Cação, to inaczej gulasz z rekina i w legendach portugalskich widnieje jako kultowe danie czarownic podawane w czasie sabatu.
Troszkę zmieniłam skład, ponieważ jakoś sie składa, że na chwilę obecną nie miałam dostępu do mięsa rekina. Zastąpiłam je rybą SOLĄ.
Całe szczęście, że wśród składników nie ma oczu ryby, jaj mamuta, skorupy czaszki salamandry...bo miałabym problem czym to zastąpić :))
Przejdźmy więc teraz do przepisu:
GULASZ RYBNY NA SABAT
- 1 kg ryby (rekin w oryginale)
- 1 zielona papryka
- 1 żółta papryka
- 1 czerwona papryka
- 2 duże cebule
- 2 pomidory bez skóry
- 3 ząbki czosnku
- kolendra 1 łyżeczka
- tarte owoce jałowca
- sól, pieprz czarny
- 1 szklanka mleka
- 4 łyżeczki wiórek kokosowych
- 3 łyżki oleju
Paprykę pokroić na duże kawałki i poddusić z czosnkiem. Dodać cebulę i pomidory, dalej dusić. Pod koniec doprawić ziołami i przyprawami i zalać mlekiem wymieszanym z wiórkami kokosowymi.
Rybę pokroić w kawałki o obsmażyć oddzielnie w mące, dodać do mikstury na patelni.
Rybę można obsmażyć na patelni w folii aluminiowej gdy ktoś chce by danie było lżejsze w jakości choć i tak jest ono lekkie, bo nie smażone tylko duszone.
Pychota.
Dziękuję serdecznie za każde miłe odwiedziny i zapraszam o każdej porze. Dziękuję też za maile, odpowiedziałam już chyba na wszystkie. Przepraszam, że tyle to trwało ale mało mnie ostatnio w necie bo siedzę w przetworach. Nasuszyłam sobie pomidorów, zrobiłam też takie w bazylii z czosnkiem zalane oliwą w słoiki, a od wczoraj mam buraki w oczach. Przywiozłam ze wsi gigant ilości buraczków i warzyw. Teraz już tylko pasteryzuję, bo robię gotowane buraki w słoiki w soku by mieć do barszczu, gotowane i starte do drugiego dania na buraczki zasmażane. Lubię takie gotowce....wyciągasz, trach i gotowe :)) Pichcę jeszcze leczo na zimę.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie.
wyglda na ciekawe danie, uwielbia ryby'
OdpowiedzUsuńto bardzo ciekawa i smaczna kompozycja smaków
UsuńWypróbuję na pewno.
OdpowiedzUsuńPójdę na ryby to się postaram jakiegoś rekina złowić :) Myślę, że jakieś krewetki, kraby też by się nadały - do wiórków kokosowych chyba pasują. A jałowiec to mi pasuje do takich konkretnych mięs - do dziczyzny na przykład - a połączeni ryby-wiórki-jałowiec - bardzo intrygujące - trzeba wypróbować. Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńja do tej pory jałowiec też dawałam tylko do mięs. Ten przepis mnie zaintrygował właśnie tym zielem i kokosem i wypróbowałam. Jest pyszne.
UsuńZapisuję i wypróbuję, pozdrawiam i smacznego życzę :)))))
OdpowiedzUsuńAgnieszko dziękuję za przepis. Właśnie zastanawiałam się co nowego zrobić na naszą kolejną rocznicę ślubu za 2 tygodnie. I teraz już wiem. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMusze męża wędkarza po rekina wysłać:))
OdpowiedzUsuńCiekawe połączenie smaków proponujesz w tej potrawie , zapisuję ją "ku pamięci" :)
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
W sabacie z takim gulaszem mogłabym uczestniczyć ;)
OdpowiedzUsuńDanie smacznie opisane, to i pewnie smaczne jest :)
OdpowiedzUsuńU mnie też moc robót z przetwarzaniem, konserwowaniem i pasteryzacją...
pozdrawiam serdecznie :)
Kiedyś dawno temu miałem styczność z rekinem, znaczy się z jego mięsem, było bodajże marynowane, w każdym bądź razie w słoiku i śmierdziało tak okrutnie, że na 10 osób chyba tylko jedna miała odwagę spróbować. Przyznaje się, że nie byłem to ja ;)
OdpowiedzUsuńGulasz czarowni super sprawa :-) zapomniałam zupełnie o dniu chłopaków :-(
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie ta Twoja wersja i na pewno nadaje się nie tylko na sabat ;)
OdpowiedzUsuń