< Agnieszka Rucińska - moje mniam: BUCHTAnoc , bo mnie zapuszkowali

piątek, 14 grudnia 2012

BUCHTAnoc , bo mnie zapuszkowali

Do podusi, na miły sen.....ciepła buchta z babcinego przepisu z kubkiem mleka lub kakao...
Najlepsza bajka na dobranoc, a właściwie na buchtanoc :)
Zrobiłam sobie przerwę w gotowaniu świątecznym, żeby chwilkę odpocząć od świątecznych potraw. A ja uwielbiam ciasto drożdżowe, nie tylko jeść, ale i wyrabiać. Kocham także zapach pieczonego ciasta, który roznosi się po całym domu, a najbardziej lubię czekające dziobale naszych dzieciaków i zniecierpliwionego męża z uśmiechem na twarzy :)))
robimy

BABCINE BUCHTY

Takie buły piekła nasza babcia. Nadziewała je różnościami, a najczęściej kaszą z serem. Ja zrobiłam jedne z dżemem, a drugie z serem białym z wanilią. Rewelacyjny pomysł na przekąski dla dzieci gdy się gdzieś jedzie. Ale najlepsze są jeszcze ciepłe z kubkiem mleka!!!!
pieczemy

i robimy:

  • 3 szkl mąki pszennej
  • 1/2 kostki drożdży
  • 50g cukru
  • 1 łyżeczka soli
  • 3 jajka
  • 1 szkl mleka
  • 50g roztopionego masła
  • powidła lub dżem
  • ser biały wymieszany z jajkiem, cukrem i wanilią
Ja robię z podwójnej porcji i mam dwie duże blachy, ok 30 dużych drożdżówek
studzimy

można zajadać

mniam

buchty z serem i wanilią
Zrobić zaczyn. Rozpuścić masło i wystudzić. Potem wszystko wymieszać dokładnie pomijając jedno jajko, które zostaje do glazury. Wyrobić ciasto na gładko solidnie napowietrzając.  Lepić kule drożdżowe, rozpłaszczyć, nakładać farsz i zamykać. Układać w rządkach na natłuszczonej blasze. Kule mają do siebie dotykać by potem się połączyły w pieczeniu.
buchty z powidłami
Rozbełtać jajko z odrobiną mleka i posmarować buchty. Piekarnik nagrzać do 200 stopni, wstawić nasze gotowe buły i piec w 190 stopniach ok 20- 30 minut (aż złapią kolorek). Potem wyjąć i zostawić z blachą, a następnie wyłożyć na kratkę żeby wystygły do końca.
Niebo w gębie, smak z dzieciństwa ze wspomnieniem małej dziewczynki na wakacjach u babci na wsi biegającej po podwórku.


 Jeszcze chwila i skończą mi się duże zamówienia. Dziś jedna dostawa pojechała w świat
gotowe do wysłania
W przerwie między jedną turą, a drugą zrobiłam sobie świąteczną puszeczkę i pudełeczko na nasze pierniczki, które już odleżakowały swoje i trzeba było je już zadomowić gdzieś.
Pucha jak pucha - żadna rewelacja, mój debiut w tym temacie zajął mi pół godziny więc nie robiłam tego profesjonalnie. Jest odrobinę do poprawki i wypada wykończyć dokładniej brzegi. Jednak przyznam szczerze, że nie mam czasu na więcej. Chyba będzie tak jak jest i już....ZAPUSZKOWALI MNIE W DODATKU!!!!

W następnym wpisie pokażę Wam co schowałam w tych białych pudełkach i co cieszy się największym powodzeniem. Pochwalę się także pięknymi prezentami jakie otrzymałam ostatnio.

Uciekam do kuchni, bo muszę zdążyć z kolejnym kulinarnym etapem na jutro .
Życzę wszystkim spokojnej nocki.

Pozdrawiam i dziękuję dosłownie za wszystko!!!!!!! Jesteście wspaniali !!!

16 komentarzy:

  1. No pieknie! Na noc narobilas mi takiego smaka ze nie zasne! Znam buchty i ja je najbardziej lubie z wisniami:-) i u nas tez oczekiwanie na konsumpcje jest bardzo irytujace i zawsze jak jemy buchty to nadzieniem parzymy jezyki:-) a puszka... Brak mi slow! Ja wlasnie odlozylam moja puszke decu... Po 3 godz nie wyglada tak dobrze jak Twoja! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. podziwiam Ciebie Aguś za pracowitość...
    słowo - buchty - pierwszy raz słyszę ale drożdżówkę lubię i to bardzo...
    śliczne pudełeczka

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze dużo i smacznie.
    Ty zrobiłaś z podwójnej porcji, a ja patrzę jak ją o połowę zmniejszyć. Dwie osoby do jedzenia i piekarnik też malutki;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ago,
    po moim domu rozbiegł się na wszystkie strony zapach Twoich drożdżówek. Naprawdę, poczułam go i natychmiast zapracowały ślinianki:) Dokładnie przeczytałam przepis i uznałam, że chyba i ja (kucharka byle jaka) potrafię zrobić takie buchty - marzą mi się z nadzieniem wiśniowym...
    A przy okazji - nie wiedziałam, że realizujesz kulinarne zamówienia, stąd moja ciekawość odnośnie do zawartości tych białych opakowań ze zdjęcia. Obiecujesz napisać w następnym poście:)
    No i jeszcze jedno słowo podziwu - nie dość, że gotujesz na skalę mniejszą i większą, to masz siłę w dodatku, by wszystko to sfotografować i opisać na blogu - a po czasie publikacji poznaję, że robisz to niemal nad ranem:)
    Ech, zazdraszczam energii!
    Pozdrowienia ciepłe!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zjadłabym taką buchtę i popiła zimnym mlekiem!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale mi smaka narobiłaś. A puszka świetnie ozdobiona. No i ciekawość mnie zżera co w tych pudełkach?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pyszności, jak zwykle u Ciebie:) Też lubię ciasto drożdżowe, jego smak i zapach, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ago, ale z Ciebie kuchara jak sto dwa !!! Ja rzadko w kuchni gospodarzę, tyle tylko ile trzeba. Buchty jadłam kiedyś w Słowacji. Tam były to wielkie kluchy gotowane na parze i nazywały się parene buchty. Często były z nadzieniem owocowym. Pychota !!! Twoje drożdżowe też na pewno pyszne :))
    Pudełka pięknie ozdobiłaś. Widać masz więcej ukrytych talentów :)
    Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam takie bułeczki! pycha !

    OdpowiedzUsuń
  10. Buchty wyglądają apetycznie!!! Pudełko wyszło super:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Buchty wyglądają nieziemsko!!! Pudełeczko również, uwielbiam ręczną robotę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ñam, ñam, que envidia!!! Quiero quiero uno con chocolate caliente XD

    Un beso

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak wpadam do Ciebie to zawsze wpadam w kompleksy. Buchty wyglądają smakowicie i pachną aż u mnie. Puszka śliczna to Twój debiut w decu, bardzo udany tylko uważaj bo to wciąga ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja babcia takie wypieki nazywała smaożoniki i zawsze były nadziewane twarogiem z suszonymi gruszkami:) pamietam jak będąc dzieckiem były moja zmora:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Smakowite! Tez bym z chęcią zjadła:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pamiętam jak moja ś.p. Babcia robiła takie buchty - tak jak piszesz, najlepiej smakowały z mlekiem lub kakao. To jeden z moich ulubionych smaków dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam serdecznie i dziękuję za miłą wizytę