Uff.....już po świętach. Brzuch mam pełen po dziś dzień, więc ostatnio "jadę" na sałatkach i jabłkach. Jak gotuję jedzonko dla mojej rodzinki to wcale nie mam ochoty na konsumpcję. Może mi przejdzie. Jak na razie jestem do przodu 2 kg i tak się trzyma moja zacna waga. Na szczęście nie mam z tym problemu, bo po tych kilku dniach sałatkowych odzyskam swoje wcześniejsze kilogramy.
Po świątecznych zmaganiach mam ochotę odpocząć, a gdzie? oczywiście w kuchni.
Żeby złapać oddech w ciszy i w spokoju, czasem człowiek potrzebuje pobyć sam ze sobą. Też tak macie? ja wtedy zaczynam zabawę z masą cukrową albo coś pichcę. Zawsze w lodówce mam pozostałość białej masy po ostatnich wyczynach. Robię jakieś ciacho na szybko i zaczynam się zatapiać w kolorach i kwiatach.
Skupiając się na tym, przy dźwiękach muzyki płynącej z głośnika lub ze słuchawek mogę odpocząć i oderwać się od obowiązków. Muszę przyznać, że bardzo mnie to odpręża. Nie umiem odpoczywać leżąc czy siedząc przed TV, bo szkoda mi na to czasu.
Lepiąc kwiatki umyśliłam sobie obiad.
Roladki drobiowe z fetą i mozzarellą. Bardzo wszystkim smakowały i będę je robiła częściej wymyślając inne wypełnienia. Ogromnym plusem tego dania jest to, że bardzo szybko się je robi co dla mnie jest najważniejsze, gdy się człek śpieszy do swego pracodawcy na przymusowe wyczyny :)
Pierś z kurczaka rozbiłam lekko. Na rozłożonym na desce mięsie ułożyłam kawałki fety i posypałam mozzarellą. Mięsa nie doprawiam zbyt mocno , bo feta sama w sobie jest dość słona. Zwijam roladki, obtaczam w jajku i bułce. Można zamiast bułki użyć ziaren, płatków lub innych dodatków.
Pochwalę się także moim wyczynem. Tak, to dla mnie wyczyn gdyż przy tej czynności trzeba posiedzieć dłużej w miejscu i skupić się w jednym punkcie. Mogę powiedzieć nawet, że to także jakaś odmiana relaksu.
Już o tym wspomniałam. Mój wyczyn to wyhaftowane kwiatuszki na kołnierzyku bluzeczki Julci. Pojawiły się tam z jednej strony plamki po soku i nie dało się niczym odeprać. Szkoda mi było bluzeczki, więc dzięki inspiracji jaką znalazłam w książce Danieli zrobiłam kamuflaż, narysowałam ołówkiem wzorek i czepiłam się - plamki już nie ma :)
Chyba sama siebie zadziwiłam, chociaż i nerwicy dostawałam bo kilka razy prułam. Zajęło mi to z tydzień, ale cóż...w końcu udało się. Małe niedociągnięcia są ale może nie zauważycie :)
Kochani, bardzo dziękuję za życzenia noworoczne i te wszystkie wspaniałe komentarze. Jest mi bardzo miło i serducho się raduje. Witam serdecznie nowych gości tu i na Fb i zapraszam o każdej porze.
Życzę Wam miłego i radosnego dnia!!!!
Hafcik extra!A te kwiatki och,ach!!!
OdpowiedzUsuńNic pięknego bez trudu nie powstaje! Żadnych niedociągnięć nie widzę, a różyczki śliczne!Ach, żebym to ja umiała odpoczywać w kuchni:):):)
OdpowiedzUsuńHafcik jest prześliczny:) jedzonko takie apetyczne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Pięknie podane. Hafcik cudo.
OdpowiedzUsuńKobieta wielu talentów!Mało,że świetnie gotuje,to jeszcze haftuje!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci w nowym roku jak najwięcej inspiracji i twórczych wariacji.A sobie,żebym potrafiła w pełni korzystać z Twoich wspaniałych przepisów.Pozdrawiam.
Dzięki plamce bluzeczka zyskała.
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły Ci kwiatuszki :)
OdpowiedzUsuńślicznie Ci wyszedł hafcik :) roladki - koniecznie do wypróbowania ^^ a kwiatuszki - słodkie :D
OdpowiedzUsuńWspaniale wyszedł Ci ten torcik. Ja też rozglądałam się za czymś do robienia tortów, ale na razie odpuściłam sobie. :-)
OdpowiedzUsuńTy to jesteś wszechstronnie uzdolniona, takie cuda na talerzu tworzysz i jeszcze tak pięknie wyhaftujesz, a bluzeczce to tylko blasku dodało:) Częściej plamki mogą się pojawiać w związku z tą nową ładnością na innych ubrankach:))) ślicznie:)))
OdpowiedzUsuńTwoje dania wyglądają tak apetycznie, że nie wiem naprawdę, jak Ty to robisz.Czasem to nawet żałuję ( ale tylko troszkę ) , że nie mam takich zdolności kulinarnych. Uściski :)))
OdpowiedzUsuńZrobiłam się głodna...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lacrima
Piękny torcik:) szczęśliwego Nowego Roku:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńprzyszłam na chwilę
OdpowiedzUsuńrazem przywitać niedzielę
u mnie mokro i chłodno
życzę miłego dnia
i serdeczne pozdrowienia.
Ja ostatnio zrobiłam tez roladki, ale z indyczego mięsa. Niestety przejedzenie świateczne spowodowało,że jedliśmy je, jedliśmy i wreszcie zjedliśmy:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie roladki :-)
OdpowiedzUsuń