< Agnieszka Rucińska - moje mniam: UPIÓR PRZESZŁOŚCI I MAŁE SŁODKOŚCI

środa, 1 sierpnia 2012

UPIÓR PRZESZŁOŚCI I MAŁE SŁODKOŚCI

z mojego okna widać jak słońce maluje niebo nad miastem
Torba już spakowana...jutro , a właściwie dziś wyruszam. Przygotowałam rodzinkę odpowiednio by im nie zabrakło niczego pod moją nieobecność. Te kilka dni luzu dobrze mi zrobi. Luzu....trochę z musu. Muszę zakończyć sprawę, która odwlekałam od długiego czasu. Cieszę się, że udało mi się tak tym pokierować, że ucelowałam na okres wakacyjny. Ciężko było by zostawić moje Ślubne Szczęście i dzieci w trakcie roku szkolnego nawet na te kilka dni.  Nie chcem ale muszem...Mam nadzieje, że faktycznie moja nieobecność potrwa 4-5 dni tak jak się zanosi i że wszystko pomyślnie załatwię. Ponad dwa lata noszę się z chęcią, a teraz nadszedł czas pogonić upiora przeszłości. Nie ukrywam, że ten czas to będzie tez chwila wytchnienia, w czasie której będę miała spokój by na przykład nadrobić zaległości w czytaniu książek. Poleżę sobie (co nie jest łatwe w moim wykonaniu, bo ADHD jest silniejsze) odwiedzę znajome kąty. Ot taki mały urlop.
W domu arsenał żarełka gotowy:
1. pierogi zamrożone (3 rodzaje po 50 sztuk)
2. Bigos nabiera mocy po dziennym pitraszeniu
3. gołąbki i zrazy upieczone
4. zupa pomidorowa czeka na jutrzejszy obiad
5. zakupy zrobione
6. dyspozycje zapisane na kartce i wywieszone na lodówce
Na osłodę zrobiłam dziś deser. Znowu była niezgoda co do smaków i ponownie namieszałam.
Zrobiłam lody wedle przepisu naszej nieocenionej Janeczki o którym pisałam w tym miejscu. Lody zrobiłam waniliowe i malinowe. Podczas gdy się mroziły przygotowałam i upiekłam szarlotkę. Skorzystałam z przepisu Dominiki. Po raz kolejny nie zawiodłam się na pomysłach jej i jej mamy, ale tym razem uskrzydlona zostałam, bo ciasto jest wspaniałe w smaku i własnie takie jak zawsze chciałam żeby było. Moja babcia robiła taką szarlotkę, że ech....kruchuśką, rozpływającą się w ustach. Nie umiałam nigdy zrobić takiego ciasta do szarlotki, a tu bach...Dominika wstawiła przepis. A że ja lubię jej pomysły to wypróbowałam i okazało się, że to jest właśnie ciasto do babcinej szarlotki. Nie będę pisać przepisu, wszystko robiłam wedle zaleceń jakie są na blogu Dominiki. I polecam jej przepis na kartach jej strony
No dobra... ja tu gadu gadu, a lody się mrożą i szarlotka dochodzi :)))
Gdy ciasto już lekko przestygło, a lody się zamroziły, po porcjowałam szanowną  szarlotkę, a na każdą porcję ułożyłam kulkę loda waniliowego i polałam sosem czekoladowym. Obok ułożyłam mniejsze kuleczki lodów malinowych.
Wyszło NIEBO W GĘBIE!!!!
szarlotka jeszcze ciepła, ze wspaniałym kruchym ciastem, otulona w szal zimnego loda...ech....POEZJA!!!

I tym smakowitym akcentem mówię już dziś DOBRANOC i miłej dalszej części tygodnia życzę. Mam nadzieję, że w poniedziałek dorwę się już do mojej kuchni i zacznę pichcić coś fajnego bo pomysłów mam dużo. Poza tym wiele osób szuka kuchni z dietetyką więc może troszkę wpisów poświęcę na ten temat.

Trzymajcie kciuki by mi się udało zakończyć pomyślnie to co już dawno powinnam zrobić, bo trochę mam tremę i proszę o usprawiedliwienie mojej nieobecności na Waszych blogach. Nadrobię po powrocie :))
                           DO NASTĘPNEGO KLIKNIĘCIA!!!
Moje motto odwieczne na takie sytuacje


16 komentarzy:

  1. Guten Morgen,

    mmhhh... lecker Eis.... das käme heute recht bei den Temperaturen.

    Hab einen schönen Tag.

    Liebe Grüße
    Hilda

    OdpowiedzUsuń
  2. Aga 3mam kciuki :) Musi się udać pozałatwiaj wszystko. Odpocznij przy okazji i wracaj do nas. Słodkości pyszne.

    OdpowiedzUsuń
  3. pyszności :)
    odpoczywaj i pozałatwiaj wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki:)Rozpraw sie z tym upiorem szybko a potem odpoczywaj!

    OdpowiedzUsuń
  5. Szarlotka z lodami Ech........pyszności!!!
    Pomyślnego załatwienia spraw Ci życzę i miłego odpoczynku:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Agnieszko, trzymam kciuki za pomyślne zakończenie Twojej sprawy i częstuję się wirtualnie pysznościami z tego posta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale apetycznie! Głowa do góry i na upiora! Wiesz ja zawsze w takich dziwnych momentach, kiedy musze się z czymś uporać, człowiekiem, sprawą jakąś, czy czasem własnymi uczuciami, to idę jak na wojnę, przed siebie, ze wzniesionym czołem i z pokorą - kiedy trzeba i rzeczywiście tak jest to potrafie się przyznac do błędu, winy, czy poprostu przeprosić - a takie mam podejscie i tak się nim dzielę, może choc troche Cię wesprę :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Życzę Ci, żeby wszystko się powiodło. Zrobiłam się taka głodna, że muszę skoczyć do pobliskiego sklepu po namiastkę szarlotki (nie upiekę, bo jestem w pracy:)). A lody wg przepisu Janeczki są świetne, bo robiłam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Powodzenia - trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  10. Pozdrawiam i wszystkiego dobrego .
    A na knedle narobiłaś mi smaka , śliwki mam . A więc nic trudnego , trzeba tylko czasu i chęci :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja już po urlopie, witam serdecznie i pozdrawiam :-) A Tobie życzę udanych wakacji i powodzenia...

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiesz co? zatańcze z Toba w deszczu a potem Ty załatwisz swoje upiorne sprawy i odpoczniesz a ja spakowana jade odpocząć z Przemkiem z dala od zgiełku miasta i pracy.
    Miłego wypoczynku choć już chyba wyjechałaś:-)
    Buziaki:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mocno trzymam kciuki- niech wszystko będzie zgodne z Twoimi nadziejami i pragnieniami. Przy okazji wypoczywaj jak możesz najlepiej :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana,
    Ty to jesteś prawdziwym Skarbem.
    Takie zaopatrzenie i tylko kilka dni poza domem.
    Szczęśliwej podróży!

    OdpowiedzUsuń
  15. Przegoń upiora i wracaj do bliskich i oczywiście do nas .Zaopatrzenie imponujące

    OdpowiedzUsuń
  16. that looks like I'm going to gain a lot of weight! haha

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam serdecznie i dziękuję za miłą wizytę