Podaję proporcje dla 4 osób:
- 4 pęczki rzodkiewek
- 2 łyżki masła
- sok z 1/2 cytryny
- sól, pieprz
Rzodkiewki (bez liści) umyć i osuszyć. Przekroić na dwie (jeśli małe) lub cztery części. W naczyniu stopić masło, włożyć rzodkiewki, przyprawić je solą i pieprzem, wlać dwie łyżki wody, a następnie dusić na średnim ogniu ok 10 minut pod przykryciem. Po 5 minutach dolać sok z cytryny.
Umyte liście rzodkiewek pokroić w wąskie paski i na krótko przed zakończeniem duszenia dodać je do rzodkiewek i wymieszać. Naczynie z naszą potrawą zdjąć z ognia i chwilę potrzymać pod przykryciem.
Smak tego dania można wzbogacić dodając kilka pokrojonych pieczarek lub świeże zioła p tymianek, bazylię.
Danie eksperymentalne i bardzo smaczne.
Dziękuję serdecznie za miłe odwiedziny. Ja już siedzę prawie na walizkach. Torba już zapakowana, jeszcze tylko małe tematy do załatwienia. Książki do czytania przygotowane. Teraz na tapecie u mnie jest " Marek Grechuta- we wspomnieniach żony Danuty". Pogoda w Lublinie wspaniała. Jest gorąco, ale ja tak lubię. Całą noc padał delikatny deszcz i spało się wyśmienicie. Teraz wakacyjne słonko nam dogadza.
Pozdrawiam serdecznie każdego kto odwiedza moje skromne progi i wszystkim życzę wspaniałego dnia.
Nie jadłam jeszcze duszonych rzodkiewek! Zaintrygowałaś mnie:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO qrcze, znowu kusisz!! Jeszcze czegoś takiego jak duszona rzodkiewka to nie widziałam!!! Czytając poprzedni post z kukurydzą w roli głównej, ociekając śliną obiecałam sobie że w week na pewno sobie zrobię kukurydzę... A teraz to muszę jeszcze rzodkiewkę dokupić no bo MUSZĘ to spróbować :)
OdpowiedzUsuńAguś, wspaniałego wypoczynku życzę!! :***
Dopiero jakiś czas temu w telewizji spotkałem się z tym, że rzodkiewki można jeść na ciepło, jeszcze nie próbowałem, ale może w końcu trzeba :)
OdpowiedzUsuńOoo ! To jakieś nie znane mi dotąd danie. Brzmi jednak przekonująco i myślę, że by mi smakowało. Może kiedyś upichcę. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńNo w końcu muszę ją upuścić!;))
OdpowiedzUsuńInteresujący przepis, muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
bezapelacyjnie spróbuję:):)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam duszonych rzodkiewek, bardzo oryginalny pomysł :-)
OdpowiedzUsuń