< Agnieszka Rucińska - moje mniam: UDANY URLOPIK , SMACZNY I PRZEMIŁY!!!!

poniedziałek, 16 września 2013

UDANY URLOPIK , SMACZNY I PRZEMIŁY!!!!

Witajcie po krótkiej przerwie. Musiałam wybyć, właściwie nie musiałam tylko bardzo chciałam. Już kolejny rok obiecywałam sobie, że pojadę do Janeczki. Tym razem mój krótki urlop spełnił moje marzenie.
W czwartek z rana poszłam do pracy, a o 12.25 siedziałam już w pociągu do Warszawy. W stolicy miałam przerwę w podróży i przez godzinę zwiedzałam okolice dworca wschodniego. Potem dalszy etap podróży z kierunkiem na Kaszuby. Jazda była długa, bo troszkę kilometrów nas dzieli, ale co tam!!! WARTO!
Zajechałam późnym wieczorem, a na dworcu czekała już na mnie Janeczka wraz ze swoim małżonkiem. Wyściskałyśmy się najmocniej jak można.
W domu przygotowany był wspaniały poczęstunek. Spróbowałam prawie wszystkiego, ale nie dałam razy pojechać po całości. Stół uginał się od smakołyków. Przegadałyśmy z Janeczką pół nocy degustując przy tym pyszne naleweczki w różnych smakach, a spać poszłyśmy ok 3 nad ranem.
Janeczka w między czasie tworzyła kolejne cudeńka, a ja pełna podziwu przyglądałam się jak szydełko fruwa w jej palcach. Przy mnie powstawały przepiękne bombki.
Następny dzień był równie cudowny i smaczny. Rodzina Janeczki jak i sama Janeczka to wspaniali ludzie, pełni uśmiechu i ciepła. Czułam się przy nich tak jakbym znała ich od lat. Bałam się tylko czy nie zagadam ich na śmierć, musiałam się pilnować. No tak już mam gdy jestem wśród swoich...mogę gadać i gadać. Po południu czekała na mnie kolejna miła niespodzianka. Przyjechała Zosia, która również chciała się ze mną zobaczyć.
Janeczka tę niespodziankę trzymała w tajemnicy, a ja za nic nie mogłam rozgryźć pomimo moich podejść i starań. Było bardzo miło. Od Zosi dostałam w prezencie cudowną serwetę pięknie zrobioną.

Teraz przejdźmy do tych Janeczkowych smakołyków. Przyznam się Wam szczerze, że jak zajechałam do Janeczki pasek w spodniach zapinałam na drugą dziurkę, a po powrocie już na czwartą. Objadłam się, że hej, bo tyle pyszności było, że szkoda nie spróbować.
Pierwszy raz mogłam skosztować WĘDZONEGO PSTRĄGA. Sama rozkosz, mięso tej ryby jest delikatne, nie za słone i dobrze uwędzone. Pyszności!!!! chyba przeprowadzę się na Kaszuby.

Kolejnym smakołykiem był ŁOSOŚ W SOSIE ANANASOWYM.
Rozkosz dla podniebienia...nie da się opisać. Zachęcam do spróbowania, bo warto. Przepis na tego łososia znajdziecie u Janeczki w tym oto wpisie (klik)
 Do tego przepyszne sałatki, wędlina własnego wyrobu, wspaniały pasztet . Mówię Wam odjazd totalny!!!! Dawno nie jadłam takich smakowitości.
Poza tym wszystkim Janeczka osłodziła wszystko wspaniałymi ciastami.

Był tort urodzinowy przemiłej czternastoletniej Jubilatki. Brysia w tym czasie miała swoje święto więc miałam przyjemność uczestniczyć w tej uroczystości. Tort w bardzo ciekawym smaku, połączenie kawy i pomarańczy. Świetna kompozycja i bardzo smaczna.

MIĘTUSEK Janeczki - coś wspaniałego. Jak nie lubię zbytnio miętowych smaków tak to ciacho bardzo mi smakowało. Przepis na kartach blogowych u Janeczki w tym miejscu (klik)

SERNIK Z DYNIĄ - kompletne zaskoczenie smakowe. Sernik wilgotny, świetnie doprawiony z lekką nutką dyniowego smaku. Pyszności. Przepis na ten sernik Janeczka zaczerpnęła od Asi z "MarAsiowej Ostoi" i gdyby ktoś chciał spróbować to zapraszam do Asiulki na dyniowe słodkości. Ja już przepis zapisałam i będę piec.

W sobotę rano nadszedł czas na powrót do domu. Strasznie szybko minęły te cudowne chwile.
Szkoda było opuszczać mi te piękne strony i tak wspaniałych ludzi.
Powiem szczerze, że najwspanialsze jest to, że Janeczka jest taka szczera. Znamy się już trochę, piszemy ze sobą i rozmawiamy przez telefon. To było nasze pierwsze spotkanie na żywo w realu i stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że jak odbieramy Janeczkę na jej blogu, taka też jest naprawdę.
I to jest wspaniałe!
Mój plecak jakoś pomieścił smakołyki jakimi obdarowała mnie Janeczka i jej małżonek. Dostałam pstrąga wędzonego by w domu rozkoszować się tym smakiem wraz z moim Szczęściem, kaszubskiego ZYLCA, przepyszną kiełbaskę w słoiku, salcesonik, cukinię a'la ananas, malinki, a do picia miałam jeżynowy pyszny napój.
wszystko własnej produkcji. Nie omieszkałam przy okazji dokonać zakupów u Janeczki. Fajnie tak bezpośrednio przejrzeć asortyment u producenta :) Nabyłam dla siebie nowy naszyjnik 3D- cudo w ciekawych kolorach i kolczyki.



A oto moje zakupy





Od Janeczki dostałam zwariowaną czarownicę, z którą od razu się zaprzyjaźniłam w drodze powrotnej. Pewnie dlatego, że jesteśmy bardzo podobne do siebie hi, hi :))


W domciu wszyscy czekali na mnie z utęsknieniem, dzieciaki wtuliły się gdy tylko zobaczyły mnie w drzwiach, zaś moje Szczęście czekało na mnie na dworcu.
Cudownie jest poznać osoby, z którymi tyle czasu ma się kontakt. Zosia i Janeczka to dwie fajne kobietki pełne pasji, a do tego fantastyczne! Bardzo się ciesze z naszego spotkania i jestem pewna, że nie będzie  ostatnie.

Wpis dziś długaśny ale bardzo chciałam się z Wami tym wszystkim podzielić.
Jednocześnie witam serdecznie nowych Gości i dziękuję za każde słówko.

Do następnego !!!!

19 komentarzy:

  1. Czytając Twój post (z ogromną przyjemnością zresztą) odniosłam wrażenie, że jestem tam z Tobą. Bardzo ciekawie piszesz, obrazowo. Nawet "smakowałam" razem z Tobą te pyszności :))) słuchając odgłosów lasu. To miłe. To ważne mieć takie wspaniałe osoby do których można wpaść, odwiedzić i jeszcze przywieźć ciekawe przepisy. Mam ochotę na Miętuska. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo i cieszę się, że poprzez słowa oddałam to co najlepsze. U Janeczki jest wspaniały klimat, cisza, spokój, odgłosy natury, a do tego te wspaniałe osoby...bosko. Przepis na miętuska jest u Janeczki na blogu pod tym adresem http://janeczkowo.blogspot.com/2010/07/prawie-hurtowo.html
      W prawej strony jest tam lista z wieloma smacznymi przepisami

      Pozdrawiam bardzo serdecznie

      Usuń
  2. To wspaniale, że urlop się udał !!
    Czyli, że się nie nudziłaś.
    Zakupy ładne, a prezenty wspaniałe !!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To był wspaniale spędzony wspólnie czas. Dziękuję w imieniu całej rodzinki i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. no ja właśnie dzisiaj na kolację miałam wędzonego pstrąga :-))
    Ciesze się bardzo że udał Ci się wypad odwiedzinkowy.
    Pozdrawiam serdecznie i ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aguś wyprawa jak do najmilszej przyjaciółki :)
    Z jednej strony cieszę się bardzo, że świat wirtualny ma swoje odbicie w realnym, z drugiej troszkę zazdraszczam.... Zresztą co tu kryć, no zazdraszczam tych Janusiowych chwil razem spędzonych, smakołyków i dziurek w spodniach! TakA JESTEM OKROPNA, wybaczcie mi kochane...
    Kiełbasa w słoiku :), pamiętam, że Januś podawała ten sposób. Tort kawowo pomarańczowy już podziwiałam u niej na blogu, chętnie bym spróbowała...Zresztą czego ONA nie umie??? Jak nic powinna wydać książkę kucharską!! Ja pierwsza ją kupuję. :D

    Ciepło pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Po tym, co przeczytałam, nie dziwię się, że Twojemu zadowoleniu nie ma końca, więcej takich urlopów i przyjemności, a temat kulinarny z pewnością u Was nie zakończony! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak fajnie. Janeczka to bardzo ciepła kobieta i taki poczęstunek przygotowała. Super. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam już u Janeczki o Waszym spotkaniu. I czułam radość płynącą ze wspólnie spędzonych chwil.

    OdpowiedzUsuń
  9. hej Aguś... no to w blogowym świecie mamy są już dwie czarownice.. ja i Ty... hehe
    nie ma innej opcji od tej, że spotkanko się udało...
    ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie się czyta i oczywiście ogląda spotkanie fajnych kobitek

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie że jesteś zadowolona ze spotkania. Ciągle podziwiam Janeczkę jak ona się wyrabia dom, ogród i tyle prac robi. Nie dość że zdolna to jeszcze dobrze zorganizowana.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też podziwiam, a wszystko u Janeczki dopieszczone że hej!!!

      Usuń
  12. Ale miałaś fajny urlopik!!! A powrót :-)
    Aga, zdaje się,że będę w środę w LUBLINIE. Jeden dzień. Dasz radę wygospodarować godzinę?

    OdpowiedzUsuń
  13. Widzę, że wypad był baaardzo udany :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam serdecznie i dziękuję za miłą wizytę