Ryba w pieczarkach z cytryną świetnie współgrała w tym duecie.
Zdjęcie podejrzałam na Facebooku i bardzo spodobał mi się pomysł, ale wyszukałam do tego oryginalny przepis. Okazało się, że BOMBECZKI dokładnie opisane są tylko na stronie rosyjskiej. Dziś po moich testach mogę śmiało podzielić się z Wami tym smakiem.
БОМБОЧКИ czyli POMIDORY W CIEŚCIE Z MOZZARELLĄ
ciasto robimy na wyczucie w ten sposób by było elastyczne i gładkie
- 1 szkl. mąki
- woda (opcjonalnie)
- 4 łyżki oleju
- 1 łyżeczka cukru
- 1 łyżeczka soli
wypełnienie możemy wykombinować sami, ja podaję jak w oryginale
- pomidory 5 szt.
- 200 g. mozzarelli lub fety
- czosnku 2 ząbki
- zielienina
- sól
Pomidory kroimy w plastry. Produkty na ciasto mieszamy razem i zagniatamy ciasto, następnie chłodzimy.
Dzielimy je na dwie części. Rozwałkowujemy i układamy plastry pomidora, a na każdy dodajemy ser, zieleninę, kilka plasterków czosnku i solimy. Wszystko przykrywamy rozwałkowaną drugą częścią ciasta. Szklanką wykrawamy krążki, które po dociśnięciu szklanki zlepiają się zostawiając w swoim środku nasze wypełnienie. Smażymy na głębokim tłuszczu z obu stron na złoty kolor.
Podałam to zamiast ziemniaków w dniu komunii do ryby i pieczarek. Przepis na rybę znajdziecie w TYM MIEJSCU
Był to strzał w dziesiątkę, każdemu bardzo smakował taki zestaw i wszyscy byli mile zaskoczeni.
Mam zamiar sprawdzić ten pomysł z innymi farszami, z kapustą, z pieczarką czy z mięsem. Myślę, że można to zastosować jako dodatek do barszczu.
Polecam serdecznie.
Pozwolę sobie jeszcze pochwalić się nowym rysunkiem naszej wnusiu, który bardzo mnie chwycił za serce. To portret naszej rodzinki.
(od lewej) Kuba, Kacper, babcia, Julcia i dziadzio |
Dziękuję bardzo za przemiłe odwiedzinki i gorąco Was pozdrawiam.
Bomboczki wyglądają na smaczne i właściwie nietrudne w wykonaniu .
OdpowiedzUsuńtak, to ogromny plus, że szybko się je robi i są dość proste. 40 porcji zrobiłam w 1 godzinę. Na drugi dzień czekały odgrzane w piekarniku aż wrócimy z kościoła i miałam gotowy obiad do podania. Dzięki temu nie musieliśmy czekać aż ugotują się ziemniaki , a ja mogłam posiedzieć przy stole
UsuńZdobyłaś moje serce bombeczkami! Już nie mogę się doczekać, aż je przetestuję:D
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to robisz ale czy jestem najedzona czy głodna zawsze jak do Ciebie zaglądam ślinka mi cieknie ze haj :))) O bombeczkach pierwszy raz słyszę, bardzo ciekawe danie.
OdpowiedzUsuńTakie bombeczki pierwszy raz widzę :) Ależ mi smaku narobiłaś :)
OdpowiedzUsuńSuper przepis. Czytałam i myślałam jak poradziłaś sobie z tym smażeniem w dzień komunii. Przede mną 18 stka z obiadem na mur będą na stole. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńw sobotę wieczorem przygotowałam wszystkie gorące dania, a w niedzielę podgrzałam na ogniu tylko zupę, zaś śledź z bombeczkami i pieczarki grzały się same w piekarniku. Gdy je podałam na drugie danie, to do piekarnika trafiły gotowe i upieczone udka faszerowane. Podgrzewały się przez godzinę. Przygotowanie dań ciepłych w sobotę zajęło mi ok 2 godzin, na koniec robiłam tort. Spać poszłam ok 1 w nocy. Wstałam rano o 7.30 i zrobiłam sałatki. Dzięki temu siedziałam przy stole wypoczęta ze wszystkimi, a w kuchni wszystko było gotowe.
UsuńPomysł ciekawy! Wygląda smakowicie!
OdpowiedzUsuńTo musi być wyśmienite, ale !!! Co zrobiłaś ,żeby było ciepłe? Nie smażyłaś na bieżąco? Trzymałaś w piekarniku?
OdpowiedzUsuńRysunek wnusi niesamowity - widać,że szczęśliwa rodzina !!!
Andzia, wszystko przygotowałam dzień wcześniej. Przed wyjściem do kościoła podgrzałam mocno w piekarniku, potem wyłączyłam i zostawiłam w nim by dania stały w cieple. Jak przyszliśmy do domu po całej uroczystości to wszystko miałam gotowe.
UsuńTak myślałam. A swoją drogą duży musisz mieć piekarnik :-)
UsuńBędę pisała do Ciebie w sprawie kolorowej masy na tort i plastycznej czekolady. Planuję desery na festyn szkolny do siostrzeńca :-)
Buziaki
piekarnik mam standardowy, ale układam w blachę, przykrywam, a na to kładę drugą blachę po przekątnej. Pisz kochana, wszystko Ci wyjaśnię odnośnie mas plastycznych i czekolady
Usuńmuszę kiedyś takie zrobić wyglądają świetnie i na pewno genialnie smakują ;)
OdpowiedzUsuńPrzepis całkiem prosty, tylko, czy w moim wykonaniu coś z tego wyjdzie, bo mam na nie ochotę! Pozdrawiam Ago ciepło i dziękuję za pamięć!
OdpowiedzUsuńOoo!!!Oto właśnie mi chodziło ;)Dziękuję Aguś za ten przepis ;)Teraz to już zrobię na pewno ;)Wszystko wygląda zjawiskowo pysznie :)
OdpowiedzUsuńBuziolki :)***
specjalnie dla Ciebie Aniołku wstawiłam ten przepis jako pierwszy. Smacznego :)
UsuńCzytałam w komentarzach o plasycznej czekoladzie,możesz mi powiedzieć co to jest?A tą potrawę na pewno zrobię,bardzo ciekawa-pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńJuż wyjaśniam: plastyczna czekolada jest zrobiona z rozpuszczonej czekolady wymieszanej z miodem. Po zastygnięciu jest jak modelina, można z niej robić kwiaty ozdobne czekoladowe, różne dekoracje do deserów i ciast. Fajna sprawa
UsuńAga dzięki tego nie wiedziałam. Muszę kiedyś spróbować zrobić taką plastyczną czekoladę
UsuńFajne te bombeczki :) Ja czasem robię pieczone,panierowane pomidory na patelni. Takiego przepisu nie znałam. Rysunek uroczy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj! Dziękuję za wizytę u mnie i jednocześnie witam w gronie obserwatorów.Bardzo mi jest miło.Zostaję tu u Ciebie na stałe.Przepis przepisałam i bardzo mi się podoba to danie.Lubię bardzo połączenie pomidorów i sera mozzarella.Myślę że można jeszcze dodać bazylię.Pozdrawiam i dobrego dnia.
OdpowiedzUsuńAguś przepis wart jest wypróbowania. Nigdy o takich bombeczkach jeszcze nie słyszałam :)))
OdpowiedzUsuńciepło pozdrawiam :*
Witam! Mglabym prosić o dokładny przepis na czekoladową masę plastyczna?:-)
OdpowiedzUsuńtak jak napisałam wcześniej: to rozpuszczona czekolada wymieszana z miodem. Nie potrafię podać ściśle proporcji, bo to zależy przede wszystkim od gatunku czekolady i miodu. Proponuję popróbować i wyczuć sobie. Na 1 tabliczkę czekolady dać na poczatek 1 łyżkę prawdziwego miodu
Usuń