Jesienny nastrój już się wkrada w codzienność. Zakwitły wrzosy, pola już zaorane, z rana unosi się mgła z zapachem jesieni. No cóż. Czas nie ubłagalnie leci. Koniec wakacji, koniec laby. Zaczyna się wrzesień. a ja się cieszę, bo wreszcie będzie troszkę spokojniej - zwłaszcza w pracy, dzieciaki będą miały stałe zajęcia, szkoła, przedszkole.
Koszule męskie małe i duże wiszą wraz ze spodniami wyprasowane, buty wyglancowane, sukienki przygotowane- wszystko na jutro.
A ja? może wreszcie odpocznę. W połowie września wybieram się na Kaszuby do przemiłej i kochanej osoby i jestem pewna, że tam odzyskam siły witalne. Już wszystko ustalone, wolne w domu, pracy i u babci zatwierdzone...to taki mój urlopik :)
U mnie nadal przetwory rządzą. Robię wszystko co się da i myślałam, że to już koniec, ale Asia (Margarytka) przypomniała mi jeszcze o buraczkach.
Teraz mam dobrze. Mój małżonek zrobił mi wspaniały prezent. W czwartek zawitał do mnie robot kuchenny, który poza obieraniem ziemniaków robi wszystko.
Tak więc zabrałam się do roboty by go solidnie przetestować. Ale o tym w jednym z kolejnych wpisów...już odzielnie.
Tym czasem dziś na obiad zrobiłam coś lekkiego.
Zupka jak zupka - pomidorowa na własnym przecierze świeżo zrobionym :) Pychota.
Na drugie danie zrobiłam dziś ziemniaki zapiekane w ziołach i dorsza w sosie cytrynowo-śmietanowym.
Ziemniaczki poszatkowałam moją nową szatkownicą na talarki, w misce wymieszałam je z zalewą ziołową na bazie oleju ( majeranek, zioła prowansalskie, sól, pieprz, odrobina papryki słodkiej) i upiekłam w piekarniku. Do tego był dorsz, którego uwielbiam.
DORSZ W SOSIE CYTRYNOWO-ŚMIETANOWYM
- 1kg filetów z dorsza
- śmietana 30% mała
- 1 cytryna
- koperek świeży
- sól
- pieprz cytrynowy
- 1 jajko
Filety z ryby pokroiłam na porcje i ułożyłam w naczyniu żaroodpornym. Śmietanę, startą skórkę z całej cytryny oraz sok z niej wyciśnięty ubiłam dodając na koniec jajko , doprawiłam do smaku i polałam rybę. Wstawiłam do nagrzanego piekarnika do 170 stopni i zapiekłam przez ok. 30 minut. Danie lekkie, choć ziemniaki pieczone. Kompozycja ziół ułatwia trawienie takich dań, ryba duszona w sosie i delikatna w smaku z lekką nutką cytrynową.
Oczywiście musiało być też ciacho. Moja monotematyczność sięga granic, ale może to wytrzymacie, bo u mnie znowu szarlotka.
Każdy na hasło "ciasto" od razu pyta czy to będzie sernik lub szarlotka. I cóż zrobić. Piekę.
Oczywiście teraz mam dużo łatwiej. Jabłka starłam w maszynie, ciasta też nie gniotłam, bo maszynisko za mnie teraz gniecie i zajęło jej to kilka minut zaledwie.
Przepis na szarlotkę jest już na blogu. Pochodzi on z bardzo odległych czasów, choć dinozaurów wtedy już nie było.
Gdyby ktoś był chętny na upieczenie tej pysznej szarlotki to polecam.
ciasto:
- 40 dkg mąki
- 10 dkg masła
- 15 dkg cukru pudru
- 1 duża łyżka śmietany
- 1 łyżka smalcu
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 jajko
Jabłkowa masa:
- 2 kg jabłek
- bułka tarta do jabłek gdy są zbyt soczyste
- 1 łyżka cynamonu
- cukier do smaku ( w zależności od rodzaju jabłek)
Zagnieść ciasto z podanych składników, połowę porcji wyłożyć na natłuszczoną i posypaną bułką tartą blachę, nakłuć widelcem. Uprażone jabłka rozłożyć na ciasto i przykryć pozostałą częścią ciasta. Nakłuć w kilku miejscach.Pieczemy w 180 stopniach ok 50 minut. Po wystudzeniu posypujemy cukrem pudrem.
Smak i zapach tego ciasta to najlepszy wabik dla moich ukochańców. Szaleją na punkcie szarlotek i co im zrobić? a niech jedzą :)
A teraz zaprezentuje Wam ciacho typu szybki ucieraniec z przepisu "Goście jadą" jakie zrobiła Justyna M. Mam nadzieję Justyś, że nie będziesz miała nic przeciwko temu, że zaprezentuję Twoje ciacho.
Wygląda ślicznie, pięknie wyrosło i chyba ten przepis przypadł Justynce do gustu co mnie bardzo uszczęśliwiło. Justynko, serdecznie Cie pozdrawiam!!!
fot. Justyna M. |
Witam serdecznie nowych "lubisiów" na Facebook'u. Już jest nas 400 osób. Witam także nowych obserwatorów. Nawet nie wiecie ile radości jest we mnie gdy widzę, że czytacie, że korzystacie z pomysłów i że lubicie. W końcu i Wy przecież mnie inspirujecie.
Życzę wszystkim wspaniałego dnia. Zazdroszczę wszystkim, którzy maja wolne, ja uciekam zaś do pracy.
Do następnego!
ojej jakie to apetyczne dania
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,pa
Taki robot kuchenny jest na wagę złota:)
OdpowiedzUsuńAgus jest mi strasznie milo,teraz ja nie wiem co powiedziec,moge sie jedynie zarumienic:)Dziekuje:)Oczywiscie Twoja szarlotke rowniez upieke,juz sie nie moge doczekac bo wyglada smakowicie.Pozdrawiam Cie, jestes niesamowita!!!!!Kurcze ale mi zrobilas niespodzianke:)
OdpowiedzUsuńJakie smakołyki mniam :) U mnie tez ostatnio królują jabłka i śliwki. Życzę ci udanego urlopu. Fajnie, że w końcu odpoczniesz.
OdpowiedzUsuńSmakowicie u Ciebie jak zwykle. Wizyty na Kaszubach zazdroszczę. :)
OdpowiedzUsuńJak na wrzosowisko - to ja pierwsza jestem !!! U mnie też w kuchni przetwory żądzą i trochę bałagan jest z tego powodu codziennie. Mam zamiar zrobić w tym roku jeszcze nalewkę aroniową. Do gotowania się trochę przekonuję, bo naprawdę nie jest to moje ulubione zajęcie i ubolewam nad tym . Pozdrawiam Aguś :)))
OdpowiedzUsuńja też mam taką dodatkową parę rąk i przy małym dziecku jest niezastąpiona!!! Ale smakołyków u Ciebie, a ta rybka .... mmm:)
OdpowiedzUsuńwiem, wiem dokąd pojedziesz...
OdpowiedzUsuńoj będzie się działo... to dopiero sobie pokucharzycie
pozdrawiam cieplutko Aguś
Wszystko wygląda apetycznie.Pozdrawiam i miłego dnia.
OdpowiedzUsuńTym wstępem wprowadziłaś mnie w nastrój jesieni,ale takiej malowanej na obrazach.Tylko potem te koszule wyprasowane sprowadziły mnie na ziemię.
OdpowiedzUsuńAgusiu fajna rybka,a już polana śmietanką to coś dla mnie.Ja uwielbiam ryby zapiekane ze śmietanką,mięska i wszystko pieczone ze śmietanką.
Pozdrawiam serdecznie!!!
Same pyszności:) Ten obiad to prawdziwa uczta:) a deser wygląda obłędnie:)
OdpowiedzUsuńPyszności, smakowitości :)
OdpowiedzUsuńRaj dla oczu :). Pozdrawiam jesiennie :)
OdpowiedzUsuń