Wczoraj wszystko wyszło tak jak trzeba. Zamówienie zrealizowane, pani D. i jej gościom bardzo smakowało, a najbardziej cieszą puste talerze i uśmiechy konsumentów.
Wczoraj też mój synio kończył 7 latek więc i dla niego i bliskich poświęciłam czas. Był torcik, śpiewnie sto lat, świeca i marzenie. Niestety wczorajsza doba było zbyt krótka, więc obiadek też zrobiłam na szybko.
Otworzyłam lodówkę i...patrzę, patrzę...co by tu na biegu upitrasić.Wiem....
Zebrałam co miałam, czyli paprykę,pomidory, ziemniaki, pokroiłam w kostkę, dodałam zieleniny , na koniec sypnęłam garść makaronu i ugotowałam zupę po węgiersku na zasmażce. Dużo papryki- to podstawa...
Na drugie danie wykorzystałam ziemniaki ugotowane i zrobiłam tradycyjne kopytka z pieczarkami zasmażanymi w śmietanie, a do tego sałatka konserwowa(już tegoroczna) z ogórków z papryką.
Żaden wymysł, ale za to obiad w godzinę gotowy.
Cieszy mnie to, że moja zwariowana rodzinka lubi moją kuchnię i wszystko im smakuje, to mnie często ratuje w chwilach gdy mam mało czasu.
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam serdecznie i dziękuję za miłą wizytę