Witajcie.
Mój syn skończył teraz 17 lat. W związku z tym, że od kilku miesięcy stał się miłośnikiem koni i pracuje jako wolontariusz w lubelskiej stadninie postanowiłam zrobić go w konia z okazji urodzin.
Bardzo się ucieszył gdy mu przedstawiłam ten pomysł.
Z Panią Anią- instruktorką jazdy konnej (bo Kacper również jeździ poza pracą) wymyśliłyśmy, że zrobimy mu urodziny na stadninie. Sama nie mogłam się doczekać tego dnia, bo pomysł rewelacyjny.
Wieczorem, dość późnym - wzięłam się za tworzenie.
Kacper widział, że piekę dla niego tort ale nie domyślił się za żadne skarby, że impreza będzie gdzieś indziej niż w domu.
Upiekłam jasny biszkopt w dużej prostokątnej blasze, zrobiłam dwie masy: malinowo-waniliową i masę z kiwi.
Przełożyłam biszkopt i wykroiłam głowę konia. Przygotowałam uwypuklenia, miejsce na oczko i nosek i wzięłam się za robienie masy cukrowej.
Przyznam szczerze, że moment dekorowania i tworzenia już konia to było wyzwanie i kosztowało trochę nerwów ale jakoś wyszło.
To mój pierwszy w życiu koń tortowy. Bardzo się cieszę, że mogłam spróbować swoich sił w tym temacie zwłaszcza, że szykuje mi się kolejny na zamówienie.
Teraz przy kolejnym kilka szczegółów zrobię już inaczej, bo wiem co i jak ale najważniejsze, że KOŃ PODOBNY JEST DO KONIA :)
Wczoraj po pracy przyjechałam do domu po ciacho i by sprawdzić czy Kacper już pojechał na stadninę.
Gdy szłam drogą zadzwoniłam do Pani Ani, a ona szybko zajęła konkretną pracą Kacpra by nie zauważył jak kroczę z wielkim tortem. Przemknęłam szybko do świetlicy, zebrali się koledzy i koleżanki, a na końcu zawołali Kacpra. Na jego wejście wszyscy zaśpiewali uroczyste "sto lat", a moje dziecię było przeogromnie szczęśliwe i jednocześnie zaskoczone.
Potem poszłam sobie, by nie peszyć syna.
Wieczorem gdy przyjechał po pracy bardzo mi dziękował i stwierdził, że to były jego najlepsze urodziny.
Czego chcieć więcej....dziecko szczęśliwe, zaskoczone, niespodzianka się udała super. Podobno tort zniknął szybko, bardzo smakował i młodzież zajadała pozostałą masę cukrową do ostatnich resztek, bo smakuje jak żelki i wcale nie jest zbyt słodka.
urodzinowa kartka od przyjaciół |
KOCHAM UŚMIECHY NA TWARZACH MOICH DZIECI, KOCHAM ICH USZCZĘŚLIWIAĆ.
Życzę Wam wspaniałej soboty i cudownej rodzinnej niedzieli.
piękna dekoracja:) ślicznie Ci wyszedł koń:)
OdpowiedzUsuńAle niespodzianka. Radość syna nieoceniona. Zazdroszczę mu takiej matki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKoń jak żywy. Super Ci wyszedł ten tort. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo to urodziny miał udane .
OdpowiedzUsuńA torcik świetny !!!
Taki realny.
Pozdrawiam :)
pięknie:)
OdpowiedzUsuńWspaniały tort i świetna niespodzianka!
OdpowiedzUsuńA ja kocham konie to wiesz tort ci wyszedł wspaniały masz zdolności niesamowite buziaki Aguniu ślę Marii
OdpowiedzUsuńŚwietny prezent sprawiłaś synowi taką niespodzianką.
OdpowiedzUsuńJaneczka ma rację...
OdpowiedzUsuńkoń jak żywy ! szkoda go zjeść... hihi
buziaczki Aguś
Koń jak się patrzy!!! Takie urodziny to świetny prezent!!!
OdpowiedzUsuńMISTRZOSTWO I WIELKI ,ALE TO WIELKI TALENT !!!!
OdpowiedzUsuńWSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA SYNA
Prawdziwy arab z niego! Wspaniale wygląda
OdpowiedzUsuńJejku, jesteś po prostu niesamowita! wyobrażam sobie, co to musiała być za wspaniała niespodzianka! a tort jest mistrzowski, naprawdę :) ściskam najmocniej z Japonii!
OdpowiedzUsuń