Jako dodatki do niej podałam grzanki obsmażane ze szczypiorkiem i oczywiście ser żółty.
soupe a l'oignon gratinée
- 8 dużych cebul
- 2 ząbki czosnku
- 150 g masła
- 1,5 litra wywaru z warzyw
- 1/2 szklanki białego wina (można pominąć )
- 3 łyżki tartego sera żółtego (u mnie akurat był gouda)
- ser do posypania przy podawaniu
- sól, pieprz
- tymianek 1 łyżeczka
- liść laurowy
- odrobina szałwii
Zaczynamy od cebuli. Należy ja posiekać i podsmażyć na maśle, w trakcie dodać zioła i czosnek. Dodać wino i wymieszać. Jeśli nie stosujemy wina to od razu zalać odrobiną wywaru. Chwilę jeszcze poddusić i przełożyć wszystko do garnka z resztą wywaru. Wszystko razem gotować jeszcze chwilę. Wyłączyć i dodać połowę porcji sera żółtego tartego.
Ja nie zapiekam całej zupy tylko w porcjach gotowych już do podania.
Smak cebuli zaostrzyłam dodając tę przyprawę |
Moje kociołki wstawiłam do nagrzanego piekarnika i zapiekłam ok 15 minut. Podaję zupę w tych naczyniach na spodeczkach.
Zupa jest bardzo wykwintna i polecam na stoły w czasie świąt i uroczystości.
Tak na marginesie. Zapraszam na stronę Tomka. Jest tam wiele pomysłów, a ten młody człowiek ma niebywałą pasję gotowania.
http://tomekgotuje.blogspot.com/
Dziękuję bardzo Wam wszystkim za tak liczne odwiedziny i serdecznie pozdrawiam.
Miłego poniedziałku!!!!
Me encanta! ñam, ñam
OdpowiedzUsuńSuper zupka. Świetnie wygląda na zdjęciach i z pewnością smakuje wyśmienicie. Niebawem ją zrobię moim chłopakom :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepis. Pozdrawiam serdecznie:)
Polecam, jest pyszna!
UsuńTeż lubię zupe cebulową - ja to ją zawsze robie jak sie skończy sezon na zupe dyniową, tak na rozgrzanie - musze spróbować wersję z serem (a propo zup i sera, a zupe neapolitańską znasz?). Widzę że w Polsce coraz popularniejsza staje się cebula prażona (w moim rodzinnym mieście nie do kupienia), duńczycy ja uwielbiają, posypuja nią sałatki, kłada na kanapki, hot-dogi, ala zapiekanki i własciwie wszędzie. Podrawiam!!!
OdpowiedzUsuńCebulkę prażoną uwielbiam i robię. Lubię ją tez chrupać samą i dodaję do calzone lub pizzy. Do sałatek jeszcze nie próbowałam. Dzięki za podpowiedź. Zupkę neapolitańską znam bardzo dobrze. Na bazie tej zupy robię także sos do zapiekania makaronu tylko daję więcej sera. Pychota!
UsuńTwoje wpisy lubię czytać po śniadaniu, przynajmniej ślinka tak bardzo nie kapie;-)
OdpowiedzUsuń...i klawiatura nie ucierpi. Smacznego Basiu!
UsuńCebuli nie trawię prawie w żadnej postaci- to przez moje wątrobowe wariacje :) Jednak gdy patrzę na Twoją dzisiejszą propozycję kulinarną ślinka cieknie na całego- tak cudownie wyeksponowałaś wszystko na foteczkach. Pozdrawiam cieplutko, a " Upiór w kuchni" super na jesienny wieczór :) Buziolki:)
OdpowiedzUsuńWIEKI????CAŁE DEKADY NIA JADŁAM TEJ ZUPY..MNIAM:))
OdpowiedzUsuńWygląda i na pewno smakuje wyśmienicie :)))Przepis pobieram.... będę gotować.... nigdy nie jadłam :)))))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze, że mi przypomniałaś o tej zupie:) , kociołki mam ,cebulę mam, wino pominę:)
OdpowiedzUsuńO ja też wieki jej nie robiłam! Fajna propozycja, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAle bym zjadła takich pyszności... Az mi w brzuchu burczy!
OdpowiedzUsuńHola guapa tu
OdpowiedzUsuńM´encanten les sopes, i aquesta queda geníal, hummm
mil petonets i fins aviat Susanna
Ojej, jak dawno nie jadłam zupy cebulowej :) A kociołki masz śliczne :)
OdpowiedzUsuńSkłamałabym gdybym napisała,że przepadam za tą zupą, ale gdybym zjadła tę ugotowaną przez Ciebie na pewno nie odmówiłabym, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńUgotowałam kiedyś takową :)Była pyszna,ale nie mam takich kociołków :(((A w takich smakowałaby jeszcze lepiej z całą pewnością He he.Buźki kochana;)***
OdpowiedzUsuńPs.Dzięki za Twoje budujące mnie niezmiernie komentarze ;)***
Zupę cebulową uwielbiam! Robię nieco inaczej, więc chętnie skorzystam z Twojego sprawdzonego przepisu.
OdpowiedzUsuńWspaniała, kocham zupę cebulową :)
OdpowiedzUsuńNie robiłam nigdy zupy cebulowej :-( a w tych miseczkach wygląda mega apetycznie :-)
OdpowiedzUsuń