< Agnieszka Rucińska - moje mniam: z kopytkami w kwiatki, kotlet po lubelsku i skubany podwieczorek

poniedziałek, 28 listopada 2011

z kopytkami w kwiatki, kotlet po lubelsku i skubany podwieczorek

Poprzedni wpis był wybitnie świąteczny. U mnie karpia też jada się tylko w święta, ale za to jak smakuje!!!!
Teraz czas na obiadek. Proponuję kotlet po lubelsku, kopytka znowu inaczej i naskubane ciacho
       
                     Schabowy po lubelsku, bo tak brzmi oryginalna nazwa naszej potrawy co oznacza, że powinien być ze schabu. U mnie nie przepadają za schabem, więc te danie robię z piersi drobiowej.

Schab po lubelsku często jest w kartach dań lubelskich restauracji. Często jednak robiony jest w rozbełtanym jajku, a oryginalnie powinien być w jajku sadzonym.
Potrzebujemy:
  • kotlety schabowe ubite(u mnie piersi drobiowe)
  • jajka (po 2 na osobę)
  • sól, pieprz
  • olej

na rozgrzanej patelni wylewamy jajko na sadzone (nr1) i od razu kładziemy plaster mięsa na wierzch, posypujemy solą i pieprzem. Do kubeczka wlać następne jajko z nieuszkodzonym żółtkiem (nr2). Łopatką podnosimy nasze jajko z mięsem , wylewamy jajko z kubeczka i odwracając mięso z usmażonym jajkiem (nr 1) na drugą stronę kładziemy na jajku (nr 2)na patelni . Drobiowe mięso ma to do siebie że szybko się ścina pod wpływem temperatury,więc takiego kotleta smażymy tylko tyle co smaży się jajko sadzone.

 Teraz czas na kopytka z kopytkowa co w kwiatkach siedzą.
Kopytka każdy chyba potrafi zrobić. Ja tym razem ugotowałam je znowu inaczej. Do ciasta dodałam szczyptę kurkumy by zyskac kolor, zaś do wody dorzuciłam zioła i sporo papryki w proszku. Podałam je z kapustą. No i pobawiłam się z marchewkowym kwiatkiem by wszystko ładnie na talerzu wyglądało.
 Tak więc oto weszliśmy z kopytami w grządkę kapusty i w rabatki :)
A teraz pochwalę się ciachem. Mój syn 15 letni tez lubi pitrasić i pomagać mi w kuchni. Wczoraj udało nam się to uwiecznić, gdyż on sam podjął się że upiecze ciacho, a gdy coś majstruje kulinarnie w kuchni to już nie daje sobie zrobić zdjęcia.
Bardzo się starał i wyszło pysznie.A zdjęcie chociaż takie.....





                         skubana śliwka

1/2 kg mąki
4 łyżki cukru
1 margaryna
3 łyżki smalcu
cukier wanilinowy
5 żółtek
2 łyżeczki pełne proszku do pieczenia
3/4 szkl. cukru do piany
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej lub kisiel

Zagnieść wszystkie składniki i wyrobione ciasto podzielić na trzy części. Do jednej części dodać kakao.Jedną białą część wyłożyć na blachę wyłożoną pergaminem, posmarować dżemem i na to ciasto skubać ciemną część ciasta. Następnie wyłożyć owoce. Mogą być różne ale cukiernik zadecydował by dziś była to śliwka.
Wierzch:
5 białek ubić z 3/4 szkl. cukru na sztywną pianę dosypując kisiel lub mąkę ziemniaczaną. Wyłożyć pianę na owoce.Na wierzch doskubać białe ciasto i upiec w 180 stopniach ok 45 minut. Mój syn był bardzo dumny z siebie, no i my z niego także. Chłopaki jednak bardziej ciągną do kuchni niż moja córka.
Smacznego :)

11 komentarzy:

  1. nie spotkałam się jeszcze z kotletami z sadzonymi jajkami, ja często robię z ananasem i serem utartym, a w srodku ananasa suszona śliwka, i piekę w piekarniku, gdyż smażone dla mojej rodzinki szkodzi
    kopytka wysmienicie podane,
    a ciacho wygląda bardzo apetycznie
    no, chęci nabrałam :)
    ale coś w tym jest, że męski ród lgnie do garów, mój zięć tego przykładem, to jego blog http://markowe-wypieki.blogspot.com/
    a ja zapraszam Ciebie jeszcze na małe co nieco http://halula.blogspot.com/2011/11/komu-komu.html
    pozdrawiam Cię serdecznie i dzięki za odwiedzinki
    Ula :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ula, dziekuję bardzo za miły komentarz i fajny pomysł na kotlety. Biegnę teraz zajrzeć na podane przez Ciebie strony, jestem bardzo ciekawa. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak podanego schabu jeszcze nie miałam okazji skosztować, chętnie wypróbuję;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Porywam cały ten obiadowy zestaw z deserem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. oki, ale synia nie oddam, bo fajny i dobry chłopak :)
    Polecam jajko sadzone z mięskiem, jest bardzo smaczne

    OdpowiedzUsuń
  6. ten schab brzmi ciekawie. sądzę, że moją mamę bardzo by zainteresował:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hola guapa tu

    un menu molt complet i deliciòs, es molt maco que el teu fill també t´ajuda a la cuina, estar a la cuina es un plaer i un relax, mentre no penses amb els problemes de la vida

    mil petonets Susanna

    OdpowiedzUsuń
  8. wyśmienity obiad i deser. patrząc na efekty, pomocnik się spisał :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko! Nie ma ptaszków???

    OdpowiedzUsuń
  10. Znalazłam ptaszki na Chomiku i wysyłałam SMS-y do Basi 'coś tam coś tam" i niestety nie dotarły. A teraz muszę tego słuchać. Smutno mi...........

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam serdecznie i dziękuję za miłą wizytę