Powoli zaczynam obmyślać menu, a chcę by to były same wyjątkowe i niespotykane rzeczy.
Przy tak ciągłej gonitwie trzeba i zjeść konkretnie. W czasie świąt jadłam rumuńskie kotleciki w cygańskim sosie. Zainspirowały mnie one do zrobienia tego oto nowego dania.
UMIĘŚNIONE RURY, czyli węgierskie mielone w szynce
- mięso mielone
- szynka szwarcwaldzka
- 1 łyżeczka papryki słodkiej
- 1 łyżeczka lubczyku
- 1 jajko
- szczypiorek
- odrobina bułki tartej
- sól
Przygotowujemy masę mięsną z papryką, lubczykiem, solą, jajkiem, szczypiorkiem i dopełniamy je bułka tartą. Formujemy wałeczki i układamy w naczyniu wysmarowanym masłem. Zapiekamy ok. 30 min. w piekarniku. Potem każdy z nich zawijamy w plaster szynki i zapiekamy jeszcze chwilę (aż szynka zacznie się rumienić). Danie proste ale bardzo smaczne. Mięso mielone przechodzi smakiem szynki co daje wspaniały rezultat.
Dla osób na diecie polecam tę samą formę ale zamiast pieczenia proponuję duszenie w naczyniu lub w folii aluminiowej.
Tym czasem wśród przygotowań komunijnych myślę też o dekoracjach. U Angeli (klik) zamówiłam sobie koszyki na wino. Na stół do obiadu mam zamiar podać dwa rodzaje wina i myślę, że będą się świetnie prezentować w tak cudnym ubranku. Do tego przeznaczone są te białe koszyczki.
Angela robi wiele pięknych rzeczy i warto u niej pozwiedzać stronki.
a tu fotka z winkiem zapożyczona od Ilonki
Nie wiem jak Wam ale mi ten pomysł i wykonanie szalenie się podoba. W następnym wpisie pochwalę się jeszcze zaproszeniami komunijnymi jakie zamówiłam u Janeczki. To też był strzał w dziesiatkę.
Wiosna na całego! wszędzie widać już kwiaty, zieloną trawę i pąki na drzewach. Biegamy z krótkim rękawkiem, nawet w klapkach można chodzić. Przydałby się jeszcze wiosenny deszczyk to wszystko rosłoby w oczach.Nie ma co narzekać, najważniejsze, że już śniegu nie ma. U nas na działce pszczoły niestety nie dały rady. Pobudziły się o swojej porze ale na dworze panowała jeszcze zimowa wiosna. Nie przeżyły biedactwa. Trzeba teraz szybko zakupić nowe roje by móc znowu raczyć się własnym prawdziwym miodkiem.
Dziękuję Wam serdecznie za odwiedziny. Przesyłam wszystkim same serdeczności.
Przy moim ciągłym pilnowaniu diety, dla mnie jest bardzo niebezpiecznie zbyt długo gościć na Twoich apetycznych stronkach:))Ale wersja duszona, czemu nie:)
OdpowiedzUsuńKoszyczki do wina są bardzo piękne. Świetny zarówno pomysł jak i wykonanie.
Bardzo szkoda biednych pszczółek:(((((
Pozdrawiam i życzę spokojnych przygotowań:))
Koszyczki extra, a jedzonko jak zwykle, ślinka leci :)
OdpowiedzUsuńOja! Masz swoj miod! Zazdroszcze... zawsze mozna prawdziwy miod kupic w sklepie, ale ja tolubie miec taki litrowy sloj miodku twardego i skrobac go lyzeczka do herbaty:-) koszyki to swietny pomysl. A danie wyglada i brzmi smakowicie:-) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWszystko będzie ok, nie martw sie za wczasu, pyszne te rury ;-)
OdpowiedzUsuńno to imprezka Ci się szykuje Aguś !
OdpowiedzUsuńkomunia mojego młodszego syna była ... dawno...
a wiesz... super pomysł z oprawą dla wina !
Och ! Ile się u Ciebie dzieje :) Same pyszności i nawet wino ma swoje opakowanie !!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na obiadek. Wygląda pysznie.
OdpowiedzUsuńKoszyczki na wino wygladają rewelacyjnie!
Pozdrawiam:)
A ja już podziwiałam te piękne osłonki u Angeli:)Rury wyglądają ciekawie:)
OdpowiedzUsuńSmacznie wygląda :))) Ojej i jak wiosennie już u Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńKoszyczki urocze super będą się prezentowały na stole
Tytuł posta intrygujący:D
OdpowiedzUsuńAga, Ty to masz pomysły na nazwy dań, niech Cię świnka powącha :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda Twoich pszczół bardzo, ale u mnie jakieś dzikie się wyroiły w ziemi / pisałam o tym w poście/ - może jakoś byś zabrała? :-) A tak poważnie:
może wiesz co z tym zrobić? Szkoda wytępić.
Jedzonko wygląda przepysznie! :) Oj, domyślam się ile czeka Was teraz przygotowań, ale na pewno wszystko się uda! :)
OdpowiedzUsuńAle pyszności u Ciebie, od razu człowiek robi się głodny :-( i jak tu nie jeść :-(
OdpowiedzUsuńJakbym się żywiła u Ciebie Aguś,to z całą pewnością dociągnęłabym do setki...w kg oczywiście...Nie umiałabym sobie niczego odmówić ;)
OdpowiedzUsuńMiła niespodzianka ;)Moje-już Twoje koszyczki u Ciebie na blogusiu ;)
Niezmiernie mi miło...cieszę się,że zadowolona jesteś ;)
Buźki ;)***