Szybciutko zajęłam się obiadem. Zupę miałam już przygotowaną, drugie danie też na biegu do zrobienia, bo potem wyjazd do Kazimierza na LODY !
Miałam mięso mielone...to już dobrze, kotlety robi się migiem, ziemniaki obrał mąż, w zamrażarce wygrzebałam marchew z groszkiem....eeee....spoko jest obiadek na szybko.
Pomyślałam sobie, że mielone usmażę ale i podduszę je w sosie paprykowo - pomidorowym, skoro mam warzywa...hmm.. każdy kotlecik z całusem by lepiej smakowało
Tak więc uczyniłam, sosik szybko zrobiłam, wrzuciłam te zwyczajne kotlety i chwilkę pod przykryciem podgotowałam. Ziemniaki też już gotowe. Marchewka z groszkiem to smerfowe jadło, więc każdy się ucieszył. Zrobiłam doniczkę z ogórka, w wycięte koło w środku włożyłam pory, a wierzch zatknęłam kulkę z ogórka i jest drzewko.
Żeby nie było tylko wytrawnie, na osłodę proponuję muffiny . Są zwykłe, klasyczne ale jakże pyszne. Jeśli gdzieś się wybieracie wplener to na drogę jak znalazł.
Składniki
- 2 niepełne szklanki mąki pszennej
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 10 łyżek cukru
- 100 gram stopionego masła
- 1 jajko
- szklanka maślanki
- 3 łyżeczki cukru waniliowego
- szczypta soli
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- truskawki lub dżem owocowy
- można zrobić też z cukierkami typu "krówka"
Wymieszać ,nałożyć do foremek do połowy, połozyć owoc, krówkę lub łyżeczkę dżemu, dopełnic resztą ciasta i piec około 20 minut w temperaturze 175 stopni :)
Wychodzi 15 dużych muffinek.
Gdy przestygną, zapakować, sprawdzić czy wszyscy gotowi....
potem szybciutko w autko i bziuuuuuum.........
Pooooozdraaaawiaaaaaam !!!!!!!!!!!
A ja jestem pod wrażeniem kuchni górskiej po powrocie z bieszczad:) może znasz jakieś przepisy na górskie jadło?
OdpowiedzUsuńznam kwasicę- czyli zacierka na kapuście, to zupa którą jadłam w Zakopanym, golonkę w serz, kryszę z kaszą i placki-huczki....jakby co
OdpowiedzUsuńPrzepis na golonkę w serze.... mmmmmmmmmm :)i krysza z kaszą:) poproszę:)
OdpowiedzUsuńoki, obiecuję, że wstawię przepis sprawdzony osobiście. Tylko wygrzebię w kajecie, bo to w tych starszych, jeszcze z czasów uczelnianych.
OdpowiedzUsuń:)