< Agnieszka Rucińska - moje mniam: COŚ NA ZĄB DLA WĄTROBY I WARSZTATY KULINARNE W LUBLINIE

wtorek, 4 września 2012

COŚ NA ZĄB DLA WĄTROBY I WARSZTATY KULINARNE W LUBLINIE

Dzień dobry!!!!
Jak Wam rozpoczął się wrzesień? pewnie jak u większości , wiele emocji góruje ze względu na rozpoczęcie roku szkolnego. U nas także.
Kuba rozpoczął naukę w drugiej klasie, Kacper w trzeciej gimnazjum, a Julcia zadebiutowała w przedszkolu. Wczoraj nasz przedszkolak był wniebowzięty po powrocie do domu, a dziś już pod salą polały się łzy. Może to dlatego, że maluchy w pierwszej grupie płaczą chórem i Julcia nie chciała być niesolidarna? Ona płakała, a ja razem z nią. No bo tak już mam....każde moje dziecię mając 3 latka, gdy szło do przedszkola i czasem zapłakało, a mi od razu serce w plasterki się kroiło. Nigdy jednak nie pozwalałam paniom na odrywanie ode mnie siłą dziecka. Tym razem także. Usiałyśmy w szatni i porozmawiałyśmy. Dla dziecka to przecież rewolucja w życiu, a wszystkim się wydaje , że to tylko przedszkole. Po rozmowie Julcia otarła łezki, przytuliła swoją panterę pluszową, dała babci słodkiego buziaka i dzielnie poszła do swojej grupy.I tak się zaczął czas obowiązków dla naszej małej Julci.

Wczoraj przygotowałam kolejne danie z serii dietetycznej. Nie było to nic kombinowanego ale bardzo smaczne.

                              PIERŚ DROBIOWA W CURRY DUSZONA

  • piersi drobiowe
  • 2 łyżeczki curry
  • ananas
  • sól
  • zioła prowans.
  • lubczyk tarty
  • koperek drobno posiekany

pierś drobiową po oczyszczeniu nasmarowałam przyprawami i zawinęłam w folię aluminiową. Każdą porcję tak przygotowaną ułożyłam w rondelku, podlałam wodą i dusiłam pod przykryciem ok 45 minut.
Po tym czasie porcje rozwinęłam otwierając folię i podsmażyłam jeszcze chwilkę by odparowała z mięsa nadmiar wody.
Podałam z sałatką z selera konserwowego, z winogronami i z szynką. Taki zestaw w zupełności wystarczy, choć moje starsze chłopaki musieli mieć i po kulce ziemniaków do tego.
Sztukę mięsa przyozdobiłam owocem co nadało fajny smak. Danie jest lekkie , beztłuszczowe i smaczne.

.............................................................................
Teraz z innej beczki....
W miniony piątek i sobotę w naszym lubelskim Makro odbyły się warsztaty kulinarne z Kurtem Schellerem.
Wybrałam się w pierwszy dzień ale przyznam szczerze, że Makro to jednak nie jest dobre miejsce na organizację takiej fajnej imprezy.
Było mało ludzi, godzina przed południowa, nie było nikogo z zaproszonych uczestników. Gość wyłapywał chętnych z garstki obserwatorów by mogli uczestniczyć z nim w kulinarnych szaleństwach. Nie omieszkałam :) W sobotę zaś podobno było już więcej zainteresowanych osób ale ja już niestety nie mogłam przyjechać.
Bardzo zawiodłam się też na paragrafach firmowych. Wyobraźcie sobie, że w hali Makro nie można robić zdjęć!!!
 Jest kategoryczny zakaz. Ludzie z branży i prasa musieli mieć specjalne zezwolenia na to. Kurde !!! taka okazja!!! uwiecznić na zdjęciu, że stało się u boku Kurta i razem się gotowało - bezcenne!!!W związku z tym niestety nie mam ani jednego zdjęcia z tych warsztatów czego bardzo żałuję.
No cóż. Mogę Wam tylko przedstawić pomysły Kurta i serwowane dania:

1. TAJSKA ZUPA
2. JAJA W KOSZULKACH
3. KURCZAK CURRY
4. PSTRĄG W CIEŚCIE PIWNYM
5. KREM BRULEE
6. SCHAB PO NIEMIECKU
7. KANAPKI ZIEMNIACZANE
8. CARBONARA
9. HISZPAŃSKI OMLET
10. PANNA COTTA
11. PICATA Z KURCZAKA
12. WIEJSKA KASZANKA

....................................................................................

KURCZAK CURRY Kurta Scheller'a
                         
  • trawa cytrynowa 4 szt
  • chilli bez pestek 6 szt
  • szalotka 2 szt
  • limonka 2 szt
  • czosnek 7 ząbków
  • kolendra w ziarnach 1 łyżka
  • kmin rzymski mielony 1 łyżka
  • imbir 1/2 łyżeczki
  • olej roślinny 50 ml
  • sól do smaku
  • czerwona cebula 1 szt
  • cebula zwykła 1 szt
  • papryka słodka 1 łyżeczka
  • mleko kokosowe 1 puszka
  • pierś z kurczaka 4 szt
  • liście limonki 50g
  • bakłażan 1 szt
  • wiórki kokosowe do dekoracji
  • ryż Basmati 250g
  • białe wino do smaku
  • bulion 500 ml
  • pieprz do smaku
  • świeża kolendra do dekoracji

Pasta Curry:
1. Drobno pokroić: chilli, trawę cytrynową, szalotkę, zdjąć skórę i drobno pokroić z  jednej limonki. Posiekać 3 ząbki czosnku i 3 cm imbiru.
2. Wszystkie wyżej wymienione składniki podsmażyć na 20 ml rozgrzanego oleju i wcisnąć sok z dwóch limonek. Przyprawić solą i pieprzem do smaku. Następnie wszystko dokładnie zmiskować na jednolitą masę.

Ryż Basmati:
1. Cebulę pokroić w kostkę i posiekać 2 ząbki czosnku. Rozgrzać delikatnie 20ml oleju w rondelku i smażyć na wolnym ogniu na złoty kolor. Dodać ryż i lekko podsmażyć  mieszając.
2. Dodać białego wina. Następnie odparować alkohol i dolać 500 ml bulionu.
3. Całość należy gotować 3-4 min. Na koniec przykryć przykrywką i odstawić pod przykryciem na ok. 20 min.

Kurczak CURRY:
1. Pierś z kurczaka umyć i pokroić w plastry grubości ok. 1 cm.
2. Czerwoną cebulę pokroić w kostkę i posiekać 2 ząbki czosnku. Rozgrzać 20ml oleju i smażyć razem na wolnym ogniu (nie przypalić czosnku, bo danie będzie gorzkie). Dodać łyżeczkę słodkiej papryki w proszku i wcześniej przygotowaną pastę Curry (w zależności od preferencji - można dodać całą przygotowaną pastę lub jej część, resztę zabezpieczając w lodówce do następnego razu).
3. Całość smażyć razem na wolnym ogniu, a następnie wlać całą puszkę mleka kokosowego.
4. Teraz należy dodać wcześniej pokrojonego kurczaka i gotować go w Curry ok 10 min. do miękkości.

Sposób podania: Na środku talerza ułożyć ryż, pozostawiając lekkie wgłębienie na kurczaka. Przełożyć plastry kurczaka na ryż i polać sosem pozostałym w garnku. Dekorować świeżą posiekaną kolendrą i wiórkami kokosowymi. Dodatkowo, jeśli Curry wyszło za ostre, można miedzy kęsami podjadać kwaśną śmietanę wymieszaną z sokiem z cytryny.  






To by było na tyle. Bardzo żałuję, że nie można było robić zdjęć, ale pozostają wrażenia z warsztatów, które długo będą w mojej pamięci.
Dziękuję serdecznie za miłe słowa i odwiedziny. Pozdrawiam serdecznie wszystkich i życzę miłego dnia :)



    

14 komentarzy:

  1. Też się wybierałam podpatrzeć co nieco ale zmogły mnie boleści. Serdecznie zazdraszczam przygody :) choćby samego podpatrywania:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dranie... zobaczyć Cię na takim zdjęciu... bezcenne;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie miałaś bardzo emocjonujący początek września :)
































    OdpowiedzUsuń
  4. Z tego co pamiętam to ja też ryczałem jak mnie na początku zostawiali w przedszkolu, chyba każde dziecko tak ma ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tym zakazem fotografowania , to chyba przesada, ale zawsze pozostaje miłe osobiste wspomnienie i przepisy! Wszystkiego dobrego dla Twoich szkolniaków!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, z nieba mi spadłaś z tą dietą:)))) Będę korzystać, bo muszę:(
    Mój syn wył w przedszkolu, a ja razem z nim. Chodził 2 tygodnie, potem babcie przez następne dwa i tak na zmianę. Dzisiaj jest na 5 roku studiów:) i już nie wyje jak wychodzi z domu:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. u Ciebie jak zwykle smacznie a u mnie ... tylko biosik z cukinii... jakos nastroju ostatnie mi brakło

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubię Makro.
    A jestem własnie z Lublina;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzielną masz dziecinę :)
    Jedzonko jak zwykle smacznie wygląda i tak pewnie smakuje:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja bym chyba też płakała:)))...a jedzonko wyglada pysznie:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Warsztaty kulinarne fajna sprawa. Początek roku szkolnego zawsze jest ciężki.Oj jak sobie przypomnę jak moje dzieci szły do przedszkola. Pierwsze dni są najtrudniejsze. Julcia dzielna jest, bo ma fajna babcie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierś duszona w curry bardzo mi odpowiada, musi być pyszna :-) fajna sprawa takie warsztaty kulinarne, pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam szczęście, moje dziecie kochane dreptało dzielnie do przedszkola .Obyło się jak pamiętam bez łez i pękających serc
    Pierś duszona musi by pyszna
    Warsztaty z Kurtem - normalnie zazdroszczę .Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Apetyczny obiadek:)Ja swoją starszą pociechę odprowadzam do IV klasy( ze względu na ciężki plecak) a też jakoś dziwnie się czuję:)Marzą mi się warsztaty kulinarne-zazdroszczę i pozdrawiam, Agnieszka

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam serdecznie i dziękuję za miłą wizytę