< Agnieszka Rucińska - moje mniam: TRADYCYJNIE ROGALOWO I ŚWIATECZNIE

wtorek, 17 listopada 2015

TRADYCYJNIE ROGALOWO I ŚWIATECZNIE

Jest to dzień , na który czekałam cały rok - 11 listopada. Czekam z dwóch powodów.

Pierwszy wiąże się ze smakołykiem, który robię raz w roku i zabieram się za niego tylko w tym czasie.

ROGALE MARCIŃSKIE
Ogromną mobilizacją jest coroczna akcja Asi (Margarytki).  Odkąd pierwszy raz upiekłam te słodkości tak już tradycją się stało, że właśnie 11 listopada rozkoszujemy się cudownym smakiem rogali poznańskich upieczonych w Lublinie.

Nie będę pisać po raz kolejny przepisu. Recepturę, z której zawsze korzystam znajdziecie pod tym linkiem (KLIK). Są to moje wyczyny z 2014 roku.


Jak zawsze podwoiłam składniki by tych pysznych wypieków było więcej. Tym razem obdarowałam kilka osób w pracy oraz po sąsiedzku. Każdy był bardzo zadowolony i smakowało przepysznie.
Przepis pochodzi z bloga Kulinarne Szaleństwa Margarytki i nie zamienię go na inny.
Jak zawsze przygotowanie rogali zajmuje mi 3 dni ze względu na brak czasu. W pierwszy dzień robię masę makową z bakaliami, w drugi dzień przygotowuję ciasto, które musi się schłodzić kilka razy, a na trzeci dzień pieczemy "Marcinki"



Drugi powód, dla którego czekam na ten świąteczny dzień to moje dziecię.

 Właśnie tego dnia możemy podziwiać mojego syna w pełnej krasie na ulicach Lublina. Gdy zobaczyłam Kacpra w korowodzie wśród pięknych ułańskich szyków, łzy mi się w oczach kręciły.

Te chłopaki tak pięknie wyglądają. Cała plejada różnych wojsk z różnych epok daje widzowi do myślenia i pokazuje ile pokoleń walczyło o wolność naszego kraju.
Nie będę się bardziej rozpisywać, widok mówi sam za siebie

Lubelski Zamek w świątecznej okazałości

zdjęcia pochodzą z Lubelskiej prasy : Kurier Lubelski, Dziennik Wschodni i Gazeta Wyborcza Lublin


5 komentarzy:

  1. Miło widzieć syna w mundurze na koniu. Super. Marcińskie uwielbiam, ale jadłam je w wersji biedronkowej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dziwię się ,że łza matczyna popłynęła
    Jak cudnie być dumną z syna:):) Też to wiem:):)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno nie odwiedzałam Twojego bloga. Na fb jakoś tak szybciej (ale czy lepiej). Piękny widok na ulicach miasta a Lublin ma swój klimat. Czy Twoje wypieki są gdzieś dostępne "publicznie" w Lublinie? Pozdrawiam Ewa

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewciu, moje wypieki są dostępne u mnie w domowej kuchni. Mam od czasu do czasu zamówienia na torty, ciasta i ciasteczka, zwłaszcza w okresie świątecznym. Lublin przez ostatnie lata wypiękniał, ciągle jest odnawiany, a ulice cieszą oko. Kiedyś był smutnym miastem, szarym i brudnym, teraz jest zupełnie inaczej. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam serdecznie i dziękuję za miłą wizytę