie polecam zamiennie składniki LIGHT, cukier można zastąpić odpowiednikami cukierniczymi przeznaczonymi dla diabetyków. 
A teraz kilka odpowiedzi  na pytania:

1. Już pisałam o tym: udka faszerowane pieczone czy też surowe śmiało można mrozić
2. Karpia odgrzewam w piekarniku (choć rzadko się zdarza by coś zostało)              
3. Pierniczki świąteczne po upieczeniu twardnieją ale gdy je włożymy do naczynia zamkniętego ze świeżą skórką z pomarańczy, w kilka minut zrobią się pulchne                                                                     
4. Tak, blogi, które polecam są sprawdzone przeze mnie, oczytane dokładnie, zaś przepisy testowane w domu. Gdyby było inaczej to w ciemno bym nie polecała.
CIEKAWA JESTEM JAK TAM WASZE PRZYGOTOWANIA DO NOCY SYLWESTROWEJ. MY W TYM ROKU JESTEŚMY W DOMU. CHYBA CZŁOWIEK JEST ZBYT ZGANIANY PRACĄ, BO OBOJE ZE ŚLUBNYM SZCZĘŚCIEM STWIERDZILIŚMY, ŻE CZAS ODPOCZĄĆ I NIE CHCE NAM SIĘ NIGDZIE IŚĆ. 
JEDNAK POSTANOWIENIA  NOWOROCZNE JUŻ NOTUJĘ BY NIE ZAPOMNIEĆ. PIERWSZE ZASADNICZE TO TAKIE, ŻE BIORĘ SIĘ OSTRO DO ROBOTY BY MÓC ZREALIZOWAĆ SWOJE PLANY.
MARZENIA, KAŻDY JE MA. MOJE PRZESZŁY W ETAP CELU. WIĘC DĄŻĘ DO TEGO BY PRZEOBRAZIĆ TO W CZYN. JESZCZE TYLKO GDYBY KASY BYŁO WIĘCEJ TO BYM TO SZYBKO OSIĄGNĘŁA. CZY NIE ORIENTUJECIE SIĘ, GDZIE MOŻNA NABYĆ TAKĄ MAŁĄ NIEWINNĄ MASZYNKĘ ?

Skamu.com - The only place for Myspace icons, Orkut avatars, and profile codes 
 
 
ŻYCZĘ WAM WSPANIAŁEJ, RODZINNEJ NIEDZIELI
 I SERDECZNIE DZIĘKUJĘ ZA MAILE I KAŻDE SŁOWO

środa, 26 grudnia 2012

UPŁYNĘŁO BŁOGO I ZDROWO

kolędowanie
No cóż....trzy dni jedzenia takich smakołyków, trzy dni bez pośpiechu, wszyscy razem z uśmiechami na buziakach....a jutro czas do pracy.
Było cudownie świątecznie! razem u boku kochającego męża, z radością dzieciaków tych dużych i małych, z prezentami od Mikołaja gwiazdkowego, wspólne śpiewanie kolęd.
I te smakołyki!!!!
Przyznam się bez bicia, że ja lubię sobie dobrze zjeść, więc te wszystkie ryby, mięsa, pieczenie, sałatki ...to dla mnie czas rozpusty.
Dziś w drugi dzień świąt, jedliśmy praktycznie same owoce i sałatki. Brzuszek musi odpocząć.

STAROPOLSKA KUTIA RODEM Z LUBLINA

ROLADKI ŚLEDZIOWE Z PORAMI

ŚLEDZIE W WINIE Z MIODEM NA CARPACCIO Z BURACZKÓW


BARSZCZYK Z USZKAMI

SERNIK, SZARLOTKA I MAKOWIEC

NALA TEŻ ZADOWOLONA I NAJEDZONA

NAJLEPSZY MOMENT- ROZPAKOWYWANIE PREZENTÓW

JULCIA DOSTAŁA SWOJĄ PIERWSZA GITARĘ

HUCZKI PODKARPACKIE Z KAPUSTĄ I GRZYBAMI POLANE ŚMIETANA Z ŁOSOSIEM

LUBELSKIE FLACZKI

UDKA FASZEROWANE Z ŻURAWINĄ

WE WŁOSKIM STYLU

SAŁATKA GRECKA Z FETĄ

SAŁATKA Z SZYNKĄ I ANANASEM, CZYLI HAWAJSKIE RYTMY

BYŁ KARP SMAŻONY W CYTRYNIE I KARP NIEBIESKI

 WSZYSTKO OPIEWAŁY ZIOŁA, KTÓRE ZAPOBIEGŁY WZDĘCIOM, BÓLOM BRZUCHA I PRZYSPIESZAJĄCE TRAWIENIE.
 DOPRAWIONE ZIOŁOWĄ NUTĄ DANIA  ZAPOBIEGAJĄ WIELU DOLEGLIWOŚCIOM, A DZISIEJSZY DZIEŃ SAŁATKOWY BYŁ ŚWIETNYM POMYSŁEM. DO TEGO SPACERY Z RODZINKĄ I MIŁA RODZINNA ATMOSFERA.

TERAZ TRZEBA POMYŚLEĆ O MENU SYLWESTROWYM. KONIEC ROKU SPĘDZAMY W DOMU, BO JA PRACUJĘ . JEDNAK BARDZO SIĘ CIESZE, BO UWIELBIAM SPĘDZAĆ KAŻDĄ WOLNĄ CHWILĘ Z MOJĄ RODZINĄ.

POZDRAWIAM WSZYSTKICH SERDECZNIE I DZIĘKUJĘ ZA TAK LICZNE ODWIEDZINY!!!
MIŁEJ NOCKI

poniedziałek, 24 grudnia 2012

ZDROWIA, RADOŚCI I MIŁOŚCI



Z okazji  Świąt Bożego Narodzenia oraz Nowego 2013 Roku życzę Wam wszystkim dużo zdrowia, 
uśmiechu i radości. Świąt spokojnych i nastrojowych spędzonych w gronie najbliższych. Wymarzonych prezentów pod choinką oraz radości czerpanej z obdarowywania innych. Zadowolenia z życia i umiejętności dostrzegania dobrych stron każdej zaistniałej sytuacji.

Wspaniałej, roztańczonej zabawy Sylwestrowej, przyjaciół, na których można zawsze liczyć, masy pozytywnej energii i wystarczających funduszy na wcielanie w życie pojawiających się w naszych głowach marzeń.

Dziękuję serdecznie za to, że Jesteście tu ze mną i że wiele z Was jest ze mną w realu. Dziękuję za wszystkie życzenia w mailach, sms-ach, telefoniczne i te na żywo i pod ostatnimi wpisami.
Dzielę się z Wami tym pachnącym chlebem z domowego wypieku 


i ŻYCZĘ SAMEGO SZCZĘŚCIA !!!!!!

LUBELSKIE ŚWIĘTA

Choć bardzo lubię smaki z różnych stron Polski jednak nasze lubelskie zawsze kojarzą się z rodziną.
Dostałam wiele pytań na temat naszych lubelskich  smaków świątecznych. Trudno jest wymienić wszystko, bo jak wiadomo w każdym domu są inne tradycje, ale prosze uprzejmie:

1. LUBELSKI KARP SMAŻONY
  Rybę odfiletować i pokroić w cienkie dzwonki. Posypać solą i pieprzem i odstawić do lodówki.
Następnie obtoczyć karpia w mące i usmażyć na głębokim tłuszczu. Musi być bardzo chrupiący. Karp zrobiony w ten sposób jest bardzo dobry na gorąco i na zimno. Jak się go dobrze odfiletuje, to można jeść go jak frytki.

2. KARP DIETETYCZNY

Składniki:
  • 1 karp, 
  • 5 pokrojonych cebul, 
  • rodzynki i migdały według uznania, 
  • sól i pieprz. 
  • Na wywar: głowy i mięso z karpia, 
  • 3 marchewki, 
  • kawałek selera, 
  • 1 pietruszka, 
  • 2 cebule, 
  • 2 listki laurowe, ziele angielskie.

Wykonanie: do gotującej się wody wrzucamy głowy i resztki mięsa z ryby (dzwonki zostawiamy), wszystkie warzywa i przyprawy. Solimy i gotujemy przez co najmniej 2 godziny. Po pół godzinie wyciągamy marchewkę, jeśli chcemy później nią dekorować półmisek.

Karpia pozbawiamy długich ości oraz kręgosłupa (używamy do wywaru). Otrzymane filety kroimy w 4 centymetrowe paski. Bulion odcedzamy przez gęste sitko lub ściereczkę. Dzielimy go na dwie części. W jednej z nich gotujemy na bardzo małym ogniu przez 10 minut rybne filety. Do drugiej części bulionu wsypujemy 5 drobno pokrojonych cebul. Dusimy je przez 15 minut. Pod koniec dodajemy do cebul odcedzone z wody rodzynki i migdały.

Kiedy karp zmieni kolor z czerwonego na biały, to wtedy bardzo ostrożnie przekładamy go na szeroki półmisek. Pozostały bulion przelewamy do cebuli, dodajemy sporo pieprzu (potrawa powinna mieć słodkawo ostry smak) i odparowujemy. Karpia dekorujemy marchewką i zalewamy rybnym bulionem. Odstawiamy od lodówki i modlimy się, by galaretka zastygła.

3. ŚLEDZIE Z GRZYBAMI
 Leszek Mądzik:

Śledzie moczę, obieram ze skóry, kroję, posypuję siekaną cebulką i odstawiam na parę godzin, żeby doszły. Suszone prawdziwki zalewam na noc, odcedzam, kroję i rzucam na patelnię z oliwą.

Dodaję kilka małych prawdziwków mrożonych, duszę, po kilku minutach dorzucam cebulki. Kiedy się rzecz cała udusi, dolewam trochę wody, w której moczyły się suszone grzyby, zagotowuję i tą mieszanką zalewam śledzie. Kiedy wszystko wystygnie, przekładam do glinianego garnka, posypuję odrobiną pieprzu i gotowe.

4. WIGILIJNE PIEROGI Z KAPUSTA I GRZYBAMI
5. BARSZCZ CZERWONY GRZYBOWY Z USZKAMI
6. KARTACZE
7. ZRAZY Z GRZYBÓW

Grzyby od zawsze były ozdobą wigilijnej kuchni. Robiono z nich pyszne pasztety, panierowano suszone kapelusze grzybów w bułce tartej i jajku, wreszcie robiono przepyszne zrazy. Podawane z kaszą, ziemniakami w mundurkach lub chlebem były przysmakiem równym dzwonkom karpia smażonego na patelni.

Składniki: 50 dag grzybów, 20 dag kaszy manny, 1 cebula, 4 jaja, 3 łyżki tartej bułki, 10 dag tłuszczu, pół szklanki śmietany, 1 łyżka mąki krupczatki, 3 łyżki mąki ziemniaczanej, sól, pieprz.

Wykonanie: grzyby trzeba oczyścić, pokrajać na kawałki, poddusić z dodatkiem tłuszczu. Wsypać kaszę mannę, wymieszać, podprażyć. Jak masa wystygnie, zemleć w maszynce z połową cebuli, dodać jaja, tartą bułkę, mąkę ziemniaczaną, przyprawy i dokładnie wyrobić. Zrobić podłużne zrazy, zrumienić na tłuszczu i zalać sosem śmietanowym na bazie cebuli. Niech dochodzą w piekarniku.

8. KOMPOT Z SUSZU
9. RAJSKA ZUPA

Zupa z winnych jabłek była specjalnością przedwojennej kuchni. Podawano ją w chrześcijańskich i żydowskich domach, w prostych gospodach i wytwornych restauracjach.
 Składniki:
  • 50 dag złotej renety, 
  • 50 dag soczystych gruszek, 
  • 50 dag śliwek węgierek, 
  • 2 goździki, 
  • szczypta cynamonu, 
  • cukier, 
  • 1,5 szklanki śmietany, 
  • 1 żółtko, 
  • szklanka konfitury z rajskich jabłuszek.

Wykonanie: jabłka i gruszki ugotować z wydrylowanymi śliwkami. Przetrzeć przez gęste sito, doprawić cukrem, cynamonem i goździkami. Rozprowadzić przegotowaną wodą. Zupę zaprawić śmietaną, zagotować, jeszcze raz doprawić, zaciągnąć żółtkiem. Podawać w filiżankach z grzankami i konfiturą z rajskich jabłuszek. Zupę można jeść także na zimno, wtedy najlepsza jest z cynamonowymi ciasteczkami.

10. KLUSKI Z MAKIEM, ŁAMAŃCE, KUTIA








To na Lubelszczyźnie obowiązkowy akcent wigilijnej wieczerzy. Wymienione dania łączy mak. Jego purpurowe kwiaty były symbolem miłości, namiętności i krwi, która jest źródłem życia. Na większości stołów w naszych domach pojawią się kluski z makiem.

kluski z makiem

Mak trzeba sparzyć wrzącą wodą, podgrzać i zmielić w maszynce. Kluski wymieszać z makiem, dodać miód, otartą skórkę z cytryny, rodzynki i cukier waniliowy na smak.

łamańce z makiem

Z mąki, żółtka i cukru zagnieść ciasto, włożyć do lodówki. Po rozwałkowaniu pokroić drobno, piec na złoty kolor. Po sparzeniu ugotować mak, odsączyć, zmielić w maszynce, dodać miód, bakalie i wymieszać z łamańcami .


Kutia

Na lubelskich stołach pojawi się także prawosławna kutia, drugie „ekumeniczne„ danie wigilijnej wieczerzy. Pochodzi zza Buga, była przyrządzana przez mieszkańców Kresów.

Jej nazwa pochodzi od greckiego słowa „ziarno”. Kutię robi się z pszenicy, maku, miodu, orzechów i rodzynek. W domach Polesia lubelskiego kutię często gotuje się z kaszy jęczmiennej lub ryżu. Kresowa kutia dobrze znana na Lubelszczyźnie i Białostocczyźnie pojawia się także w domu Roberta Makłowicza w Krakowie, który ją wręcz uwielbia.

Ja osobiście, ze względu na fakt iż moja rodzina pochodzi z różnych stron Polski mam zawsze urozmaicone menu na świąteczne przyjęcie. Jako rodowita Lubelanka vel Lublinianka trzymam się podstaw tradycji smakowych ale zawsze wściubię coś z innych rejonów od babci Zosi, cioci Melci, wujka Jurka i innych wspaniałych osób z mojej rodziny

sobota, 22 grudnia 2012

WIGILIJNE HUCZKI STAROPOLSKIE rodem z Podkarpacia

Biedny ten zabity typ z poprzedniego wpisu. Pewnie w trakcie złapał ze trzy zawały po takim traktowaniu przez "bliską" osobę. No cóż...
Ja osobiście lubię mięso z karpia.

Ale do rzeczy.

Tym razem pozwolę sobie zaproponować znowu coś z serii dań na wigilijny stół korzystając ze staropolskich przepisów.

HUCZKI, zwane też Fuczkami.

Są to przepyszne placki z kapustą i z grzybami. Wyglądem przypominają placki ziemniaczane, jednak skład i smak to zupełnie inna bajka.

  • 25 dag kapusty kiszonej
  • gotowane grzyby
  • szklanka mleka
  • szklanka mąki
  • jajko
  • sól, pieprz
  • ostra papryka
  • olej do smażenia

Kapustę należy dobrze odcisnąć, pokroić i ugotować w niewielkiej ilości wody do miękkości. Grzyby ugotować i rozdrobnić.
Lekko przestudzić.
Mleko zmiksować z mąką, jajkiem i przyprawami tak jak do ciasta naleśnikowego. Wymieszać z kapustą.
Na patelni rozgrzać olej. Łyżką nakładać ciasto, lekko spłaszczając formować małe placuszki. Smażyć z obu stron na złoto.
Świetnie smakują z plasterkiem łososia. Nazwa tych placuchów wywodzi się z Podkarpacia i spotkałam się z nimi jako fuczki ale i huczki. Nie mam pojęcia, która nazwa jest poprawna, pewnie obie. Jednak przyznam się, że smak jest bardzo pozytywnie zaskakujący i warto spróbować.
Polecam i życzę smacznego!!!

ZABILI ZENKA!!!!!

No cóż.....znalazłam ten filmik...he, zupełnie przypadkiem.
Nie jestem zwolenniczką takich metod, bo owy Zenek przy mojej słabej sile męczył by się strasznie. Wolę jednak jak inni zrobią to za mnie , raz a dobrze...i gdy ja tego nie widzę, resztę mogę robić sama...





Jak zabić Karpia : wersja damska:P
- wyciągasz korek z wanny i wychodzisz na papierosa i serial brazylijski.
Skutki uboczne: możesz zachorować na raka (palenie szkodzi).


Wigilia- zupa migdałowa

kuchnia.wp.pl


"Zabytkowe" receptury na potrawy ukrywają w sobie najwspanialsze smaki świata. Przynajmniej ja tak sądzę. Za każdym razem gdy odkryję coś kulinarnego w historycznych książkach to muszę to wypróbować.
Zupa migdałowa to wspaniała słodkość wigilijna.
Polecam ją także dla osób będących na diecie wątrobowej, jednak nie dla diabetyków.
 
Wigilijna zupa migdałowa sprzed stu lat:
"Zupa migdałowa (na 10 osób)
½ kg migdałów oparzyć, obrać ze skórki, dodać parę gorzkich, ubić w moździerzu, podlewając po troszce wody, aby się nie wytworzył olej. Masę tę rozprowadzić świeżem mlekiem zagotowanem, przekręcić przez pasówkę, osłodzić i wrzucić kawałek cynamonu. Ugotować następnie ¼ it. Ryżu na wodzie na pół-miękko, zalać go śmietanką, osłodzić, wygotować pod przykryciem, wsypać do zupy, dodając wymytych rodzynków (można i całych migdałów oparzonych). Przed podawaniem zupę wygrzać, doprowadzić do smaku cukrem i odrobiną soli."
 
ZUPA MIGDAŁOWA dzisiejsza

Składniki:
  • 20 dag słodkich migdałów,
  • 1 dag gorzkich migdałów, 
  • 2 dag masła, 12 dag ryżu,
  • 1,5 l mleka, 
  • 5-8 dag cukru,
  • 6 dag rodzynków.

Wykonanie:
Migdały sparzyć, obrać, zemleć w maszynce lub utłuc w moździe­rzu. Rodzynki przebrać i opłukać. Mleko zagotować z dodatkiem masła i cukru, zalać nim migdały, ro­dzynki i ugotowany na sypko ryż. Niesamowity aromat i wrażenia.
Zamiast mleka można dodać śmietanę, zwykłą lub light, ewentualnie jogurt naturalny 0 %

Kochani, praca w kuchni ruszyła, już prywatnie dla nas, bez zamówień. Przygotowałam już kapustę z grzybami, ryby oprawione i gotowe do marynaty, pozostałe grzyby ugotowane i pokrojone. Jutro piekę mięsiwo i ciacha, potem robię już pozostałości. W poniedziałek do pracy trzeba skoczyć, więc i uszka pewnie jutro dziobnę i nastawię barszcz.
Teraz właśnie studzę zalewę do śledzi. Poza innymi moimi ulubionymi robię też CARPACCIO Z BURACZKÓW ZE ŚLEDZIEM W CZERWONYM WINIE Z MIODEM. Nie jadłam tego, widziałam tylko jak wygląda, a jest to potrawa, która wygrała ostatnio ogólnopolski konkurs w Lublinie na Festiwalu Smaków. Przepis? ....no cóż, stworzyłam z domysłu-zobaczymy co wyjdzie, bo zalewa skomponowała się świetnie :)
Bardzo serdecznie dziękuję za każde słowo i tak liczne odwiedziny. Ruch u mnie taki, że normalnie nie dowierzam. Bardzo mi miło i witam każdego gościa serdecznie.

Pozdrawiam Was bardzo gorąco i dziękuję za te wszystkie cudowne kartki świąteczne jakie do mnie ciagle napływają!!!! Mam nadzieję, że moje też już są na miejscu

Miłego wieczoru!!!!




 

czwartek, 20 grudnia 2012

OBIAD W KOSZYCZKU, CZYLI ZABAWY Z CIASTEM CZĘŚĆ 2

Witam, witam !!!!
dziś dalszy ciąg zabawy z ciastem. Tak mnie natchnęło i się pobawiłam chwilę. Oczywiście miała być pizza, ale cóż...wena twórcza jest silniejsza.
Zrobiłam ciasto na pizzę tak jak w poprzednim poście. Gdy sobie rosło przygotowałam farsz.

  • mięso mielone
  • papryka surowa
  • cebula
  • pieczarki
  • ser żółty
  • sos sojowy ciemny
  • przyprawy ziołowe
  • kukurydza

mięso podsmażyłam z cebulką i z sosem sojowym oraz z przyprawami. Wystudziłam. Surową paprykę pokroiłam i zmiksowałam blenderem, dosypując przyprawy typu papryka ostra i słodka.

Wymieszałam z mięsem. Potem dodałam do niego jajko i odrobinę bułki tartej. Uformowałam kształt miski z wgłębieniem. Ciasto drożdżowe rozwałkowałam na płasko (kawałek odłożyłam na rączkę) i oplotłam nim mięsną miskę. We wgłębieniu ułożyłam usmażone pieczarki i posypałam tartym serem żółtym. Uplotłam rączkę i dokleiłam podtrzymując ją patyczkami do szaszłyków. Upiekłam w 200 stopniach do suchego patyczka (na oko).


Gdy lekko przestygło, wyjęłam patyczki z rączki. Przygotowałam sos czosnkowo-śmietanowy.


Przestudzone lepiej się kroi. Układam porcje na talerzach, polewam sosem i........


TADAM!!!!!


obiad gotowy.
Myślę, że taką formę ciasta drożdżowego można zastosować przy dojadaniu pozostałości po świętach i wykorzystać jako nowe danie.

Mój koszyczek to prototyp. Jest w nim dużo do zyczenia w kształcie ale następny już wiem jak zrobić. Przecież człowiek uczy się na błędach !!!



Kochani, bardzo, bardzo dziękuję za te wszystkie miłe słowa
i serdecznie pozdrawiam trwając w świątecznym amoku przygotowań.


MIŁEGO WIECZORKU!!!!


wtorek, 18 grudnia 2012

ZABAWY Z CIASTEM CZĘŚĆ 1

Witam wszystkich serdecznie.
Korzystając z chwili przerwy w szykowaniu świąt  dziś chciałam Was namówić do zabawy z ciastem drożdżowym. Nie jest to żadna nowość, ale przekonałam się nie raz, że znany specjał podany na wiele różnych sposobów zawsze smakuje wyśmienicie.
Ciasto na Calzone czy na pizzę, bo o nim tu mowa jest banalnie proste. Już wspominałam o nim na blogu ale oczywiście przypomnę.
Moje proporcje są na dużą ilość na 5 osób, gdzie każdy zjada po kilka sztuk.
  • niepełny 1 kg mąki pszennej
  • 3/4 szkl. oleju
  • 2 łyżeczki soli
  • 1/2 łyżeczki bazylii
  • 1/2 łyżeczko oregano
  • 5 dkg drożdży
  • 1 łyżeczka cukru
  • woda (ciepła)


Z tym ciastem-przyznam się bez bicia- nie pieszczę się specjalnie, bo zazwyczaj robię je na szybko. Rozpuszczam drożdże w wodzie z dodatkiem cukru, dosypuje mąkę, przyprawy i dolewam oleju. Zaczynam wyrabiać ciasto dolewając wody. Nie powiem Wam ile tej wody, bo to trzeba wyczuć by ciasto było elastyczne. Dokładnie wyrobione i napowietrzone zostawiam by urosło, a w tym czasie szykuję farsz.
I tu każdy ma pole do popisu dla własnej wyobraźni: dajemy to co kto lubi, to co jest w lodówce


Ten smakołyk jest bardzo lubiany u mnie w domciu. Jest też także bardzo praktyczny, bo wyśmienicie smakuje na ciepło i na zimno. Można go spokojnie zapakować do pracy czy do szkoły .
Polecam !!!!

A teraz pochwalę się Wam moim miastem. Wczoraj odbyło się uroczyste otwarcie lotniska w lubelskim Świdniku z czego jestem bardzo dumna. Miło było patrzeć na pierwsze loty samolotów pasażerskich :)
Nasze miasto od jakiegoś czasu zaczyna błyszczeć i istnieć w Europie.
Poza tym nasze autobusy są obsługiwane przez pomocników Świętego Mikołaja !!!!!

 Przede wszystkim witam gorąco nowych kolejnych gości.

KOCHANI, BARDZO WAM DZIĘKUJĘ SERDECZNIE ZA KAŻDE MIŁE SŁOWO I PODZIW DLA MOJEJ PASJI. TROCHĘ MI NIEZRĘCZNIE, BO JA WCALE TAKA SPRYCIULA NIE JESTEM. STARAM SIĘ WSZYSTKO ROBIĆ Z GŁOWĄ I Z ZAMIŁOWANIEM, A WŁAŚCIWIE TO SAMO SIĘ ROBI :)))))

PRZESYŁAM WSZYSTKIM CAŁA MOC SERDECZNYCH BUZIAKÓW I ŻYCZĘ MIŁEGO DNIA.  TERAZ UCIEKAM JUZ DO PRACY NA 12.
PAAAAAA!!!!!!